Tere-fere-rendum....

Jakiś chrabia (nie poprawiać), dorabiający sobie jako notariusz, odmówił dopisania do ogłoszonego w panice graniczącej z amokiem refe... no, wiadomo o co chodzi, pytań dotyczących tego, czy hamstwo (nie poprawiać) chce, żeby im eksaniołek Kaczyńskiego zajumał sześcioletnie dzieci z domu do zreformowanego, pardon – syfu, i żeby im „elity” ukradły emerytury i na dokładkę lasy, bo na co hamstwu emerytury i lasy, kiedy dzieci zajumane?

Odmówił – to odmówił, takie jego (jeszcze przez miesiąc), chrabiowskie prawo, a od 6 sierpnia won z pałacu i tylko pilnować trzeba, że jak już się chrabia wyprowadzał będzie, żeby nie zapomniał słynnego aneksu oddać, bo jeden taki elektryk, jak się do literatury faktu dorwał, to kartki powyrywał i dla pewności zeżarł.

Ale zanim się chrabia wyprowadzi, to ja panu chrabiu (nie poprawiać) pozwolę sobie wytłumaczyć, ze do pamiętnika się wpisuje, a nie dopisuje, ale to nieistotne.

Istotne jest to, żeby już więcej hamstwa nie pouczał, bo jak się hamstwo wk..., to może zażądać dopisania do referendum pytania następującego:

czy jesteś za przymusowym poddaniem pana chrabi (nie poprawiać) egzaminowi ze znajomości gramatyki i ortografii języka polskiego?
 

I trzeba będzie nie tylko aneks, ale i dyplom magistra, a nawet maturę oddać.