Czy Leszek Balcerowicz należał kiedyś do PSL?

Aby cała Polska dyskutowała na temat korupcji czy nepotyzmu nie wystarczy, jak to było w wypadku Pawlaka jeden artykuł prasowy.
Musi jeszcze gdzieś, niewiadomo gdzie, zostać zapalone zielone światło po to, aby tą informację podchwyciły i nagłośniły pozostałe wiodące media.

Kiedy nie ma przyzwolenia by dokopać jakiemuś politykowi czy partii politycznej to nawet najlepiej udokumentowane zarzuty nie są w stanie rozpętać takiej jak obecna burzy.

Tak było na przykład z niedawnym artykułem „Wprost” na temat pewnego posła PSL i wieloma innymi publikacjami, które umierały naturalną śmiercią z tego tylko powodu, że reszta braci dziennikarskiej pozostawała w blokach startowych nie słysząc wyraźnego sygnału do rozpoczęcia nagonki..

Okazuje się, że były też i takie czasy, kiedy ludzi ewidentnie uwikłanych w konflikt interesów broniono jak niepodległości.

Kiedy czytam i słyszę dzisiejsze krytyczne głosy na temat Waldemara Pawlaka, jego mamy i konkubiny ogarnia mnie pusty śmiech.

Szczególnie zabawnie wyglądają opinie salonowych dziennikarzy, którym towarzyszy zgodny chór krytyków z oburzeniem w stylu „no tak, ci chłopi to zawsze grabią do siebie”, „PSL już taki jest”, „w PSL jest przyzwolenie na nepotyzm”, „to oburzające”, „skandal”, „niesłychane”.

Rekord hipokryzji bije Waldemar Kuczyński z Gazety Wyborczej i całe to zakłamane środowisko.

W 2006 roku na ewidentnym konflikcie interesów i jednoczesnym nepotyzmie przyłapano niejakiego Leszka Balcerowicza, bynajmniej nie z PSL-u.

Przypomnę, chodziło o to, że Balcerowicz, jako szef Komisji Nadzoru Bankowego nadzorował banki, które były głównymi sponsorami założonej przez samego Balcerowicza fundacji CASE, na której czele stała jego żona, Ewa Balcerowicz.

Mało tego. Narodowy Bank Polski, którego prezesem był Balcerowicz wpłacał pieniądze na konto fundacji, której przewodniczyła jego małżonka.

Jaka była reakcja mediów na ten klasyczny, iście PSL-owski, a nawet bardziej oczywisty układ polegający na tym, że mąż czemuś szefuje a żona, konkubina bądź mama kasuje?

Arcybiskup Życiński: „Moralnym obowiązkiem chrześcijan jest bronić tych, których godność usiłuje się podporządkować igrzyskom organizowanym w ramach partyjnych rozgrywek"

Oburzony Jacek Żakowski: „Skandal. Dziękujemy Leszkowi Balcerowiczowi za dobre rzeczy, które zrobił dla Polski”

Witold Gadomski z GW uważał konflikt interesów za sprawę błahą: „Bankowa komisja śledcza postanowiła zacząć działalność od sprawdzenia, czy nie zachodzi konflikt interesu między sprawowaniem przez Leszka Balcerowicza funkcji prezesa NBP a działalnością fundacji CASE, której jednym z szefów jest żona prezesa Ewa Balcerowicz. Już sam fakt zajęcia się na początku sprawą zupełnie błahą pokazuje intencje posłów rządzącej koalicji, którzy parli do powstania komisji. Komisja ma być narzędziem propagandowym, bijącym w dorobek III Rzeczypospolitej..”

Ewa Siedlecka z GW: „celem prac komisji ma być zdezawuowanie Leszka Balcerowicza", bo "prezes NBP naraził się rządowi"

Ewa Siedlecka, GW: „Wielkie oczyszczanie czy wielkie opluwanie"

Marek Beylin, GW: „Z oszczerstwem na Balcerowicza"

Waldemar Kuczyński podżegał obywateli do czynu zabronionego polegającego na tym, aby łamali prawo i nie zeznawali przed bankową komisją śledczą na znak protestu przeciwko nagonce na „Wielkiego Polaka”

Lis, Żakowski, Kolenda Zaleska i bez wyjątku całe salonowe dziennikarstwo nie miało wątpliwości, że jest to atak na „zbawcę Polski” i woda na młyn antysemitów i wszystkich innych zwolenników spiskowej teorii naszych dziejów.

Środowiska organizacji pozarządowych wystosowały list otwarty w obronie fundacji CASE Ewy Balcerowicz.

Oto Polska właśnie. Oto III RP.

Obłuda, kłamstwo, hipokryzja, fałszywe zachwyty i udawane oburzenie, inne standardy dla „nas”, a inne dla „nich”.
Kiedy trzeba tokuje się na lewo i prawo o praworządności. Gdy zachodzi potrzeba wzywa się do łamania prawa.

Są nietykalni bogowie Balcerowicze i wieczni chłopcy do bicia Macierewicze.

Po prostu jedno wielkie dno, dla którego każde inne jest jeszcze wierzchem.