Czy ruch ŁŁ ma szansę?

Obrazek użytkownika Maras245
Kraj

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie będę w tej notce rozpatrywał wątku współpracy z WSI, ciemnymi typami etc.

Chcę się skupić na tym, czy ten ruch ma szansę zaistnieć i spełnić swój cel mianowicie przyciągnięcie elektoratu przeciwnego PO, ale nie chcącego głosować na Kaczyńskiego, szukającego opozycji prawdziwie liberalnej gospodarczo. Nie ukrywam, że ta inicjatywa niewątpliwie miałaby mój głos. Tylko niestety w tak krótkim czasie jaki dzieli nas od wyborów, była to inicjatywa osłabiająca PiS i tym samym prowadząca do efektu przeciwnego niż ten który zakładał Łażący Łazarz. Mianowicie zbudowanie koalicjanta, który pozwoli PiS na uniknięcie koalicji z SLD czy PSL (co takie aż tak złe by nie było w mojej ocenie, ale to już temat na inną notkę). Ten niekorzystny rezultat wynikał by z braku raz wsparcia medialnego ( a nawet to PJN nie pomogło, co dziś widać) i struktur terenowych (a te są kluczowe przy każdej kampanii). Jednak ja 2 widzę dwa warianty dla formacji ŁŁ, ale oparte na współpracy z innymi podmiotami.

Pierwszy wariant to włączenie się do porozumienia UPR (Jóźwiaka) z Ruchem Wolność i Godność. Ta propozycja ma zaletę taką, że są jakieś struktury. Jest to maszyna stara, ale po renowacji dużo mogąca zrobić nawet. Istnieje tu możliwość współpracy z osobami rozczarowanych Korwinem, a mających ko-liberalną wizję państwa, i nawet medialnych (np. pan Wojciech Popiela, który w mojej ocenie wykazał duży talent medialny w dyskusjach, w których brał udział, to tylko moje subiektywne wrażenie). Co by tu dużo mówić, mediów nie da się ominąć, to chyba jasne. No chyba, że chcemy wierzyć w cuda o przekroczeniu progu jak Korwin.

Drugi wariant, to pozycja sojusznika PiS. Polegałby on na starcie Ruchu ŁŁ z ich list. Samo to by nic nie dawało. Trzeba zauważyć inne możliwości, a mianowicie budowanie wewnętrznej kontrolowanej frakcji by służyło PiS. Co by ta frakcja miałaby robić? Organizować debaty, podobne do tych znanych z kampanii 2010r., organizować wsparcie w internecie, a przy zakazie spotów, to może się okazać bardzo kluczowe w kampanii. Krytycy tego rozwiązania, zwrócą uwagę, że nie ma oderwania od PiS. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że w przypadku samodzielnej krytyki ze względu na głównie gospodarkę PO bez Kaczyńskiego w oczach niewielkiej grupki (niezorientowanej politycznie), która by przełknęła wspólny start z Kaczyńskim zyskujemy. A tych troszkę jest.

To takie moje skromne rozważanie, co wy na to?

Tekst pochodzi z głównego bloga autora pod adresem www.prawica245.blogspot.com.

Brak głosów

Komentarze

Takie działania są elementem szerszej koncepcji szykowanej na obecne wybory. W poprzednich (z 2007) chodziło o zmobilizowanie młodych do głosowania na PO (zabierz babci dowód). Teraz aparat (media, służby) będzie zachęcał niezadowolonych (z rządów PO, wizerunku PiS) do głosowania na partie, których nie ma w obecnym parlamencie, np. na: UPR, PJN, Ruch Poparcia, PPS, SD i nie wiem co tam jeszcze. To będzie nowa odmiana lepperowskiego hasła "Oni już byli". W gruncie rzeczy chodzi o to, aby ludzie niezadowoleni z rządów PO nie głosowali na PiS. Niech głosują na wszystkich innych (nawet na SLD), tylko nie na partię Kaczyńskiego. Każdy procent "urwany" PiS-owi jest dla PO na wagę złota.

Vote up!
0
Vote down!
0
#157974

nie przesadzaj z internetem -
Nie ma lotów z TV .
Patrząc na PiS-owskie strony nie spodziewaj się zmiany jakościowej . ( "zaprzyjażnione" portale to nic )

Trzeba iść od drzwi do drzwi - trzeba mieć argumenty w ręku(?)

Niestety partyje systemowe nie zmierzą się zprawidziwymi problemami - pozostanie nam oglądać dochodzena flądry po 5.5 i wykluczonego z pensją 10.000 (koszt stanowiska to lekko licząc bania miesięcznie) .
Co PiS na to ? -

Każden ruch(ostatnich lat) - przypomina dziewczynkę w szpilkach matki .

Vote up!
0
Vote down!
0
#158008