Czy to był "mój cud"?

Obrazek użytkownika Honic
Idee

    Nie mogę się "otrząsnąć" choć też za bardzo nie próbuję. 23 maja 2018, to znaczy wczoraj, wracałem z pracy tramwajem. Warszawa, trasa Obozowa - Marynin. Około 15 po południu. Było sporo ludzi, zwolniły się dwa miejsca siedzące, naprzeciwko młodej ładnej, nieco sennej pani i naprzeciwko starszej, bardzo "zadbanej" damy. Wybrałem to drugie. Już wtedy wiedziałem że świadomie. Mam swoje lata, do tego dolegliwości stawów, ustępuję miejsca jedynie wyglądającym na potrzebujących bardziej ode mnie. Dama która siedziała naprzeciw, wydawała mi się bardzo znajoma. Pomyślałem wtedy: rodzina? ktoś kogo kiedyś poznałem? Może widziałem w telewizji? Niemozliwe. Zerkałem na nią ciekawie; odniosłem wrażenie że również zwróciła na mnie uwagę. Starałem się być dyskretny i przynajmniej sprawić wrażenie dobrze wychowanego. Nie odezwałem się, nie sprowokowałem rozmowy. Wysiadłem po kilku przystankach. W zasadzie o tym zapomniałem na kilka godzin. Wieczorem zajrzałem do "Niezależnej" i przypadkowo wpadł mi tekst ze zdjęciem, link tu: ]]>https://niezalezna.pl/226056-wazny-glos-przeciwko-aborcji-wanda-poltawsk...]]>. Choć myslę że jedną z moich ułomności jest nie rozpoznawanie przypadkowo dostrzeżonych osób, natychmiast skojarzyłem sobie osobę z tramwaju z artykułem. To było olśnienie. Czy to możliwe że 23 maja w Warszawie, po południu, na Bemowie, jechałem tramwajem w towarzystwie Wandy Półtawskiej? I dlaczego ten fakt, jeśli w ogóle miał miejsce, zrobił na mnie tak nienaturalnie wielkie wrażenie, porównywalne chyba tylko z tym towarzyszącym wizytom Jana Pawa II w Warszawie w których kiedyś uczestniczyłem? A może po prostu się mylę? To skąd te wielkie emocje które od wczoraj mi towarzyszą? Dlaczego niemal materialnie poczułem obecność Dobra? Tak, jestem wierzącym chrześcijaninem, popieram w działaniach PiS i wszystkich innych uczciwych ludzi, ale dlaczego tu i dlaczego teraz właśnie ona? Czy się pomyliłem widząc całkiem obcą, prywatną osobę? To skąd te emocje i czemu służą? 
Nie wiem. Może są mądrzy którzy to zrozumieją. Z Internetu wiem że Wanda Półtawska jest osobą z pewnością godną szacunku, ale przedtem nie zwróciłem na nią szczególnej uwagi. I na pewno nie uczestniczyłem w żadnym spotkaniu. Zainteresowani z łatwością znajdą informacje na temat Wandy Półtawskiej, dlatego nawet podstawowych linków nie podaję. Każdy kto chce, znajdzie. Bo nie o człowieku chcę pisać, ale o czymś czego opisać właśnie nie potrafię.

    To co napisałem powyżej to głos wyłącznie serca, nie rozumu. Daję po prostu świadectwo temu z czym się zetknąłem i czego nie rozumiem. Dlaczego? Co to znaczy? Czy mam czuć się w obowiązku sądzić że z lekka zwariowałem? Nie jestem nikim szczególnym i nie mam żadnych szczególnych dokonań. To skąd te emocje? Dlaczego pewnego dnia, nagle, w zwyczajnych okolicznościach, poczułem się jakby dotknięty skrzydłem anioła? Nie rozumiem. 

Honic

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (20 głosów)

Komentarze

Napisz wiersz

Ja tak robię, gdy emocje mnie przerastają.

Vote up!
5
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#1564709

Serdeczne dzięki za dobrą radę, ale w moim przypadku to nie wychodzi (już kiedyś próbowałem). Wiem natomiast, że na każde pytanie istnieją trzy, a nie dwie możliwe odpowiedzi. "Tak", "nie" oraz "nie wiem". I w tym przypadku widzę tę trzecią. Ale wiem jużjak nigdy dotąd, że trzeba uważnie patrzeć na świat.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1564711

1.Tak

2.Nie

3.Poniekąd :-)

Według nowych mód (podobnie jak w malarstwie i rzeźbie) wiersz nie musi mieć rymu (biały), rytmu ani nawet wyraźnego sensu, więc poetą być każdy potrafi, kto zechce :-)

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#1564716

Według mojej wiedzy Pani Wanda Półtawska żyje w Krakowie, ale może przyjechała do Warszawy na spotkanie zawodowe lub prywatne i właśnie podróżowała tym samym tramwajem? Takich emocji nie wywołuje osoba nic sobą nie reprezentująca.

Podróżowałam w latach osiemdziesiątych w tym samym przedziale kolejowym sam na sam ze śp. Panią Anną Walentynowicz. Oczywiście nie udawałam, ze nie wiem kim jest i po kilku wymienionych zdaniach, przeprosiła mnie i zapytała, czy nie będę mieć nic przeciw temu, aby się trochę zdrzemnęła, bo nie wyspała się dobrze poprzedniej nocy. Cóż mogłam mieć przeciwko temu? Pani Anna ułożyła się wzdłuż kanapy (bo to wtedy takie były przedziały), a ja pogrążyłam się w lekturze, starając się niczym nie zakłócić snu tak ważnej osoby, a czułam się niezwykle zaszczycona tym, że zostałam obdarzona takim zaufaniem.

Vote up!
9
Vote down!
0

parodystka

#1564715

Podobno każdy go ma. 

Putin około siedmiu :-)

Vote up!
5
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#1564717

No więc dobrze, może się pomyliłem. To skąd te emocje? Podkreślałem, że Pani Wanda Półtawska nie jest mi znana osobiście i raczej nie zwracałem na nią dotychczas uwagi. Przypuszczam, że pozostanie to dla mnie tajemnicą. Ale, podkreslam, przyjemną i dającą nadzieję. Na co? A kto to może wiedzieć?

Vote up!
5
Vote down!
0
#1564727

To się w drugim człowieku także budzi

Potem rozchodzi jak kręgi na wodzie

To jest czyste i nie ginie w przyrodzie

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1564729

takie pytanie, z całym należnym szacunkiem: czy na tym polega świętość? 

Pozdrawiam serdecznie, jako "dotkniety skrzydłem anioła"

Honic

Vote up!
5
Vote down!
0
#1564750

W każdym razie droga do świętości

Potrzeba mieć więcej otwartości

Cieszyć się też dotykiem Anioła

Bo nas do świętości zawsze woła

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
1
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1564786

Przeczytałem wpis dwa razy, ale nie bardzo rozumiem o co w nim chodzi? Czy fakt podróżowania w tamwaju obok kogokolwiek coś zmienia?

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1564737

Pozwól, spróbuję wytłumaczyć. Czyżbyś nigdy w życiu nie doznał tak zwanego olśnienia? Nawet jeśli "spontanicznego". Jeśli tak jest, wszystko co najlepsze wciąż przed Tobą! I naprawdę nie jest ważne czy w tym momencie będziesz jechał tramwajem, czy może szedł piechotą, albo leżał w łóżku... Czekaj na taką chwilę. Nawet bardzo długo. Bądź uważny. Warto. Wielu ludzi chyba do tego instynktownie dąży, choć nie wiedzą jak to wygląda. W tym momencie nasuwa mi się taki cytat (tylko cytat, tu nie chodzi o ekstazę religijną): "Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie. Ale rzeknij tylko słowo..." i tak dalej.

Pozdrawiam

Honic

Vote up!
6
Vote down!
0
#1564742

.......możesz pewnego dnia zostać świętym, gdyż świętość naprawdę jest dla każdego, chcącego. Serwus Honic! Doprawdy piękne świadectwo powołania do świętości! Nie ma najmniejszej wątpliwości, iż dr Wanda Półtawska dała się w swoim czasie ogarnąć świętemu Duchowi, który przez dziesiątki lat, emanował w Jej bliskości od jednego z największych rodaków wszechczasów, czyli od św. Jana Pawła II od kremówek (także). Mam silne wtażenie, iż właśnie taki Duch opanował tego dnia Ciebie Honic i teraz pracuje w Tobie, a my widzimy szczęśliwe tego dobre owoce. Tak trzymaj Brachu! I nie lękaj się być świętym, jak Ona się nie lękała i wciąż walczy! Pozdrawiam b. serdecznie.

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1564770

    Z perspektywy kilku dni stwierdzam, że było to zdarzenie jakich w życiu "dostąpiłem" może to jedno, lub najwyżej kilka. Traktuję je z pokorą. Tą w aspekcie chrześcijańskim. Dla mnie człowiek święty to ten którego należy naśladować. Czy Pani Wanda Półtawska jest świętą? Nie wiem. Któż to może wiedzieć? Ale postanowiłem że moim wpisem na NP dam świadectwo tego, co mnie spotkało. To jest dla mnie ważne. Nie jest ważne, gdyby się okazało że Pani Wanda Półtawska była w tym czasie w całkiem innym miejscu. Nie jest ważne czy czytający to uwierzą mi - lub uznają mnie za z lekka szalonego. Ważne jest to co poczułem, i czego się nie próbuję wyrzec pomimo że upłynęło już kilka dni i miałem czas żeby "ochłonąć". Wierzę, że nie o mnie tu chodzi. Moim zadaniem jest dać świadectwo. Daję je. Na NP? to jedyny portal na którym się wypowiadam. A więc dobrze, na NP. Zapewne jestem tylko narzędziem. A może trzeba aby to co mówi Pani Wanda Półtawska było lepiej słyszalne pośród zgiełku który znamy z naszej codzienności? Z pewnością nie o mnie tu chodzi. Może warto lepiej i dokładniej Jej posłuchać? Może to jest właściwy sens mojego "zdarzenia"?
Szczerze serdecznie pozdrawiam
Honic

Vote up!
1
Vote down!
0
#1564856

Szlachetność jest widoczna na twarzy, emanuje z postawy. A wciąż jest to aura, którą trudno dostrzec. Ale jest.

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1564773