Kuźniar zdrajca, czy nie zdrajca?
W mediach wszelkiej maści i proweniencji toczy się fascynująca debata, czy prezydencki doradca, profesor Roman Kuźniar jest zdrajcą. Jako pierwszy zasugerował Kuźniarowi ten podły proceder europoseł Janusz Wojciechowski, który uważa, że "Polak negujący ludobójstwo w Katyniu to zdrajca". Niemal natychmiast wybuchła awantura, poczęły się ścierać różne opinie i szkoły na temat zdrady oraz ludobójstwa.
Migalski z PJN-u zaprzeczył Wojciechowskiemu z PiS-u: Kuźniar nie zdrajca, ale prezydent powinien go z miejsca posłać w odstawkę. Redaktor Warzecha stwierdził, że doradca prezydenta "staje się de facto rzecznikiem rosyjskich opinii w Polsce". Kuźniar oczywiście zaprzeczył i twierdzi, że Warzecha i Wojciechowski mówią językiem peerelowskiej „Trybuny Ludu”. Nawiasem mówiąc, kiedy on wyczytał w organie KC PZPR o rosyjskim ludobójstwie w Katyniu? Niestety, z wybitnych znawców tematu zdrady narodowej nie wypowiedział się do tej pory jeszcze Paweł Graś, ale pewnie nie straci takiej okazji.
Tymczasem, w pełnym napięcia oczekiwaniu na głos Grasia, ja bym powiedział tak: Kuźniar ma pewne zadatki na zdrajcę i w tym sensie jest rozwojowy. Mało kto bowiem zauważył, że Kuźniar w swojej wypowiedzi w gruncie rzeczy przyznał, że bardziej liczy się ze zdaniem strony rosyjskiej niż polskiej w tej sprawie. Według niego bowiem używanie terminu ludobójstwa ogranicza możliwości współpracy z Rosją.
„Znajduje tu zastosowanie kategoria zbrodni wojennej i stosowne prawo międzynarodowe. I właśnie dlatego możemy domagać się od Rosjan współpracy przy wyjaśnianiu okoliczności czy winnych osób lub instytucji. Gdybyśmy odwoływali się do konwencji o ludobójstwie, i tego nie robimy, nie byłoby ich współpracy w tej sprawie".
Nie kwestionowałbym tych intencji współpracy, gdyby nie fakt, że Kuźniar jest doradcą polskiego prezydenta i powinien zwrócić uwagę na stanowisko Rosji, które wręcz uniemożliwia współpracę, o którą tak bardzo się troszczy. Rosjanie traktują bowiem mord w Katyniu zgodnie ze swoim prawem krajowym i uważają za pospolitą zbrodnię wojenną wynikającą z przekroczenia uprawnień, a co za tym idzie ulegającą przedawnieniu. I zamknęli śledztwo katyńskie. W tej sytuacji walka Kuźniara z polską doktryną wygląda ze wszech miar podejrzanie. Bo co niby miałby na celu polski doradca polskiego prezydenta, żeby dawać argumenty Rosjanom? A to przecież bardzo poręczny argument: - Polacy sami nie mogą się zdecydować, czym był Katyń!
Postawa Kuźniara jest tym bardziej zdumiewająca, że w wywiadzie dla Konrada Piaseckiego sam przyznaje, że nie ma pewności, jaka jest doktryna polskiej polityki zagranicznej w tej kwestii: - "Ja nie jestem pewien, czy jest tak, jak pan mówi".
A on jest przecież doradcą do spraw międzynarodowych! Pytany o doktrynę polityki zagranicznej w jakiejkolwiek kwestii powinien ją recytować bez zająknienia obudzony w środku nocy. Tymczasem on nie jest pewien. Jaki prezydent, taki doradca? Czy może odwrotnie?
http://wyborcza.pl/1,75478,9459204,Klotnia_o_Katyn_i_ludobojstwo.html#ixzz1JygtT0tq
http://www.prezydent.pl/doradcy/wypowiedzi-doradcow/art,19,zbrodnie-ludobojstwa-odnosza-sie-do-ludnosci-cywilnej.html
http://www.rp.pl/artykul/644571_Kiedy-Katyn-przestal-byc-ludobojstwem.html
http://www.fakt.pl/Warzecha-Kuzniar-rzecznik-rosyjskiej-opinii,artykuly,101223,1.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2737 odsłon
Komentarze
Synuś wart Tatusia
19 Kwietnia, 2011 - 20:20
Przypadkiem ten debilek w Tusk Vision Network niejaki Kuźniar specjalizujący się w prymitywnych docinkach to nie synuś Pana Psora? Jeżeli tak, to nic dziwnego że w owych mediach karierę robi.
A Pan Psor? Poczytajcie "Milczące Psy" W. Łysiaka;)
Ten Kuźniar nie jest synem tamtego Kuźniara, w ogóle nie są...
19 Kwietnia, 2011 - 22:07
podobno rodziną, ale to nic a nic nie zmienia. Widać samo nazwisko jest jakoś obciążone (nie obrażając pozostałych Kuźniarów).
Brawo seaman za świetny (jak zwykle) tekst.
Muldi
Muldi
Muldi
20 Kwietnia, 2011 - 10:43
Dzięki z dobre słowo, nazwisko to jakieś fatum może?
Pozdrawiam
seaman
seaman
brunner
20 Kwietnia, 2011 - 10:42
Nie znam koligacji rodzinnych pomiędzy tefauenem a kancelarią Gajowego:)
seaman
seaman
Zwracam uwagę, że
19 Kwietnia, 2011 - 21:27
zbrodnia katyńska została dokonana w czasie gdy nie było żadnych działań wojennych w tej części Europy. I to jest najistotniejszy argument. Więc czym jest Kuźniar właściwie?
Honic
20 Kwietnia, 2011 - 10:44
"Więc czym jest Kuźniar właściwie?"
No, ma zadatki...
Pozdrawiam
seaman
seaman
To chyba zbyt pochopna ocena
19 Kwietnia, 2011 - 22:12
Zanim oceni się czy Kuźniar jest czy też nie jest zdrajcą, należy odpowiedzieć na dwa pytania:
1. Kto jest pracodawcą Kuźniara?
2. Kto jest pracodawcą pracodawcy Kuźniara?
Czy w kontekście odpowiedzi na powyższe pytania, można uznać Kuźniara za zdrajcę? Tu chyba raczej order się należy albo przynajmniej talon na wczasy w Soczi.
Pracodawca
19 Kwietnia, 2011 - 22:56
"Milczące Psy" Łysiaka tłumaczą wiele.
.
19 Kwietnia, 2011 - 23:36
Tylko nie ma kogo obsadzić w roli Kiss-a lub Wilka.
Bondaree
20 Kwietnia, 2011 - 10:46
Wczasy w Soczi już niemodne w tym środowisku, talony też nie. Teraz już mają abonament na te wszystkie dobra, które kiedyś były na talony.
Pozdrawiam
seaman
seaman
Według mnie prof Kuźniar to klasyczny agent wpływu
19 Kwietnia, 2011 - 23:49
Można by cytować wiele argumentów na poparcie takiej tezy.
Jest on RÓWNIEŻ doradcą ministra obrony narodowej i jako taki występując w TV na żywo popełnił freudowską pomyłkę. Było to jeszcze za prezydentury Busha i mimo mataczenia Sikorskiego (przypominam -Waszczykowski wynegocjował wszystkie polskie postulaty,a niespodziewanie pojawiły się następne) wydawało się, że tarcza powstanie. Na pytanie dziennikarki "czy pan profesor sądzi, że tarcza jednak powstanie?" Kuźniar odparł "NIESTETY tak". Doszło do niego, że powiedział o jedno słowo za dużo, wyraźnie się zmieszał i zaczął gafę pokrywać nieskładnym słowotokiem. Według oficjalnego stanowiska rządu wtedy chodziło o wynegocjowanie dodatkowych korzyści, a samego faktu budowy tarczy nikt nie kwestionował.
Profesor jako amerykanista mógł wydawać się kompetentny w sprawie rokowań z USA, ale dlaczego wypowiada się w kwestiach prawniczych typu definicji ludobójstwa?
Mówi on płynnie po polsku z delikatnym, ale uchwytnym dla wrażliwego ucha, akcentem rosyjskim.
Leopold
Leopold
20 Kwietnia, 2011 - 10:48
Zgadzam się z zasadniczym wątkiem pańskiego rozumowania:)
Pozdrawiam
seaman
seaman