Ludu czerski, cóżem ci uczynił?!

W czymem ci zawinił ludu czerski, żeś mię tak zajadle i gremialnie odsądził od czci i wiary w moim poprzednim wpisie na temat manipulacji czcigodnej redaktor Agnieszki Kublikowej? Przecież chyba nie powiecie mi, że chodzi Wam o jej dobre imię jako uosobienia dziennikarskiej niezależności i obiektywizmu? Na pewno tak nie powiecie, jestem tego pewien, bo nie uważam Was za idiotów.

Oczywiście z wyjątkiem kilku osób (ale te się zdarzają w najlepszych towarzystwach i rodzinach), które upierały się, że jak Gazeta Wyborcza coś napisała, to nawet ananasy wyrosną na gruszce. No, ale te dziwolągi zbanowałem, żeby nie plamiły Waszego dobrego imienia. Ja mam oczywiście swoją teorię i ona mi mówi (ta teoria), że Was zapiekło w sercach waszych czerskich, iż tym razem Kublik przeginając tak drastycznie naruszyła już i tak poważnie zdemolowaną wiarygodność Waszej czerskiej świętości.

I to ja w pełni rozumiem i nawet się pochylam nad Wami z uszanowaniem, jakie się zwykle ma dla ludzi traumatycznie zawiedzionych. Byliście na sto procent pewni, że pani Kublik już na dobre wyprowadziła lud czerski z ziemi smoleńskiej, z domu niewoli, tymczasem opublikowane protokoły przesłuchań trzech profesorów rozczarowały Was straszliwie, gdyż zadały kłam Waszej czerskiej wierze w nieomylność czerskiej Pytii.

No, ale dość tego wstępu, przejdę do mojego właściwego celu, dla którego piszę do Was moi wy czerscy interlokutorzy, że się tak górnolotnie wyrażę, ale jesteście tego warci. Spróbuję mianowicie – ale tym razem w krótkich żołnierskich słowach – jeszcze raz wyjaśnić w czym rzecz. A rzecz bynajmniej nie jest w tym, że ci profesorowie podczas przesłuchania użyli tak wyśmiewanych przez Was pojedynczych fraz „Sklejałem modele samolotów". "Widziałem wybuch w szopie". "Latając samolotami, oglądam skrzydła".

Przecież sami wiecie, że nie o to chodzi. Bo chodzi o to, że czcigodna czerska Pytia bezpośrednio po tych frazach napisała zdanie „Eksperci Macierewicza przedstawili w prokuraturze swe kompetencje”. A to świadczy niezbicie, że pani Kublik chciała swojemu ludowi czerskiemu wmówić, że ci profesorowie w ten absurdalny sposób przedstawili swoje kompetencje zawodowe do badania katastrofy smoleńskiej. A to by oznaczało, że ci ludzie są na poziomie znanego skądinąd obywatela Kononowicza i o to chodziło pani Kublik, moi drodzy czerscy przyjaciele.

Jeszcze raz to powtórzę, żeby wam się utrwaliło. W trakcie owego przesłuchania, czyli wypytywania, odpowiadania i monologowania w różnych kontekstach padło wiele słów . Indagowani przez naszą niezwyciężona prokuraturę wojskową ci ludzie nauki wyszczególniali wiele swoich specjalności, zajęć, kwalifikacji, osiągnięć i kompetencji.

Wymienię tu kilkanaście z nich, które padły w owym przesłuchaniu, żebyście i wy moi czerscy adwersarze posiedli tę wiedzę, żeby i was objęła jasność: Budowa amunicji i rakiet; dynamika materiałów; napędy rakietowe; silniki turbinowe; analiza defektów materiałowych i błędów technologicznych; termodynamika wybuchu; deformacja materiałów pod wpływem wybuchów; podstawy mechaniki prętów cienkościennych; wytrzymałość materiałów; numeryczne opisy zachowania się materiałów; analiza i metodologia numeryczna uderzeń o dużej energii; technologia materiałów kompozytowych; inżynieria materiałowa.

To tyle określeń wyjętych z kontekstu dotyczącego kompetencji przesłuchiwanych przez prokuraturę profesorów, a wyjętych dosłownie z protokołów. I z tej całości przesłuchania pani Kublik wyjęła trzy króciutkie frazy, jak ta o „sklejaniu modeli samolotów” i przedstawiła je jako kompetencje ekspertów. Dla średnio rozgarniętego człowieka reszta jest milczeniem.

Dlatego żegnam juz Was moi czerscy przyjaciele i pomimo wszystkich krzywd, jakie wyrządziła wam ta czerska Pytia, zachowuję nadzieję, iż w końcu wrócicie do normalnego stanu. Czego Wam z całego mojego chrześcijańskiego serca życzę. A nie chwaląc się, serce mam jak szynka.