Wczoraj napisałem taki dość ponury post o Polsce w stadium dekadencji, który nawet mnie samego trochę zdołował. Chyba podobnie musiał się czuć Przybyszewski na drugi dzień po wypiciu flaszki absyntu, który, jak wam zapewne wiadomo, był ulubionym trunkiem dekadentów młodopolskich. A ponieważ do tej pory pozostaję w tym nastroju, więc postanowiłem napisać coś o edukacji w schyłkowym okresie...