Polityka, tupolew i eksperci
Dałem tytuł przewrotny, to tłumaczę: gdyby nie polityka – sprawa naszej tutki zostałaby wyjaśniona w kraju! Okazuje się bowiem, iż do wyjaśnienia losu obcego tupolewa mamy ekspertów, którzy sześć lat siedzieli cicho…
Prawdopodobnie doszło do potwornego błędu ludzkiego - wskazywał w programie "Otwarcie Dnia" w TVN24 BiS Grzegorz Brychczyński, ekspert lotniczy. - Mogło dojść do sytuacji, w której pilot pociągnął za stery i utracił siłę nośną - przeciągnął samolot - dodawał.„Kwestia załadowania samolotu: komplet pasażerów; urządzenia czy preparaty medyczne mają też swoją wagę; instrumenty! - też mają swoją wagę i pierwszym podejrzanym jest protokół wyważenia samolotu.” http://tvn24bis.pl/otwarcie-dnia,116,m/prawdopodobnie-doszlo-do-potwornego-bledu-ludzkiego-ekspert-o-przyczynach-katastrofy-rosyjskiego-sam,702721.html
Kilka słów wyjaśnienia: jeżeli preparaty medyczne i instrumenty (muzyczne) mają swoją wagę – a popatrzcie na wideo: gość poważny i z chusteczką w butonierce – to co dopiero… Dygresja: ruski tupolew wiózł też od cholery tych bombek (Święta!) i ekspert woli „opakowania zastępcze” – nie mniej jednak musi, że ruski aeroplan był przeładowany i tego się trzymajmy (a nie, że tam one – te choinkowe – nieregulaminowo drgnęły i się wzburzyły gwałtownie!). Pierwszym podejrzanym jest protokół wyważenia samolotu!!! Się odważył ekspert…
A jak to było z „badaniem katastrofy” u nas? W aktach sprawy dotyczącej katastrofy w Smoleńsku, brakuje dokumentu potwierdzającego to, że tupolew został prawidłowo wyważony przed startem w Warszawie - ustalili reporterzy TVP Info. Na miejscu katastrofy znaleziono co prawda specjalny druk, ale bez śladów wypełnienia.Gdyby okazało się, że ta procedura nie miała miejsca, mogłoby to rzucić nowe światło na dramatyczne wydarzenia, które miały miejsce w kabinie pilotów. - Samolot źle wyważony dostaje bardzo dziwną konfigurację i niekiedy nie można wykonać tych wszystkich czynności do lądowania, jak w normalnej konfiguracji wyważenia - tłumaczy Józef Brodacki, emerytowany pilot Tu-154. Wyważenie samolotu to inaczej mówiąc równomierne rozmieszczenie pasażerów i bagażu tak, aby samolot miał równowagę i dobrze reagował na stery. Bez tego zabiegu samolot nie ma prawa wystartować. - Nie ma takiej możliwości, bo w tym układzie samolot jest niedopuszczony do lotu, tak jak w sytuacji awarii technicznej w samolocie - mówi Brodacki.Jak udało się ustalić, Tu-154 podchodząc do lądowania ważył o pięć ton więcej niż wynosił limit bezpieczeństwa dla tej maszyny. - Nadmierną masę oczywiście się czuje, samolot wolniej się wznosi, wolniej reaguje i ma zmniejszony zakres dopuszczalnych parametrów lotu - tłumaczy mjr Michał Fiszer, pilot rezerwy.- Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w toku śledztwa w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M 101, badała kwestie wyważenia samolotu. Z poczynionych ustaleń wynika, że samolot został prawidłowo wyważony*. Wypełniono też w tej kwestii stosowny dokument, który znajdował się na pokładzie w chwili katastrofy - powiedział Rzepa.Jak dodał, zgodnie z przepisami na pokładzie samolotu przechowuje się również czyste, niewypełnione blankiety wyważenia samolotu.Pułkownik zaznaczył również, że prokuratura nie dysponuje danymi, które mogłyby wskazywać na to, czy Tu-154M miał przekroczoną masę startową lub do lądowania, przewidzianą w instrukcji użytkowania w locie. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ten-szczegol-mogl-zapobiec-katastrofie-Tu-154,wid,13190195,wiadomosc.html?ticaid=11856d
Komu jeszcze po tej lekturze nóż w kieszeni się nie otworzył, niech go schowa czym prędzej, bo dalej będzie jak u Hitchcocka. Prokuratura nie dysponuje danymi – bo nie były potrzebne? bo się jej nie chciało? bo „zaginęły”? – jedno jest pewne: nikt jeszcze za to nie siedzi.
Idźmy dalej: pamiętacie preparaty medyczne i instrumenty muzyczne? To popatrzcie na to:
w dniu 9.04.2010 r., dzień przed Katastrofą Smoleńską, została zabudowana na samolot Tu-154M nr 101 apteczka techniczna ukompletowana zgodnie z wykazem i zatwierdzona przez Szefa Sekcji Techniki Lotniczej, oraz wyposażenie lotniskowo-hangarowe niezbędne do wykonania obsług technicznych. Łączna waga apteczki technicznej wynosiła 870 kg. http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/33041,mec-hambura-podwaza-zabezpieczenie-tupolewa.html i dalej: Apteczka została ukompletowana zgodnie z dokumentem o nazwie „Apteczka techniczna Tu-154M na wylot do USA i KANADY w dniach 12-16.04.2010 r.” http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/704588,przed-wylotem-do-smolenska-bor-nie-sprawdzil-luku-bagazowego-i-zewnetrznej-powloki-tu-154m.html
Teraz – gdyby komu się wydawało, że kryminału nie ma: wg polskich uwag do raportu MAK (str. 33), w dniu 06.04.2010 r. naszym samolotem był wykonywany oblot komisyjny wg procedur zawartych w Instrukcji HEAD: V. Przygotowanie statków powietrznych o statusie HEAD.§11. Zasady ogólne.9. Przed wykonaniem lotu statku powietrznego o statusie HEAD z MSD należy wykonać lot komisyjny na głównym i rezerwowym statku powietrznym.11. Po wykonaniu lotu komisyjnego przed lotem o statusie HEAD, statek powietrzny nie może być użyty do innych zadań niezwiązanych z tym lotem. - a kiedy „została załadowana apteczka”? 9. kwietnia! I co – oblot był? – a na stronie 35 raportu komisji Millera pomieszczono następujące wyjaśnienie: 1.6.5. Załadowanie samolotu:W tej konfiguracji samolot wykonywał loty 7, 8 i 10.04.2010 r.
Sami widzicie: wszyscy odpowiedzialni wzięli mordy w kubeł (a Miller zwiał na Ukrainę).
A skoro już o bombkach w tym ruskim tupolewie mowa: pod kątem pirotechnicznym nie sprawdzono też nigdy części zapasowych maszyny, znajdujących się w luku w tzw. apteczce technicznej, po powrocie samolotu z remontu w Samarze w grudniu 2009 roku. http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/704588,przed_wylotem_do_smolenska_bor_nie_sprawdzil
* A w „Raporcie Millera” (s.57) czytamy: Zwiększenie ogólnej liczby miejsc z 90 na 100 miało wpływ na zmianę wyważenia samolotu. - pewnie jednak prokuratura wiedziała, że ta "przebudowa salonki" to lipa
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 15291 odsłon
Komentarze
racja, racja!
6 Stycznia, 2017 - 02:38
Idziesz kolego dobrym tropem. Sprytny zamach to skomasowanie "przypadkowych" błędów, które w rezultacie muszą doprowadzić do katastrofy. A wszystko zaczęło się od celowego przeładowania samolotu. http://xiezyc.blogspot.com/2010/12/kto-przeadowa-samolot.html
Muni
6 Stycznia, 2017 - 09:55
to był tekst niejako "na zachętę" :) Przygotowuję właśnie dużo większą bombkę i cieszy mnie, że Niepoprawni nie odpuszczają!
pzdr
Ładownia TU-154
6 Stycznia, 2017 - 03:54
Ładownia TU-154 lecącego 10-IV-2010-go roku do Smoleńska była prawie pusta. Samolot nie był obciążony bagażami pasażerów ponieważ wszyscy lecieli tam aby po złożeniu hołdu pomordowanym w Katyniu po kilku godzinach wrócić do Polski. Wszyscy mieli tylko bagaże podręczne, inaczej mówiąc samolot był lekki. Jedynym dodatkowym obciążeniem były ukryte bombki, które miały zadziałać dopiero po uderzeniu tupolewa w błoto przy lotnisku. Tak zaplanowana wersja zamachu jednak nie zdała egzaminu, więc zamachowcy (moim zdaniem Putin, Komorowski, Tusk i WSI) "skorzystali z wersji awaryjnej". Gdy służba naziemna zauważyła, że załoga polskiego tupolewa zauważyła, że coś nie jest tak jak być powinno, postanowiła poderwać samolot i odlecieć, wtedy to zdalnie uruchomino z terenu lotniska zapalniki "bombek".
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
a tymczasem komoRUSKI w szpitalu
6 Stycznia, 2017 - 06:03
Do Autora,dzięki za artykuł ,w tym całym "zamieszaniuciamajdanowym" czas na przypomnienie i na pytania..szczególnie właśnie to,które zadał Autor
pozdrowienia z drogi...
gość z drogi
Do gość z drogi
6 Stycznia, 2017 - 08:08
Jeżeli odpowiadasz autorowi to klikaj pod wpisem autora tam gdzie są słowa "Dodaj komentarz", jeżeli odpowiadasz na jakiś komentarz klikaj pod odpowiednim komentarzem tam gdzie jest słowo "odpowiedz". W tym przypadku wygląda to tak jak gdyby Twoja odpowiedź odnosiła się do mojego komentarza, pomimo tego, że zwracasz się do autora.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
szanowny @Romanie :)
6 Stycznia, 2017 - 08:45
serdeczne dzięki :) i Dobrego Dnia :)
gość z drogi
nie można odpuścić
6 Stycznia, 2017 - 10:11
- a faktycznie coraz mniej pytań i jak dotąd żadnych odpowiedzi...
Jak już odpowiedziałem kol. Muni - będę drążył, bo jest co opisać.
dzięki i pozdrawiam Wędrowca
:)civilebellum
6 Stycznia, 2017 - 11:12
teraz już Ci nie odpuścimy,czekając na ciąg dalszy Trzymam kciuki i niecierpliwe czekam na Twoje dalsze rozważania i może i dowody :) a czas sprzyjający,bo moze nowy prezydent USA,też nam coś podrzuci po 20 stycznia
Powodzenia :)
wędrowiec :)
gość z drogi
Romanie
6 Stycznia, 2017 - 10:05
masz rację co do jakiegoś wybuchu: firma SmallGIS, na zlecenie - uwaga!: "Komisji Millera" zrobiła ekspertyzę zdjęcia sat z 11 kwietnia i stwierdziła, że miejsce zalegania szczątków pokrywa się z obrazem powybuchowym; wtedy Miller kazał zapisać w Raporcie, że to nie wybuch, tylko... pożar - i tak to tam tkwi: w oficjalnym, państwowym dokumencie zrobili taki przewał!
Nie masz jednak racji co do nieprzeładowania - a o tym jest ten tekst: właśnie na ten lot załadowali niesprawdzoną nigdy przez pirotechnika WAŻĄCĄ PRAWIE TONĘ, zupełnie niepotrzebną w tym wypadku "apteczkę techniczną"!
pzdr
@Roman
7 Stycznia, 2017 - 00:37
Ładownia była prawie pusta? Nie wiem. Sama "apteczka" ważyła prawię tonę (czyli waga 40 waliz zapakowanych na maksa)
Co mówił o tym Hambura:
Chodzi mi głównie o wydarzenia z 9 kwietnia 2010 r., czyli dzień przed katastrofą, gdy do samolotu TU-154 M o numerze bocznym 101 załadowywana była tzw. apteczka techniczna. Ta apteczka ważyła 870 kilogramów. Do tego dochodzi wyposażenie lotniskowo-hangarowe, ale tutaj nie mam konkretnych danych. Jednak to 870 kg to – moim zdaniem – jest taka waga, taka ilość przedmiotów, że w tej apteczce mogło się wszystko znaleźć. Wiemy że były tam: koła główne, koła przednie, kanistry z olejem itd. To jest dla mnie niepojęte, że żadna ze służb nie była podczas załadunku tego sprzętu do samolotu.
Czyli tona... ile trzeba siły, żeby w kilka sekund poderwać tonę na kilkanaście metrów w górę? Tej siły mogło zabraknąć w sytuacji krytycznej. Będąc fałszywie naprowadzanym i zwodzonym, kilka sekund opóźnienia w decyzji przy dodatkowym obciążeniu to mogło wystarczyć. To tylko była kwestia kilku- kilkunastu metrów wysokości.
Muni
7 Stycznia, 2017 - 12:00
polecenie załadowania tej "apteczki" na lot 10 kwietnia wydał mjr Jan Michalak, szef techniki lotniczej 36 pułku. I tu ciekawostka: Jan Michalak to syn kpt. Alfonsa Michalaka, oficera opisanego w książce „Organa informacji Wojska Polskiego w latach 1943-1956. Kontrwywiad wojskowy” (autor: Władysław Tkaczew) na s.121.
ciekawa informacja
7 Stycznia, 2017 - 12:07
mam nadzieję,ze i to się wyjaśni w nadchodzacym Roku...o ile jakieś WSIspokojna nam w tym nie przeszkodzi
gość z drogi
waga
6 Stycznia, 2017 - 08:48
Eksperci lotniczy z TVN czy GWna to tylko propagandziści powielający ruska wersje wydarzeń...ale Klich, Miller, Tusk, Arabski, Graś są już coraz bliżej ZK...
Yagon 12
i Sikorski!
6 Stycznia, 2017 - 10:18
mało się o nim pisze w tym kontekście (ZK), ale mam szczerą nadzieję, że ten "kolega" Turowskiego beknie, bo jego "kariera" śmierdzi na kilometr, a udział w "smoleńsku" jest przecież pierwszorzędny! - o roli MSZ w zamachu napiszę w następnym poście.
pzdr
K.A.T
6 Stycznia, 2017 - 11:18
ten skrót już troszkę zapomniany ,ale warto by go może odkurzyć ?
również sprawa notatki nieżyjącego ministra również warta przypomnienia... petru-swetru i im POdobne...ważne ale najważniejszy wszak jest Smoleńsk...
tam się to wszystko zaczęło i tam się skończyło,a ARABski niech nie śpi sPOkojnie ,Tusku również ,jego cień ...też...
świąteczne pozdrowienia :)
gość z drogi
TU w Warszawie znajdują się główne dowody ,
7 Stycznia, 2017 - 17:04
których dziwnym trafem bagatelizowane je. Żadnech dokumentacji technicznych samolotów z tego ranka ( a były jakieś perturbacje z uruchomieniem ich) żadnych zapisów z kamer przemysowych,( jedno wyblakłe zdjęcie) .Żadnych prywatnych zdjęć ( większość pasażerów miała smartfony i aparaty} , a dziennikarze ? za pewne spali spokojne, bo jak inaczej to wytłumaczyć, obwieszeni kilogramami sprzętu , tylu ważnych oficjeli ,a oni nic ,żadnego pstryknięcia.
zza winkla
Zatopiony chór Aleksandrowa
8 Stycznia, 2017 - 10:51
JEDNĄ Z 7-MIU PRZYCZYN mogło być niewyważenie samolotu ! twierdzą rosyjcy badacze tej czrnomorskiej katastrofy. YES! YES! YES! Mamy! tvn-owscy specjaliści od "jak nie wyląduję to mnie zabiją", "tak lądują debeściaki" Prześmiewcy "specjalisty ze stodoły co puszki coca-coli" z biurka zrzucał. Żeby jeszcze, który wiedział co prof Rońda tym modelrm (najprostszym, dla najgłupszych) wykazywał. Manipulowanie precelkami dla wyjaśnienia zasad topologii, którą posługiwali się laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki z 2016r. Jakoś nikogo z owych nie rozśmieszyło.
Wracając do niewyważenia. Pilot stracił wskutek tego panowanie nad maszyną i lotem szybowcowym, z prędkością obniżania ok 8m/s leciał sobie spokojnie aby na wysokośći 6,5 m walnąć końcówką skrzydła (utrata ok 13% siły nośnej) i wzbić się z przyspieszeniem godnym współczesnego samolotu myśliwskiego na wysokość ok 20m., zrobić półbeczkę przez lewe skrztdło, nie pozostawiejąc śladów na błotnistej ziemi. Siła łamania brzozy przez 80-cio tonowy samolot, lecącego z prędkośćią min.270 km/godz (niedawno gościliśmy Barbarę - 100km/godz) była tak olbrzymia, że fragmenty samolotu zaczęły (zgodnie z zasdą d'Alamberta) lecieć w kierunu przeciwnym ( bo to chyba jesne, że jak się coś odbije od czegoś czego już nie ma, to musi poleciec w kierunku przeciwnym) Zasady zachowania pędu nie nałeży rozpatrywać bo i po co. Wracając jednak do tych "cofających" się szczątków, zidentyfikowanych i opisanych przez ekipę polskich arcgeologów w roku 2013. To trzeba zauważyć, że niektórym z nim udało się cofnąć o 150m, aż do zachodniego skraju szosy Kutuzowa i to z prędkością olbrzymią. Bo tylko olbrzymia prękość połączona z oporem powietrza mogła wyzwolić na ich powierzchni temperaturę pozwalającą na nadtopienie tej powierzchni i jej osamalenie'
I to wszystko przez tak prozaiczny błąd ludzki jak niewyważenie samolotu i dodam brak oblotu w przedzień, po załadowaniu "apteczki" i przebudowie salonki. Zgodnie z instrukcją "Head".
To by było prawie wszystko. Prawie! no bo skąd medykom rosyjskim przyszło do głowy, że obrażenia jakich doznali pasażerowie sięgały poddaniu ich przyspieszeniu 100g. (1g = 9,81m/skw). Kiedyś próbowałem policzyć i wyszło mi, że ten 80 tonowy samolot z prędkośći 270 km/godz,do zatrzymania, powinien to zrobić w 0.04s.Potrzebna tu jest tęga głowa bo nawet p dr inż Lasek powiedział,że nie wie bo niest medykiem
Zasada d'Alamberta
8 Stycznia, 2017 - 12:34
Proszę wybaczyć jeśli mój wywód ktoś zrozumiał całkiem serio. Widocznie mam niewielkie poczucie humoru ( w tej sprawie). Chciałem jedynie podkreślić, że jeśli nieznana jest inna siła to tylko zaprzeczając owej zasadzie można wytłumaczyć lot do tyłu fragmentów samolotu. Bo w zgodzie z tą siłą nieprzypięty pasażer, podzczas kraksy samochodu, wylatuje z niego przez przednią szybę. Datego, uważam też, że prawdopodobny brak wyważenia mógł być jedną zkilku przyczyn katastrofy ale nie główną. Taki ochłapik na teraz rzucony na przynętę.