Skąd się wzięło współczesne określenie: polscy faszyści?
Równolegle do „polskich zbrodni na Żydach” (Jedwabne, Kielce etc.), „polskich obozów koncentracyjnych” (nikt „nie chce” jakoś zauważyć, że np. okręg oświęcimski został już w 1939 r. uznany za terytorium III Rzeszy!) pojawia się od kilku lat w półoficjalnej przestrzeni publicznej– zagranicznej (ostatnio np. w Kanadzie: „polski SS”) i krajowej – określenie „faszyści”, mające stygmatyzować rządy PiSu i niektóre, wcale nie określające się jako „narodowo-nacjonalistyczne” środowiska społeczne.
Ta odwrócona nowomowa nie jest polską specjalnością – tzn. jest, jak najbardziej specjalnością polskojęzyczną, ale przecież obcą naszej kulturze… Jak obcą i skąd się wzięła od niedawna w niektórych polskich (?) telewizjach, gazetach itp. środkach przekazu? Okazuje się, że wcale nie od niedawna: to stara śpiewka, przechowywana pieczołowicie z pokolenia na pokolenie wśród tzw. utrwalaczy władzy ludowej!
A zaczęło się tak: pisał szef MBP Stanisław Radkiewicz* :
trzeba było Polsce zapewnić ład, porządek i bezpieczeństwo, trzeba było stworzyć specjalny organ do walki z faszystowskimi bandami. Do tej walki powołany został Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (…) W ciężkich warunkach oficer, podoficer i żołnierz KBW spełnia swe obowiązku w służbie narodu i państwa gromiąc zbójeckie bandy rodzimych faszystów. (Żołnierze KBW nie zawiedli swoich partyjnych mocodawców – w trakcie walk w okresie 1945-1947 zabili – wedle oficjalnych raportów specjalnych - ponad 2 tysięcy żołnierzy sił niepodległościowych, aresztowali natomiast ponad 25 tysięcy osób podejrzewanych o przynależność do „podziemia” antykomunistycznego).
za: Lech Kowalski, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego a żołnierze wyklęci, 2016, Zysk i S-ka Wydawnictwo.
*zm. w 1987 r.; pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Tak oto już czwarte pokolenie UB walczy z czwartym pokoleniem AK: przedmiotem tej „walki” jest Pamięć Historyczna Polaków.
Wydaje się, że każde takie wzmiankowanie („faszyści”) należy ścigać i karać: nie patyczkować się!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1423 odsłony
Komentarze
dotykamy tu
31 Stycznia, 2017 - 17:04
bardzo złożonej materii jaką jest propaganda komunistów. Nie wahali się zmieniać znaczenia słów aby tworzyć spójny a przez to potencjalnie bardziej wiarygodny przekaz. Faszyzmem nazwała propaganda sowiecka wszelkie przejawy państwowości niemieckiej pod rządami NSDAP - nie tylko ideologii, ale struktur państwowych, armii, polityki... Po prostu nie można bylo ich nazywać "narodowymi socjalistami" bo od tego sformułowania bylo zbyt blisko do socjalizmu internacjonalistycznego jako systemu przejściowego do komunizmu. Faszystami nazywano też niemieckich sojuszników oraz - po prostu - przeciwników komunizmu i komunistów. Bo skoro Niemcy, krzywdziciele i barbarzyńcy, byli faszystami, to nazwanie kogoś faszystą automatycznie sugerowało związek z nimi. Słowa "faszyzm" zaczęto po II wojnie światowej używać w ugrupowaniach lewackich których istnienie stymulowała i popierała jak mogła sowiecka propaganda. To słowo idealnie pasowało do tez propagandowych związanych z szerzeniem w świecie, zgodnie z założeniami marksizmu-leninizmu, rewolucji proletariackiej.
Nic więc dziwnego że przyuczeni do takiego traktowania znaczenia słowa "faszyzm" całkiem niedawno zaczęli nazywać faszystami Polaków świętujących Swięto Niepodległości, jako nie akceptujących marksistowsko-leninowskiego punktu widzenia świata. "Gazeta Wyborcza" i towarzysz Blumsztajn (szczególnie, ale nie jedynie) się kłania.
Nawiasedm mówiąc ta sama propaganda zniszczyła "normalne" znaczenie słowa "socjalizm" które większości z nas kojarzy się z komuną, choć nie powinno. Porównajmy z nim znaczenie słowa "promocja"; jeszcze kilkadziesiąt lat temu jego znaczenie było całkiem inne...