Gra w kulki - punk i skin

Obrazek użytkownika Leszek Smyrski
Idee

Są z rożnych miejsc. Tak jakby z Wisły i Cracovii, albo Legii i Widzewa. Myśl jednego o drugim już włącza mechanizm z nagranymi filmami. Dłonie zaciskają się w pięści, serce bije szybko, adrenalina pobudza euforię. No i dobrze, w zasadzie życie może wydawać się czasami nudnym banałem. Jesteśmy stworzeni by żyć w pokoju i miłości, ale jesteśmy też stworzeni żeby walczyć. Jak nie ma o co, to warto coś znaleźć, choćby o piłkę.
Powody są różne, ale walka to walka. Można walczyć o aborcję albo przeciw niej. Można walczyć o konkordat albo przeciw niemu. Jednak w każdej z tych walk skin i punk będą po przeciwnej stronie. (oczywiście pisząc punk mam na myśli skrajnego lewicowca, pisząc skin – skrajnego prawicowca).
Jest jednak walka, w której przynajmniej jeden punk i jeden skin mogą wystąpić jako drużyna. Ci przeciw którym trzeba walczyć zrobią wszystko, żeby do takiego sojuszu nie doszło. Oczywiście że taki sojusz nie jest możliwy, bo przecież wszyscy wiedzą że komuchy to zbrodniarze i faszyści to też zbrodniarze. Ze zbrodniarzami nie wolno się sprzymierzać.
To jednak jedyny sposób, żeby skutecznie można było zwalczyć złodziejstwo pieniędzy publicznych.
Piszę o mojej grze w kulki, tak ją sobie nazwałem, choć nazwa to akurat najmniejszy problem, jeśli ktoś zaproponowałby lepszą, chętnie zmienię. Opisałem kilka różnych aspektów i były przyjmowane obojętnie. Kiedy jednak wspomniałem że lewak i prawak mogliby coś razem dla dobra, reakcja była wroga.
Lubię słuchać mówcę motywacyjnego, amerykańskiego, nazywa się Brian Tracy. Bogaci ludzie w Polsce są w stanie wiele zapłacić, żeby znaleźć się w Sali, w której przemawia. Jego słowa, które zapamiętałem brzmią mniej więcej tak:
W każdej dziedzinie gdzie chcesz osiągnąć sukces znajdziesz sporo przeszkód, przeszkody powiedzą Ci ile jest wart cel za nimi ukryty. Jednak wśród drobnych przeszkód znajdzie się skała, o którą rozbiją się wszystkie Twoje wysiłki. Jeśli nie rozbijesz skały, daremne będzie rozwiązywanie pomniejszych problemów.
Od siedmiu lat zajmuję się spółdzielczością, wziąłem udział w projektach, poznałem mechanizmy, przeżyłem parszywe doświadczenia i teraz wiem, że skałą na drodze do odrodzenia spółdzielczości jest złodziejstwo. Dlatego od dwóch lat skoncentrowałem się na problematyce złodziejstwa, chcę o tym napisać mój doktorat. Zająłem się problematyką złodziejstwa, ale ponieważ złodziejstwo to zbyt szerokie zagadnienie, skoncentrowałem się na kradzieży pieniędzy publicznych. Czytałem, obserwowałem, rozmawiałem, myślałem. Teraz wiem że jeśli nie spróbujemy zasypać podziału społeczeństwa w naszym kraju, nigdy nie rozwiążemy problemu złodziejstwa. A jeśli nie załatwimy problemu złodziejstwa, daremne będzie rozwiązywanie pozornych problemów, które są efektowne i fajnie nakręcają, ale niczego nam nie dadzą i będziemy wciąż kręcić się w kółko. To że PO kradło arogancko i bezczelnie boli jak otwarta rana. Ale jeśli niektórzy przedstawiciele władzy z PiS będą kradli uprzejmie i dyskretnie, w niczym nie zmieni naszej sytuacji, najwyżej trochę poprawi samopoczucie. Całe oburzenie ośmioma latami złodziejstwa pójdzie psu na buty.
 Nie namawiam nikogo z Państwa do przebaczania i do pojednania, bo to nie jest potrzebne. Wystarczy tylko kilka osób w każdym większym mieście, którzy wspólnie zaczną robić rzetelną obywatelską robotę, pokazywanie złodziei palcami. Muszą jednak być z przeciwnych obozów, bo to jedynie będzie w stanie rozbić system, który nazwałem młynem, system ochrony dokonanych złodziejstw. Oczywiście muszą robić to za darmo i nie pchać się do zaszczytnych, dobrze opłacanych stanowisk, przynajmniej na początku.
Takie organizacje już są, problem w tym, że pracują za rządowe pieniądze. Przedstawicielka ogólnopolskiej organizacji pozarządowej powiedziała mi na poważnym spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim, że oni nie są od podważania decyzji prokuratorów, sędziów i urzędników. W zachodnim kraju takie zdanie nie przeszłoby nikomu przez gardło, bo nikt by już z nim nie rozmawiał. Dlatego właśnie ludzie chcący zredukować złodziejstwo muszą być w Polsce z przeciwnych obozów, bo tylko wtedy władza nie będzie mogła ich kupić. Ci ze środka zbyt szybko się sprzedadzą.
Bardzo chciałbym zaufać PiS-owi. Gdybym wiedział że ich działalność położy kres nadmiarowi złodziejstwa, pisałbym o nich przepiękne hymny. Niestety, nie zamierzają zastosować autoreferencji, nie przejawiają chęci jej zastosowania, nie są nią zainteresowani. Prawdopodobnie nie wiedzą nawet co to takiego. A autoreferencja w wydaniu partii politycznej jest tym, czym jest rachunek sumienia, żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy pojedynczego człowieka. Według katechizmu kościoła katolickiego chodzi o własne grzechy, nie o grzechy bliźniego.
Żaden polski polityk nie słyszał o podobnej głupocie. Jak można chronić samego siebie przed pokusą złodziejstwa? To wbrew naturze. Zresztą gdyby nie dało się „coś mieć” z działalności publicznej, to nikt by do partii nie wstąpił.
Teraz jest szansa. Paweł Kukiz zgromadził wokół siebie różnych ludzi, są tam z prawicy i z lewicy. Ten stan bywa postrzegany jako grzech śmiertelny przeciw świętemu podziałowi społeczeństwa. Ten święty podział najlepiej chroni złodziei.
Ale tak szczerze, czy my, jako obywatele Polski naprawdę chcemy, żeby złodzieje dalej sobie bezkarnie kradli?

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

Bardzo pięknie - tylko mam jedno ale. Jak Pan myślisz, ilu z tych działaczy Kukizowych poszło tam wyłącznie dla idei a ilu tylko dla tego żeby się zalapać na łatwe pieniądze bo ich samorządowe kariery szlag trafił. I co ma wspólnego z tym Pańskim wywodem PiS - kto tam kradnie? Nazwiska proszę i gwarantuję że J Kaczynski szybko zrobi z tym porządek. Natomiast nie bardzo widzę kogoś kto będzie robił porządek z cwaniaczkami z ruchu Kukiza niczego nie ujmując samemu Kukizowi.  

Vote up!
3
Vote down!
0

Tango

#1487672

Witam i dziękuję za komentarz.

Obiecuję nazwiska, te z którymi się zetknąłem i te, ktorych jestem pewny. Opowiem też jak się kradnie.

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1487679