Debata w sprawie JOW

Obrazek użytkownika Łukasz Studnicki
Idee

     Idea wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych rozbudziła wielkie nadzieje w zrażonym do polityków społeczeństwie. Jak twierdzi Paweł Kukiz, zbudowanie uczciwej relacji między wyborcami, a ich przedstawicielami w sejmie ułatwiłaby zmiana ordynacji wyborczej, doprowadzając do odsunięcia od władzy zdegenerowanych postkomunistyczno-solidarnościowych dygnitarzy od ponad dwudziestu lat decydujących o tym, kto ma szansę znaleźć się w gronie reprezentantów polskiego narodu. Czy jest jednak szansa, że wprowadzenie JOW-ów cokolwiek zmieni?

     Pierwszy cios Kukizowi zadał Janusz Korwin Mikke, który podczas telewizyjnej debaty prezydenckiej zagroził zabetonowaniem polskiej sceny politycznej Platformą Prawa i Sprawiedliwości, podając za przykład Wielką Brytanię, gdzie JOW-y funkcjonują od lat, a tamtejsza Izba Gmin zdominowana jest przez dwie partie. Zapomniał dodać, że JOW-y mogą być stosowane w przeróżnych konfiguracjach i nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamiast modelu brytyjskiego wprowadzić na przykład jego zmodyfikowaną wersję funkcjonującą z powodzeniem w Australii. Ordynacja jednomandatowa preferowana - bo o niej mowa - daje nam pewność, że w każdym wypadku mamy wpływ na wynik wyborów, nawet jeśli nasz faworyt ma teoretycznie niewielkie szanse na wygraną. Ogólnie rzecz biorąc wynika to z faktu, iż wystawiamy ocenę każdemu kandydatowi znajdującemu się na liście. Prowadzi to czasem do zbyt dużego rozdrobnienia sceny politycznej, więc nie ma obaw o jej zabetonowanie. Poza tym z własnego doświadczenia wiemy, że budowanie koalicji z 3 lub 4 partii - jak ma to miejsce w Australii - wcale nie jest takie proste. W każdym razie możliwości jest wiele, system brytyjski jest tylko jedną z opcji.

     Porównywanie problemów istniejącego tylko teoretycznie państwa polskiego do sytuacji Wielkiej Brytanii jest co najmniej nietrafione, mimo tego głośno komentowane przepowiednie Korwina Mikke zachwiały optymizmem wielu osób popierających pomysł wprowadzenia JOW-ów w Polsce. Wprawdzie szeregi ich zwolenników poszerzyły się kilka dni po wspomnianej debacie o postać walczącego wtedy jeszcze o reelekcję Prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale raczej ze szkodą dla projektu, gdyż część entuzjastów zmiany ordynacji wyborczej uznała ten ruch za co najmniej podejrzany. Chwytając się brzytwy Komorowski obiecał nawet referendum w tej sprawie - jeśli dojdzie ono do skutku jest duża szansa na to, że Polacy powiedzą TAK Jednomandatowym Okręgom Wyborczym, jednak od tego do zmiany ordynacji wyborczej jeszcze bardzo daleka droga. Jedyną więc pewną rzeczą jaką dała na razie medialna zawierucha wokół JOW-ów jest zniekształcony i niepełny obraz tego rozwiązania.

     Polskę i Wielką Brytanię - co potwierdzają rzesze polskich emigrantów - dzieli przepaść nie tylko w kwestii zarobków, ale także jeśli chodzi o funkcjonowanie administracji, przejrzystość prawa oraz ogólnie pojmowaną przyjazność państwa obywatelowi. Choć o położeniu naszych krajów na społecznej czy ekonomicznej drabinie nie zdecydowała jedynie ordynacja wyborcza ostatnich kilku dekad to widać jak na dłoni, że nie powinniśmy się obawiać wprowadzenia systemu wyborczego funkcjonującego na wyspach, gdyż to nasz system jest kompletnie niewydolny i sprzyja wszelkim patologiom. Zagrożeniem dla Polski nie jest zdominowanie sceny politycznej przez dwie największe partie, ale jakość usług świadczonych na rzecz obywateli przez polityków obecnych w sejmie, która w kraju nad Wisłą jest na żenująco niskim poziomie. Na polu gry trwają niekończące się roszady tych samych figur, zmieniających na przestrzeni lat barwy partyjne. Walka trwa również na zapleczu. Często ludzie, którzy w kompromitujący sposób wycofali się z polityki, kadencję lub dwie później powracają jako autorytety na czołowych pozycjach list wyborczych z nowymi pomysłami naprawy Rzeczpospolitej. O ich zaangażowaniu w pracę na rzecz kraju nie decyduje przynależność partyjna, lecz to kogo reprezentują. Chcielibyśmy, aby występowali w imieniu określonej grupy wyborców, niestety często pod przykrywką wierności tej czy innej partii reprezentują najróżniejsze grupy interesu, bądź w najlepszym wypadku samych siebie.

     Zewnętrzny wizerunek partii kreowany przez liderów nijak się ma do poglądów czy interesów jej członków. W mentalności Polaków utrzymuje się jednak przeświadczenie, że skreślając któregokolwiek z kandydatów popieranej przez nich partii głosują na wspólnie wypracowany program, który będzie realizowany niezależnie od tego, kto z podpisujących się pod nim wejdzie do sejmu. W ten sposób obok jednostek uczciwych i pracowitych, których nie brakuje na listach większości partii trafia tam cała banda znanych krzykaczy, elokwentnych manipulatorów, przekupnych biznesmenów i posłusznych imbecyli. Nieznajomość ofert kandydatów nie usprawiedliwia wyborców, ale również nie zniechęca ich do głosowania, więc często nazwiska są skreślane dlatego, że są wyborcom znane, choćby ze słyszenia.

     W tej chwili obszar kraju podzielony jest na 41 okręgów wyborczych. W przypadku wyborów parlamentarnych na karcie do głosowania mamy kilkanaście kandydatów, z których rozróżniamy właśnie partyjne jedynki, dwójki i trójki. Reszta nazwisk z listy w większości niewiele nam mówi. Osoby te ze względu na ograniczone środki finansowe mają duże trudności z dotarciem do zapewniającej wygraną grupy wyborców, co na szczęście nie jest niemożliwe. Po wprowadzeniu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych liczba okręgów zwiększy się dziesięciokrotnie, zaś lista kandydatów w danym okręgu przy rozsądnej ilości podpisów wymaganych do zarejestrowania kandydatury skróci się do 4-5 nazwisk. Zachęci to wyborców do zapoznania się z programem każdego z kandydatów, a kandydatom ułatwi znacząco kampanię. Przy okręgach obejmujących 8-10 gmin dotarcie bezpośrednio do wszystkich zainteresowanych poprzez odpowiednią ilość akcji informacyjnych i spotkań to jedynie kwestia zaangażowania i sprawnej organizacji. Rozwiązanie to na starcie zrówna szanse faworyzowanych partyjnych pewniaków i całej reszty z ogona list wyborczych.

     Obecny system wyborczy nie gwarantuje pełnej swobody wyboru głosującym. Nie daje też pewności, że skreślając wartościowego kandydata nie pomagamy jednocześnie w wygranej popularnemu idiocie. W przypadku Jednomandatowych Okręgów Wyborczych nie mamy takich wątpliwości. Nie ma kompletnego znaczenia czy władzę dzierżyć będą naprzemiennie dwie partie, czy koalicja złożona z 5 ugrupowań. Wystarczy, że ich członkami będą ludzie uczciwi, odpowiedzialni i otwarci na dialog, otrzymujący prawo do startu w wyborach oraz mandat bezpośrednio w wyniku świadomej decyzji wyborców, a nie pośrednio poprzez wybieranie z określonej grupy ludzi wytypowanej przez partyjnych liderów na podstawie skali użyteczności w zwalczaniu opozycji, pokorności przy naciskaniu guzika podczas przepychania ustaw, posiadania rozległych kontaktów w strukturach quasi-mafijnych czy ładnej buzi. Oczywiście wprowadzenie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych nie wymiecie automatycznie z ław sejmowych wszystkich, którzy na to zasługują ani nie uchroni nas w przyszłości przed wygraną jednostek pokroju obecnie rządzących. Może być jednak receptą na odwrócenie trwających obecnie szkodliwych procesów i ucieczkę z równi pochyłej, na której się znajdujemy.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (16 głosów)

Komentarze

i uważam argument "zabetonowania sceny politycznej" za absurdalny.

Tutaj moja wizja JOW-ów, oraz zorganizowania polityki: http://1do10.blogspot.com/2015/06/jow-y-wg-mnie.html

Vote up!
4
Vote down!
-1

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1485208

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/256620-prof-nowak-przestrzega-przed-jow-ami-sa-doskonalym-przepisem-na-rozbicie-panstwa-polskiego

Vote up!
8
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1485223

Tak trzymaj !

Proszę o następne notki z wyjaśnieniami (najlepiej na przykładach!) JOW z okazaniem wszystkich preferencji, innych mutacji systemu. Potem oczywiście warto zarekomendować różne dodatki, jak na przykład: możliwość odwołania posła przez JEGO wyborców (po roku od wyborów, a potem po roku od poprzedniej nieudanej próby).

Vote up!
7
Vote down!
0

#1485232

- czyli to co już zaproponował Cyborg. 

Bo nieporozumieniem jest aby w jednomandatowych okręgach wybierać dotychczasowych polityków. Drugim nieporozumieniem jest to iż lokalne sitwy będą dominować. - Przecież każdy mieszkaniec danego okręgu będzie miał możliwość kandydowania - koszty kampanii tak małe, że nawet ktoś najbiedniejszy za włąsne pieniądze będzie mógł rozpropagować swój program i siebie. 

Argumenty prof. Nowaka są chybione. On nie zastanawia się nawet nad konkretnym modelem JOW-ów. 

Jedno jest pewne - dotychczasowa klasa polityczna jak najszybciej powinna zniknąć. "Rządzą nami głupcy" - pada w filmie, który nie dawno przytoczyłem - i to jest prawda. Wymyślają przepisy,które coraz bardziej komplikują nam życie, a cel władzy powinien być odwrotny. 

Dla przykładu, od zaraz: likwidacja dowódów osobistych i meldunku, likwidacja potrzeby noszenia i okazywania dokumentów tożsamości; likwidacja dotychczasowego systemu rejestracji pojazdów wraz z zmianą tablic rejestracyjnych; likwidacja od zaraz 70-80% urzędów i urzędników i wprowadzenie załatwiania wszystkiego przez telefon i Internet. Likwidacja kolejek u lekarza - od zaraz. Jak ktoś nie wie jak - niech zobaczy jak działa to w Wielkiej Brytanii. Mogę to opisać. Koszty takich reorganizacji wręcz znikome a korzyści wielomiliardowe... Tu chodzi o normalność.

Vote up!
4
Vote down!
-3

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1485245

Bo nie wnazwie JOW leży istota a w treści !

Zwykła konieczność zamieszkiwania w danym okręgu przez określony czas - zmiata z widnokręgu "przywiezionych w teczce ! Najciekawiej jest gdy nie ma "obowiązku meldunkowego". Komitet wyborczy świeci oczkami za kandydata i jego dokonania dla społeczności.

Vote up!
4
Vote down!
0

#1485442

Wielka Brytania...

nie traktuje poważnie obywatela ..i owemu -nie żyje się lepiej ..bo - są JOW-y.. i to samo dotyczy innych krajów, z JOW-ami.. lecz, przez KULTURĘ POLITYCZNĄ..rządzących..przez KLASĘ polityczną z klasą..

Tych "parę czynników", brak w Polsce ..

Kiedyś ...coś... w ZUS-ie w mieście Częstochowa..załatwiałem .Miasto tu jest -przypadkowe.

Ja do pani

- ależ kichać na UE..o Polskę chodzi..o jej finanse..

A pani, w odpowiedzi;- kichać na Polskę..

Taka panią , obojętnie GDZIE...byłaby zatrudniona , czy w biurze podatkowym , magistracie ..czy też w Niemczech albo W Brytanii..NA ZBITY PYSK.. /uprzednio/wywalonoby.

Oto jest ..pokolenie mające ..tych parę groszy .. co to sobie nakupowało "tłustej wódki" i samochodów...i paru -tam.. przeżywa te swoje życie..trochę inaczej od poprzedników.. od Żołnierzy Wyklętych ...Powstańców Warszawskich... i tych co w Poznaniu..Gdańsku , Gdyni Szczecinie...KOMITETY PALILI..

Tak- temu pokoleniu -wyszło....!!!

I ja tego "chować"- im ,nie mam zamiaru..Bo niby -czemu? Co jest dziwne ..że oni ta "tłustą gorzałę" po CIĘŻKIEJ PRACY..przed telewizornią.. przyswajają ..a na ekranie a na ekranie pan z TVN-u 24/24..im sączy ANTYpolskośc do łbów..

Słuchają tego ..zmęczeni pracą .., życiem ..słuchają.. I dochodzą do wniosku - Smoleńsk - NIE JEST WAŻNY.. a Antek to dureń nawiedzony..ten PiS to ciągle - Smoleńsk..i Smoleńsk..

A tu pracy nie ma..a tu o dom -ciężko..

Więc; MY...tymi JOW-ami..to tak narobimy -SOBIE..tak - narobimy.. jak jeszcze NIKT NIE NAROBIŁ..

Wygonimy - ich wszystkich !!!!

Lecz sprawca całego zamieszania..podjudzacz i szubrawca..GWna i TVN 24/24.. i tłusta wódka -zostaną..tak my narobimy sobie dobrego!!!!

I nie będzie to nasze ostatnie słowo!!!

W narobieniu sobie...

My jeszcze tymi JOW-ami wybierzemy Burego ..i Stokłosę ..Krauze i innych..

Tak sobie narobimy!!!

i nie będzie to nasze ostatnie słowo...

Bo jak weźmiesz mapę wyborów..to ZACHÓD- ku Niemcom ..wielokrotnie..

a wschód..to różnie bywa.. JOWY w tej materii -tych ciągot do Niemców naszych ziem zachodnich UŁATWIA SPRAWĘ.. UŁATWIĄ SPRAWĘ..

Tak my sobie "polepszymy" jak w Australii - lecz tam NIKT od NIKOGO nie chce się odrywać ..izolować - do Niemiec przyłączać.

Przynajmniej na razie..

Albo jak w bogatej W Brytanii..gdzie też jakoś o JEDNOŚĆ..zabiegają..

Jednym słowem : jest zasadne i naturalne sobie POLEPSZAĆ... to jest naturalne..Natomiast jest wysoce nieroztropne ...krytykować" nawiedzonego Antka".. gdy; on o NASZE INTERESY... JOW-y w moim odczuciu ..miast zmiany niosą STAGNACJĘ..niosą legalizacje fortun nomenklatury.. jak pranie brudnych pieniędzy..

To; ulga dla WSI..dla "Mirów , Zbychów, i Grechów.. to, groźba rozbicia dzielnicowego Polski..

BRUDY z polityki,razem z Burym.. winno się wywalić..Tu , nie ma dyskusji!!!!

Ale -roztropnie..ale z rozwagą..Nie ma co siadać po "tłustej wódce" na walec drogowy.. bo - otrzeźwienie- przed, zapobiega stratom..

No i jeszcze jedno.. DRUGI POSTULAT REFERENDALNY.. Finansowanie partii politycznych, tak jest -nie z budżetu ze składek - koniecznie,,, firm OBCEGO .. a kto te firmy posiada?

No w nomenklatura ..NOMENKLATURA.. Tak się Kukiz, z Komorowskim o naród troszczą,,, Proszę ...błagam o rozwagę..Tu już wszystko / prawie/ przehandlowane!! Nie wykreślajcie , własnymi rękoma Polski...

Pozdrawiam...

Vote up!
4
Vote down!
0

poko

#1485257

a zwolennicy za...

Tymczasem jest jeden decydujacy argument: sposrod 7 najzamozniejszych panstw swiata (grupa G7) w pieciu obowiazuja JOW-y. Czy to nie jest miazdzacy dla przeciwnikow JOW-ow argument?

W Polsce demokracja nie ma tak dlugich tradycji - jak w krajach "starej" demokracji - dlatego tez moznaby rozwazyc wprowadzenie wyborow w syatemie JOW-ow - ale w dwoch turach (jak wyborow prezydenckich) - zapobiegloby to wygrywaniu w pierwszej turze kandydatom partyjnym (zbierajacym 15 czy 20% glosow).

Vote up!
1
Vote down!
0

mikolaj

#1485292

Dodał bym w tym miejscu komentarze, które były pod moją wcześniejszą notką na temat JOW-ów:

dodał bym zakaz płatnych reklam poszczególnych kandydatów do Sejmu w mediach. Oprócz debat programowych, co powinno być obligatoryjne i bezpłatne i zorganizowane tak aby każdy ze zgłoszonych kandydatów miał zapewnione tyle samo czasu, tyle samo miejsca w gazecie i mozliwość zamieszczenia sprostowania. To powinno ukrócić finansowanie kogoś przez jakieś sitwy i wyrównało by szanse. Wydrukowanie kilku tysięcy ulotek i rozlepienie ich samemu nie przekracza bowiem zdolności nawet najbiedniejszego człowieka. 

Tutaj dalszy ciąg opinii:

http://niepoprawni.pl/blog/mind-service/jow-y-wg-mnie

 

Vote up!
2
Vote down!
0

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1485340

W nowej ordynacji wyborczej zapisanej w Nowej Konstytucji JOW-y muszą być tylko małym trybikiem ogólnej naprawy RP. Jak kilka tygodni temu Alternatywa Konserwatywna pisała do tego aby JOW-y dobrze funkcjonowały potrzebna jest zmiana podziału administracyjnego kraju i połączenie jednostek administracji czyli powiaów i starostw z okręgami wyborczymi. Poseł do Sejmu czy Senator w tym momencie przestaje reprezentować iluś tam ludzi, a staje się reprezentantem konkretnego regionu, niezależnie od ilości ludzi tam mieszkających. Pozwoli to na równomierne pilnowanie interesów poszczególnych regionów. Oczywiście nastąpi znaczne zmniejszenie liczby posłów.

Ordynacja wyborcza musi ograniczyć fundusze wyborcze. Fundusze wyborcze muszą być przypisane nie do partii, ale do ludzi. I tak załużmy, jeden kandydat na posła do Sejmu czy Senatu nie może mieć prawa wydać więcej niż10 tys złotych polskich. Każde przekroczenie tego limitu równałoby się wykluczeniem kandydata dożywotnio z kandydowania na jakąkolwiek funkcję państwową czy samorządową. To dałoby równe szanse wszystkim. Co do podpisów to wystarczyłaby bezzwrotna kaucja wyborcza. Chcesz kandydować? Płać 5 tys. złotych. Zapisuj się PKW i do roboty, zdobywaj poparcie. Uda sę, nie uda się 5 tys poszło już do skarbu państwa. Jak nie wygrasz to starciłeś 5 tys, jak wygrasz to diety być może zwrócą ci te 5 tys. W sumie przegrany traci 15 ts. złotych polskich

Następnym istotnym elementem zmian w Polsce byłaby zmiana systemu politycznego z tzw demokracji parlamentarnej na system Prezydencki. Gdzie to Prezydent rządziłby ze swoim rządem a kogoś takiego jak Premier wogóle nie byłoby, a to oznaczałoby również, że Sejm i Senat wróciłyby do roli, którą miały przypisaną w tradycji polskiej, ciała doradczego i kontrolnego z prawami ustawodawczymi. Oczywiście wszyscy amatorzy rządzenia szybko wycofaliby się z wyścigu do Sejmu i Senatu. Nie ma pieniędzy, nie ma rządzenia. Po jaką cholerę będę się tam pchał. Weszliby natomiast ludzie którzy chcą służyć swojemu regionowi i swojemu państwu.

Tak w bardzo wielkim skrucie wyobrażam sobie rol JOW-ów w nowej ordynacji wyborczej zapisanej w nowej konstytucji.

Vote up!
0
Vote down!
-1

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#1485540