JOW a test "Stokłosy"

Obrazek użytkownika Milton
Idee

    Irytuje mnie przypisywanie cudownych właściwości Jednomandatowym Okręgom Wyborczym (w skrócie JOW), traktowanych przez niektórych kolegów jako cudowne lekarstwo na niedoskonałości naszej "młodej polskiej demokracji".

    Wydaje się, że kolegom wypisującym te hasła przyświeca wręcz jehowicka wiara (a'la wiara Świadków Jehowy w polityce), że wystarczy zmienić system wyborczy z sytemu d'Hondta na JOW i ciągu kadencji, czy dwóch poprawi się jakość legislatury. Przyjmują oni milcząco, że całe zło w polityce polskiej zawiera się w partiach.

   Przewaga tego rzekomo doskonałego systemu ma polegać na powierzeniu mandatu wyborczego osobom rzekomo wybieranym z listy przez "święty lud, który wie najlepiej, kto jest dobry", a nie przez partie polityczne. Jest mit o rzekomej mądrości ludu, ten sam na który powoływali się bolszewicy, twierdząc, że to wielkoprzemysłowa klasa robotnicza ma monopol na prawdę, a oni są jej depozytariuszami.

   Przede wszystkim trzeba uznać, że NIE MA IDEALNEGO SYSTEMU WYBORCZEGO. Każdy ma swoje wady. Dotyczy to zarówno systemów proporcjonalnych, jak i JOW.

   Gdy rozpatrujemy system wyborczy, to nie możemy go odrywać od innych systemów ustrojowych np. systemu politycznego, gdyż są one podsystemami metasystemu zwanego państwem, które z kolei jest podsystem systemu europejskiego etc. Warto sięgnąć do podręczników z dziedziny teorii systemów. Zmiana jednego elementu czasami nic nie daje, w innym przypadku zakłóca jego funkcjonowanie, jeszcze w innym jest groźna dla jego istnienia.

    Uważam, że polepszanie jakości działania państwa wcale nie wymaga zmiany ordynacji wyborczych, które są systemem eklektycznym (mieszanym) i wcale nieźle funkcjonuje, czego dowodem jest eliminacja partii, które nie znalazły poparcia społecznego.

    Głównym REALNYM niebezpieczeństwem wprowadzenia JOW jest oligarchizacja parlamentu. Wyborcy mogą wybrać osoby, które dysponują nieograniczonym dostępem do mediów, czyli dysponują dużą kasą. Jeżeli to nastąpi, to środowiska zamożne osiągną nadreprezentację w Parlamencie. W krótkim czasie może nastąpić pogłębienie się oligarchizacji kraju, co jest zjawiskiem nadzwyczaj niebezpiecznym dla obywateli, szczególnie dla middle and low classes.

    Wariant JOW ćwiczony był w Pile, gdzie pan senator Stokłosa wygrywał wybory dosłownie za kiełbasę. Ten przypadek powinien być poważnie studiowany przez każdego, kto chce się wypowiadać sensownie na temat zmian w polskim systemie wyborczym. Przekonacie mnie do JOW, jeżeli wskażecie jak uniknąć casusu Stokłosy, proponuję to nazwać testem Stokłosy. Mam dosyć czytania czy słuchania głupot w rodzaju, że JOW są "prawicowe".

pzdr

Milton

Brak głosów

Komentarze

10/10 - od dawna zbierałem się by samemu napisać taki tekst. Zgadzam się w stu procentach. JOW to nie cudowny lek na wszystkie bolączki polskiej polityki.

W JOW nadal wybierają ludzie którzy będą dalej tak samo podatni na manipulację, łapówkarstwo i wspieranie lokalnych kolesiów.

Gratuluje wspaniałego przykładu Stokłosy. Dodam kilka innych od siebie - Wałęsa, Kwaśniewski, Gronkiewicz-Waltz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28827

Zgadzam się w stu procentach. JOW to nie cudowny lek na wszystkie bolączki polskiej polityki.

Czy można prosić o zacytowanie kogokolwiek poważnego, (najlepiej związanego z Ruchem JOW) kto stwiedził był - cytuję - że "JOW to cudowny lek na wszystkie bolączki polskiej polityki"?

Bardzo poproszę o taki cytat, z podaniem źródła.

Chyba, że to nie o to chodzi, że ktoś "Jaku" tak strasznie oszukał - tylko o to, że "Jaku" uznaje jedynie "leki cudowne", zaś wszelkie próby poprawienia sytuacji chociaż częściowo z góry dyskwalifikuje, jako "półśroki niegodne uwagi"? Znaczy: że "Jaku" to taki "idealista-ekstremista"?

Ale zanim to sobie wyjaśnimy - poproszę najpierw o wspomniany cytat.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#28924

Odsyłam do twórczości Bacza, Rebeliantki lub Faxe bo z nimi staram się polemizować, a nie z Ruchem JOW. Jeśli potrzebuje pan cytatów z wypowiedzi działaczy ruchu to zapraszam na ich stronę, na pewno coś pan znajdzie.

Jestem realistą politycznym i wg. mnie nie ma cudownych panaceów w polityce, dlatego krytykuje takie dogmatyczne podejście do JOW. Całkowicie nie zrozumiał Pan tego co piszę, zachęcam do ponownej lektury.

Vote up!
1
Vote down!
0
#28936

Odsyłam do twórczości Bacza, Rebeliantki lub Faxe bo z nimi staram się polemizować, a nie z Ruchem JOW. Jeśli potrzebuje pan cytatów z wypowiedzi działaczy ruchu to zapraszam na ich stronę, na pewno coś pan znajdzie.

Znaczy: sam mam sobie szukać argumentów na poparcie Pańskich (fałszywych) tez? Nie ma tak łatwo.

Ponownie proszę o cytaty (z podaniem źródeł) kogokolwiek związanego z Ruchem na rzecz wprowadzenia JOW, kto stwierdził był, cytuję, że "JOW to panaceum" (albo że "JOW to cudowne lekarstwo"). Nie ma "zmiłuj": postawił Pan określone zarzuty - proszę je udowodnić, albo "odszczekać". Ja nie mam obowiązku dowodzenia rzekomej słuszności zarzutów, które Pan był (nie)łaskaw postawić.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28940

Pan nie rozumie tego co napisałem. Nie polemizuje z Ruchem JOW. Proszę sobie darować ten prostacki język i ton.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28947

Domaganie się argumentacji zamiast haseł jest - w opinii dzielnego, dziarskiego "pisowczyka" - prostactwem.

Zatem i ja w tym wątku dziękuję już za dalszą rozmowę, skoro nie ma Pan nic na poparcie swych tez.

Niech Pan dalej szuka "panaceum".

Vote up!
0
Vote down!
0
#28950

Nie chodzi o Twoje domaganie się argumentacji a o język i ton dyskusji który jest może dopuszczalny na Onecie ale nie tutaj. Dostałaś cytat kawałek niżej, spróbuj odnieść się do mojej odpowiedzi przy użyciu bardziej cywilizowanego słownika.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28968

1. Ja mówię prawdę - a Pan łże.

2. Ja zwracam się do Pana per "Pan" - a Pan tu usiłuje się ze mną po chamsku pospolitować. A my nie jesteśmy na "Ty" - przynajmniej ja sobie nie przypominam, żebym miał takiego "drecha" w kręgu swoich znajomych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28973

1. Uważasz, że mówisz prawdę i oskarżasz mnie o łgarstwo.

2. Zwracasz się do mnie per łgarz i manipulator, to przede wszystkim.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28976

Czekam na cytaty niczym nasz arcykulturalny przyjaciel Trurl.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28967

...mają prawo Ci, którzy sami się ich trzymają. W przypadku "Jaku" ten przypadek nie zachodzi, zatem "Rebeliantka" w tym konkretnym przypadku nie ma obowiązku się fatygować, dopóki "Jaku" nie zada sobie tego trudu jako pierwszy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28969

Zachęcam do zapoznania się z przedstawionym cytatem. Ten komentarz nie był skierowany do Ciebie. Czekam na reakcję Rebeliantki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28972

Przypominam po raz kolejny - i po raz kolejny zwracam uwagę na osobiste chamstwo "Jaku" - a że "nie był skierowany",to nie ma znaczenia; to jest publicznie dostępny wątek dyskusji, i każdy ma prawo się odezwać.

Oczywiście, ryzykując przy tym, że - jak widać na załączonym obrazku - odezwie się na to jakiś kompletnie niewychowany prostak, zwracający się do nieznanych sobie ludzi per "Ty".

Vote up!
0
Vote down!
0
#28975

Nie mam dla Ciebie szacunku, tak samo jak Ty nie masz dla mnie. Pięknie odwracasz kota ogonem ale szczerze wierzę w sprawiedliwy osąd odbiorców tej przepychanki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28978

Wrzuciłem 4 razy ten sam tekst, coś szwankuje mi program.
pzdr
Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#28828

Nic się nie stało.  Administracja czuwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28832

Mówiłem: JOWy mogą sobie być, ale trzeba jakoś ograniczyć wydatki na kampanię i ustalić sposób jej prowadzenia. I tyle.

To tak jak z potencjalną "landyzacją" Polski: prosze bardzo, Polska może być federalna, ale władza centralna musi mieć mocne sądownictwo, policje federalną i mocną armię narodową. Koniec, kropka.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28829

Zawieszam tutaj moją odp. jaką dałam Doctorowi No pod innym textem. Dalej aktualna.

Ruch JOW w Polsce propaguje rozwiązania brytyjskie a nie amerykańskie. Roztrząsanie więc JOW w USA nie wnosi nic do tej dyskusji a tylko niepotrzebnie wprowadza chwytliwy element propagandowy, iż w JOW do władzy załapują się tylko „bogacze”

System brytyjski eliminuje ten problem przez limity wydatków podczas kampanii wyborczej nałożone na kandydatów.

Poniżej jak te limity wyglądają w Kanadzie, gdzie obowiązuje model brytyjski.

Limits on spending by political parties during an election are determined by multiplying $0.70 by the number of names on the registered list of electors for constituencies in which the party has endorsed a candidate.
Limits on spending by a candidate in an election are: $2.07 for each of the first 15,000 electors in the constituency; $1.04 for each of the next 10,000 electors; and $0.52 for each of the remaining electors. This amount is increased if the number of electors per square kilometre of a constituency is less than 10.
Annual allowance to political parties
Political parties are entitled to an annual allowance of $1.75 per vote received by the party in the previous election, provided that candidates endorsed by the party received, collectively, at least 2% of valid votes cast nationally in that election or 5% of valid votes cast in the constituencies in which the party endorsed a candidate. The $1.75 allowance per vote is adjusted annually for inflation.
Jeżeli Smith w Kanadzie chce skorzystać z biernego prawa wyborczego, nie musi być milionerem, nie musi być nawet „bogaty” wystarczy, że ma 1000 dolłarów i co najważniejsze reprezentuje „coś” swoją osobą.
How are nomination campaigns regulated?
Before the passage of Bill C-24, nomination contests were unregulated. As of 1 January 2004, nomination contests became subject to special rules provided for in the Canada Elections Act (Part 18, Division 5). Within 30 days of the date on which the nomination contest is to be held, a constituency association must report the holding of the contest to Elections Canada. A nomination contestant is deemed to be a contestant upon acceptance of a contribution or the incurring of an expense. Nomination contestants must appoint a financial agent to accept contributions and incur expenses. Contestants must report contributions and expenses to Elections Canada if those contributions and expenses exceed $1,000. An auditor must be appointed if the contestant spends or receives contributions in excess of $10,000.
The reporting obligations arise after the completion of the nomination contest (unlike leadership campaigns, in which the candidates must provide reports during the campaign). Nomination contestants must file a financial return, if applicable, within 10 days after the completion of the nomination contest. Candidates must report any contribution over $100 within 10 days of receipt to the Chief Electoral Officer. The Chief Electoral Officer then must ensure that the report is provided to the public on a website within 10 days of the report being received.

Jak widzisz Doctorze, ten argument nie jest prawdziwy.

Zeby nie być gołosłowną załączę zestawienia majątkowe posłow do Parlamentu Feseralnego w Kanadzie - potrzebuję na to trochę czasu. ( sią produkuje jeszcze)
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

faxe

#28838

Landyzacja była przykładem z innej dziedziny, za rozwiązaniem, o którym tu piszesz, jestem za. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#28840

Sam mieszkałem w Kanadzie większość mojego życia, mam podwójne ob. jak i kilka uwag. JOWy w wersji brytyjskiej, takiej jak występuje w "the diseased dominion" nie są wolne od problemów.
Ogólnikowo:
Historycznie to właśnie system first-past-the-post pozwala na monopartyjne rządy większościowe jednej, zazwyczaj liberalnej partii. Kandydat zbierający nawet poniżej 10% głosów ogółem może wygrać wybory. Większość okręgów wyborczych Kanady gdzie nowy kandydat może coś namieszać jest po prostu za mało w porównaniu do dużych centrów, gdzie okręgów (i miejsc w parlamenice) jest dużo i wygrwają cały czas te same, znane ryje (nowi nie mają ani budżetu, ani czasu by się wystarczająco pokazać). Dajmy na to część TO gdzie mieszkałem, Etobicoke ma 3 okregi. Grey county, gdzie też mieszkałem, jest obszarem wielkości mazur, a ma zaledwie część 1 okregu (Simcoe-Grey). Znane ryje mają znaczną przewagę. Jeżeli tak nie jest, to proszę mi wytłumaczyć fenomen niejakiej Sheili Copps czy innego Svenda Robinsona. Proszę zauważyć, że wszystkie nowe partie w Kanadzie raczej powstają na jej peryferiach, i to głównie na zachodzie - SC, ND, RP, UA i CPC. A Liberalne znane ryje trzymają Ont. Wszystko własnie przez JOW i f-p-p.

Szczególnie:
"Limits on spending by political parties during an election are determined by multiplying $0.70 by the number of names on the registered list of electors for constituencies in which the party has endorsed a candidate."
Co znaczy ni mniej, ni więcej, że kandydaci partii z dużych miast, w których okręgach znajduje się uniwerek i kilka blokowisk będą mieli dużą przewagę nad np. Algoma-Northbay. No i oczywiście duże partie mogące wystawić kandydata (nawet bez szans) wszędzie. Małe partyjki nie zbiorą list elektorskich, duże je "kupią".

"Limits on spending by a candidate in an election are: $2.07 for each of the first 15,000 electors in the constituency; $1.04 for each of the next 10,000 electors; and $0.52 for each of the remaining electors. This amount is increased if the number of electors per square kilometre of a constituency is less than 10."
To ma teoretycznie wyrównać dofinansowanie kandydatów z mniej zaludnionych okręgów. Co nie zmienia faktu, że kandydaci z dużych okregów dostają niewspółmiernie większe dofinansowanie, a i jest ich więcej, ponieważ ludnych okręgów jest też więcej.

Annual allowance to political parties
Political parties are entitled to an annual allowance of $1.75 per vote received by the party in the previous election, provided that candidates endorsed by the party received, collectively, at least 2% of valid votes cast nationally in that election or 5% of valid votes cast in the constituencies in which the party endorsed a candidate. The $1.75 allowance per vote is adjusted annually for inflation.

"Jeżeli Smith w Kanadzie chce skorzystać z biernego prawa wyborczego, nie musi być milionerem, nie musi być nawet „bogaty” wystarczy, że ma 1000 dolłarów i co najważniejsze reprezentuje „coś” swoją osobą."

I co z tego? Nawet jeżeli tak jest, to przecież bez wsparcia partii i dofinansowania Smith może wybić się tylko jako independent w mało zaludnionym okręgu gdzies pod Temiskaming, gdzie ma możliwość zastukania do każdych drzwi. W dużym mieście, gdzie jego głos mógłby coś znaczyć w skali krajowej, nie ma on szans być słyszanym (brak zaplecza) ani na subwencje (brak elektorów). Jedeynym niezależnym który wybił się na kilka kadencji z TO był Bevilaqua, który zaczął jako liberał a potem się pokłócił.

How are nomination campaigns regulated?
Before the passage of Bill C-24, nomination contests were unregulated. As of 1 January 2004, nomination contests became subject to special rules provided for in the Canada Elections Act (Part 18, Division 5). Within 30 days of the date on which the nomination contest is to be held, a constituency association must report the holding of the contest to Elections Canada. A nomination contestant is deemed to be a contestant upon acceptance of a contribution or the incurring of an expense. Nomination contestants must appoint a financial agent to accept contributions and incur expenses. Contestants must report contributions and expenses to Elections Canada if those contributions and expenses exceed $1,000. An auditor must be appointed if the contestant spends or receives contributions in excess of $10,000.
The reporting obligations arise after the completion of the nomination contest (unlike leadership campaigns, in which the candidates must provide reports during the campaign). Nomination contestants must file a financial return, if applicable, within 10 days after the completion of the nomination contest. Candidates must report any contribution over $100 within 10 days of receipt to the Chief Electoral Officer. The Chief Electoral Officer then must ensure that the report is provided to the public on a website within 10 days of the report being received.

I żeby nie było, że w czambuł potępiam Kanadę i jej system polityczny, to ten ostatni element kontroli finansowej jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Chcoiaż Bill C-24 generalnie trochę rzeczonemu Smithowi przycina skrzydełka jako aspirującemu politykowi.

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Vote up!
0
Vote down!
0

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

#28860

Krzysztof J. Wojtas
Także zamieściłem kiedyś notkę, że owszem JOW-y, ale tylko jeśli kampania prowadzona będzie nie indywidualnie, a poprzez lokalną komisję wyborczą - środki odpowiednio z budżetu województwa (powiatu?). Wszyscy kandydaci będą mieli takie same szanse.
Niemniej i w takiej sytuacji, z czasem, na skutek przyzwyczajeń, reprezentantami będą osoby nawet 'dożywotnio".
Konieczny jest zatem jeszcze mechanizm odwoływania posła ( reprezentanta) w przypadku sprzeniewierzania się wyborczym obietnicom.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#28839

Ten mechanizm to weryfikacja wyborcza - jeśli nie działa to świadczy o społeczeństwie a nie wadzie systemu. Dodawanie kolejnych regulacji w tej dziedzinie może doprowadzić do destabilizacji tego systemu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28844

Bardzo się cieszę z tego głosu. Sama przed laty, jak tylko ta inicjatywa powstała byłam za i podpisałam nawet list w tej sprawie.
Dziś już bym tego nie zrobiła. Próbowałam podjąć dyskusję na ten temat w ostatniej notce w blogu Bacza, niestety przy następnych komentarzach kiepsko chodził portal i odpowiedzi lądowały w wirtualnym niebycie. Odpuściłam i dobrze, bo podpisuję się pod Pana notką.
W każdej gminie jest dziś taki "stokłosa", no może w prawie każdej.
To nie JOW może uzdrowić polską demokrację, która skręciła w kierunku układów czasem mafijnych, to skuteczność i apolityczność wymiaru sprawiedliwość może rozpocząć proces uzdrawiania sceny politycznej.

Nie tylko kiełbaski są tu ważne, również to, co ja mogę załatwić z kandydatem (np. umorzenie podatków, wygrany przetarg, działka itp itd)
Ciągle myślimy w kategoriach; wyborca uczciwy i daje się nabierać politykom. A może jest tak, że i wyborca szuka kandydata, z którym da się ubić interes?
Może warto pomyśleć o poprawieniu ordynacji, wprowadzeniu kadencyjności, by porozrywać układy?

Nie mam pojęcia.
Jedno jest pewne JOW niczego nie uzdrowi, co najwyżej umocni układy mafijne, bo kandydata nie trzeba będzie jawnie popierać. A do tego, by być wybranym potrzebna jest kasa i poparcie. Kto sądzi, że limity i zakaz stawiania billboardów wystarczy, ten nie zna rzeczywistości.

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#28845

Prawo i Sprawiedliwość od dawna chce zlikwidować korporacje i nadal ma ten punkt w programie, chce również wprowadzić zmiany w KRS (kontrola przeszłości kandydatów na sędziego, doświadczenie jako jedno z kryteriów), ograniczenie immunitetu sędziowskiego oraz prokuratorskiego na czas dochodzenia zw. z działalnością, awanse płacowe stosowne do doświadczenia (wygrane sprawy), stworzenie jednolitego sądownictwa dyscyplinarnego.

To kilka propozycji z aktualnego programu PiS. Nie boją się o tym mówić - wystarczy chcieć usłyszeć. Społeczeństwo jest albo głupie albo wykazuje się ignorancją albo ma to w dupie, że ktoś ma jakiś pomysł na polepszenie sytuacji - której opcji jesteś Ty przykładem?

Vote up!
0
Vote down!
0
#28873

Nie musiałaś zaznaczać, że mój komentarz pominiesz milczeniem, bo każdy merytoryczny z mojej strony olewasz. To tylko świadczy o umiejętności dyskusji.

Klasyfikuję Cię do grupy tych, którym nie chce się sprawdzić jaka jest rzeczywista sytuacja na rynku politycznym ale mędrkują jakby wiedzieli wszystko na ten temat. Nieznajomość wymienionych przeze mnie spraw to potwierdza.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28906

Sprawa systemu powoływania posłów czy to w systemie d'Hondta, czy JOW może mieć tylko pośredni wpływ na kształt konkretnej ustawy. Za to odpowiada przede wszystkim większość parlamentarna. Trudno zatem opozycji stawiać zarzuty w sprawach ustaw, które uchwalane są przy sprzeciwie opozycji.
O jakość posłów dbają (czy nie dbają)liderzy partii politycznych. Oni również odpowiadają za jakość rządów, jeżeli działają w koalicji rządowej. A na korupcję narażony jest poseł niezależnie od formy jego wyboru.
W dziedzinie ustroju sądownictwa i prokuratury dzieją się jakieś ruchy, trudno powiedzieć w jakim kierunku ustrojowym pójdą zmiany. Obawiam się, że przy tej większości parlamentarnej wciśnie się jakieś rozwiązania utopijno-liberalne, co już ćwiczyliśmy.
Wśród sędziów i prokuratorów są bardzo różne osoby. Kiedyś zetknąłem się w sądzie z prawdziwym żulikiem, na szczęście wyleciał z tej pracy.
Dobry sędzia przy złych przepisach wyda sprawiedliwy wyrok, a zły przy dobrych przepisach wyda zły wyrok.
pzrd
Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#28870

W JOW o jakość posłów dbają wyborcy, a tylko w systemie proporcjonalnym o jakość posłów dbają wodzowie partyjni, z tym że chodzi o jakość w sensie negatywnym - najlepszy lokaj dla pana to człowiek BMW czyli Bierny, Mierny (żeby nie był w stanie zrobić czegoś samodzielnie), Wierny.
Na ten temat pisałem: http://niepoprawni.pl/blog/404/selekcja-poslow

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28872

Jeśli chcesz się odnieść do tego co piszę to komentuj moje odpowiedzi a nie Miltona, chyba, że się brzydzisz aktywistko społeczna (nie zironizuje przymiotnika ,,młody'', którym mnie wręcz oskarżasz, bo to nieuprzejme).

Ad.1 konkurencja umożliwia wprowadzenie wolnego rynku w usługach prawniczych co z reguły eliminuje złe ,,firmy'', to zmiana systemowa i jest potrzebna, niepotrzebnie łączysz ją z kwestią samorządu.

Ad.2 kto ma być większością w KRS w takim razie?

Ad.3 Rozumiem, że immunitet przez to, że jest wpisany do konstytucji jest objęty ,,immunitetem''?;) Być może na prawie się pani zna ale nie na polityce. Większością kwalifikowaną da się zmieniać zapisy konstytucji albo dokument jako całość. Jeśli jest jakiś większy problem to fakt, że ktoś chce się zająć mniejszym to jakaś ujma? Myślę, że próbujesz się na siłę przyczepić.

Ad.4 Proszę o propozycję pełnego środka, zamiast tego który przedstawia PiS.

Czy stawianie sędziów pod osąd parlamentu nie zaburza trójpodziału władzy?

Jeśli Rebeliantka jest w stanie wykazać taką wspaniałomyślność, to czekam na BEZPOŚREDNIĄ odpowiedź, z łaski Pani w 2 os. l.p.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28956

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#28848

System proporcjonalny prowadzi wprost do wersji oligarchizmu którą nazwałem korupcjokracją. Opisałem to tu: http://prawica.net/node/14790

W Sejmie proporcjonalnym, jak widzieliśmy, może się zawiązać Grupa Trzymająca Władzę, która zaoferowała przepchnięcie ustawy konkretnemu oligarsze - bo szeregowi posłowie muszą głosować tak jak chce tego kierownictwo partii - inaczej kariera takiego posła jest skończona. W Sejmie złożonym z posłów woJOWniczych poseł nawet bałby się taki szwindel zaproponować innemu posłowi bo tamten mógłby mieć dyktafon!
Pan Stokłosa nigdy nie został wybrany w JOW, senatorski okręg pilski był trzymandatowy czyli liczył ok. 15 razy więcej wyborców niż by liczył poselski okręg jednomandatowy. To ważne - bo im większy okręg tym droższa kampania. Dopóki ludzie nie znali go jako aroganta, ale jako dobrodzieja który daje zatrudnienie setkom ludzi to na niego głosowali, ale jak przegiął z wielkopańską butą to wybory przegrał.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28852

W parlamencie gra się zespołowo. Liczy się jakość przywództwa ugrupowania parlamentarnego jako emanacji partii politycznej.

Myślę, że w katalogu cech idealnego posła - wojowniczość byłaby cechą mało pożądaną. Widziałbym w tym fundament do polskiego sejmikowania. Chroń nas Panie Boże od tego !

Myślę, że karierę p. senatora Stokłosy przerwała prokuratura, a nie świadomość wyborców.
pzdr
Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#28864

Co do Stokłosy to nie myśl tylko czytaj tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Stokłosa - startował w wyborach 2005, w których nie został wybrany, a prokuratura go zaczęła ścigać dopiero w 2007.

Ja napisałem woJOWniczość, to zupełnie co innego niż wojowniczość.

W Sejmie proporcjonalnym partie grają zespołowo są to partie wodzowskie. W Sejmie z JOW-ów też posłowie muszą stworzyć większość żeby cokolwiek przegłosować, dlatego łączą się partie, ale są to partie równych posłów - partie komitetowe. Pisałem o tym: http://niepoprawni.pl/blog/404/partie-wodzowskie-partie-komitetowe

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28868

PO jest partią komitetową o ile się nie mylę. Czy nie pozostaje partią wodzowską pomimo to?

Vote up!
0
Vote down!
0
#28874

Odpowiedź jest w linku, który podałem pod wpisem: http://blog.rp.pl/janke/2009/08/11/dwor-potakiwaczy-w-po-i-pis/

PO powstawała jako partia komitetowa, na początku były prawybory, ale potem aby przetrwać, a tym bardziej aby mogła zwyciężać musiała zostać zmieniona w wodzowską bo partie komitetowe w systemie proporcjonalnym przegrywają z wodzowskimi.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28877

To prawda. Zgadzam się, że JOW-y wraz z innymi anglosaskimi pomysłami dobrze by zrobiły polskiej polityce. Ale to nie wszystko - to nie jest panaceum na wszystkie problemy a wydaje mi się, że Ty i kilku innych użytkowników tak je traktujecie. Wraz z tymi zmianami muszą iść zdecydowane działania polityczne (w moim przekonaniu wręcz przed owymi reformami).

Vote up!
1
Vote down!
0
#28879

Zgadzam się, że JOW-y wraz z innymi anglosaskimi pomysłami dobrze by zrobiły polskiej polityce. Ale to nie wszystko - to nie jest panaceum na wszystkie problemy

No, nie jest - a kto Panu wmówił, że jest? Panie: kto Pana tak strasznie oszukał? O_O

a wydaje mi się, że Ty i kilku innych użytkowników tak je traktujecie.

I tu przyznaję Panu rację: tak, to prawda - wydaje się Panu.

To jedynie tak się Panu wydaje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28926

Na szczęście nikt mi tego nie wmówił pomimo starań np. Bacza, który traktuje JOW jako uniwersalny środek leczniczy dla polskiej sceny politycznej.

Co do drugiego akapitu to czekam na argument do którego mógłbym się odnieść. Pana wojowniczość wyczerpuje energię którą mógłby Pan spożytkować na merytoryczną dyskusję.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28934

Zatem po raz kolejny poproszę o cytaty z tego rodzaju prób, z podaniem weryfikowalnych źródeł. Doczekam się?

Vote up!
0
Vote down!
0
#28941

Nie popierałbym JOW, gdyby nie fakt, że obowiązujący u nas system to zupełna tragedia.

Stopniowo będę dorzucał notki przedstawiające elementy, które mogłyby ten mafijny syf choć trochę ulepszyć.
Na razie pojawił się pierwszy materiał pod tytułem "Demokracja za 5 złotych".
http://niepoprawni.pl/blog/94/demokracja-za-5-zlotych
Kolejne wkrótce.

Rozumiem niechęć polityków wobec JOW, jednak nie jest to grupa zawodowa, która cieszyłaby się moją szczególną sympatią. Nie uważam, że powinniśmy dbać o ich interesy. Oni poradzą sobie sami. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28856

    Polska jest słabym państwem. Oczywiście, w tym zawiera się również słabość naszego systemu demokratycznego". Myślę, że ta teza jest na tyle silna, że nie trzeba jej dowodzić.

   Powstaje problem diagnozy i terapii ( podmiotu leczącego, środków i metod leczenia) oraz czasu trwania.

   Zwolennicy JOW twierdzą tj. stawiają diagnozę, że zło tkwi w systemie wyborczym i ich propozycja o JOW jest zarazem wskazaniem metody terapii.

Faxe w swoim ciekawym przykładzie podaje rozwiązania kanadyjskie, dostosowane do tamtejszej kultury politycznej, prawnej i obywatelskiej. Warto podkreślić powiązanie wyborów z systemem finansowania tych wyborów! Jest to rozwiązanie systemowe !

   Ja nie zgadzam się z tą diagnozą. Podobnie jak Katarzyna wcześniej podpisywałem się na liście popierającej inicjatywę wprowadzenia JOW. I zrewidowałem swoje stanowisko.

   Uważam, że słabość państwa wynika z niskiej kultury politycznej, prawnej i obywatelskiej, co znajduje swój wyraz w niestabilności polskiej sceny partyjnej, która ciągle jest "w budowie".

   Bo to partie polityczne są podmiotami działającymi w ramach systemu demokratycznego. Partie są takie, jakie są o nich wyobrażenia społeczeństwa, kształtowane przez właścicieli mediów. I tu mamy do czynienia z klasycznym sprzężeniem zwrotnym, zapętleniem, które świetnie opisuje stare przysłowie - "czegoś głupi - boś biedny, czegoś biedny - boś głupi". Wyjściem z tego zaklętego koła jest jego przerwanie. Próba podjęta przez Kaczyńskiego na razie się nie udała. Wygląda na to, że będzie to długa i wyboista droga, do zrozumienia tego, że dobry polityk jest na wagę złota, że jest rzadkim dobrem publicznym.

  KLUCZEM do poprawy państwa i systemu demokratycznego jest świadomość obywatelska:                                                                                                                 - wzrost dyscypliny społecznej i autodyscypliny obywatelskiej,                                         - samoorganizacji i aktywność obywateli, a nie zachowania a'la kibic,                                - przełamywanie aptatii i konformizmu                                                                              - odrzucenie garba w tożsamości, jaki zafundowało Polakom środowisko ludzi rozumnych.

   Są odznaki, że proces odrzucania świadomości "niższości" Polaków jest w toku. Są to jak widać czynniki określane jako miękkie. Być może nie obędzie się bez wstrząsów społecznych. To jest moim zdaniem - mainstream, główny nurt polityki polskiej i jest to długi, może bardzo długi marsz. Rządy PO są krokiem wstecz w tym procesie.

   Obecny system wyborczy nie przeszkadza w modernizacji partii politycznych, co już należy ocenić pozytywnie. 

pzdr

Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#28862

Dokładnie. System oparty na społeczeństwie obywatelskim nie zadziała w sytuacji niewykształcenia się takiego. Wydaje mi się, że o naszym społeczeństwie jeszcze nie można tak powiedzieć a smutnym porównaniem niech będą postawy obywatelskie w USA i w Polsce.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28880

Dokładnie.

Powtarzam: JOWy, "landyzacja" Polski i inne pomysły mają sens wtedy, gdy wzmocni się nie tylko społeczeństwo obywatelskie, ale państwo samo w sobie, na odcinkach takich jak wymiar sprawiedliwości, obronność, dyplomacja itp.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28884

Ale właśnie JOW jest najlepszym sposobem kształtowania postaw obywatelskich. W JOW wyborca który myśli egoistycznie, chce rabunku dla siebie i "swoich", nie dostanie nic, posłowi z JOW nie opłaca się popierać nawet bardzo silnych mniejszości bo to zrazi do niego większość i straci mandat. W systemie proporcjonalnym partia może spokojnie prosperować walcząc o przywilej rabunku dla 10% mniejszości np. rolników, nauczycieli, korporacji prawniczych, związkowców, służb, mafii, oligarchów itd.; to niszczy postawy obywatelskie, ludzie przestają dbać o to co jest dobre dla ogółu - zaczynają dbać o to co jest dobre dla nich osobiście i im podobnych. Ideologię, że rabunek dla mnie i mojej grupy jest usprawiedliwiony zawsze łatwo dorobić - taka już jest natura człowieka...

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28887

Na chłopski rozum wyborca, który myśli egoistycznie, chce rabunku dla siebie i swoich głosuje na swojego kolesia, razem z innymi swojakami a ten za same obietnice nie przeszkadzania w wałkach dostaje dziesiątki głosów.

Kiedyś powoływałem się na przykład jednego wójta. Tam właśnie tak było. Rada Gminy zarządziła referendum w kwestii jego odwołania i nie został odwołany tylko dlatego, że nie osiągnięto 33% wymaganej frekwencji. Miażdżąca większość była za odwołaniem a ludzie z którymi rozmawiałem otwarcie mówili, że chcą odwołania owego wójta, gdyż ten nie daje zarobić miejscowym - czytaj trzyma się litery prawa bez względu na to czy rozmawia z obcym petentem czy z kolegą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28910

Wójt jest wybrany w JOW i może sobie miejscowe bandy, zwane uprzejmie partiami, olewać, większości wyborców się to podoba - skoro go wybrali, a przynajmniej im to zwisa - skoro się nie pofatygowali na referendum.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28913

Z tego co wiem to w opisywanym przypadku większości się nie chciało ruszyć w niedzielę do referendum.

Miejscowe bandy prawie doprowadziły do odwołania wójta podburzając ludzi do referendum. Fakt, że nie udało ich się podburzyć wystarczająco dużo świadczy o ignorancji politycznej w ramach małej ojczyzny tych ludzi. A jeśli w Polsce JOW działa tylko dzięki owej ignorancji to uważam, że jest to cecha na minus tego systemu.

Ów wójt wygrał przewagą ok. 200 głosów i w następnych wyborach najprawdopodobniej przegra, bo ,,miejscowe bandy'' to postokrągłostołowi biznesmeni którzy ze swojego majątku fundują gazetki propagandowe, wódkę do rozdawania obywatelom, itd.

W takiej chorej rzeczywistości JOW się nie sprawdza. Nie ma społeczeństwa obywatelskiego - nie ma obywatelskiego systemu politycznego, chyba, że tylko na papierze.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28916

Wybory wójta to zupełnie co innego niż wybory posła czy radnego. W istocie wybory wójta praktycznie zawsze odbywają się w JOW - tylko teoretycznie można sobie np. wymyśleć system, że się wybiera nie jednego wójta tylko zarząd gminy, który pełni kolegialnie funkcję samorządowej władzy wykonawczej, ale jest wiadomo, że takie kolegialne zarządy są gorsze niż rządy jednego człowieka i w praktyce się takich rozwiązań ustrojowych nie spotyka.
To z czym mieliśmy ostatnio do czynienia to przejście w gminach z wyborów pośrednich do wyborów bezpośrednich, ale cały czas był to JOW bo wybiera się jednego wójta. Wyższość wyborów bezpośrednich nad pośrednimi jest dla mnie oczywista pisałem o tym (w odniesieniu do szczebla państwowego co prawda, ale argumenty dla szczebla samorządowego są takie same) tu: http://niepoprawni.pl/blog/404/prezydencki-model-rzadu

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28921

To, co napisałeś nie zmienia faktu, że wybory na wójta to przykład działania systemu JOW w Polsce a przykład z mojego doświadczenia pokazuje, że nie zawsze ten system sprawnie działa i nie jest żadnym panaceum.

Chodzi o gminę Jerzmanowice-Przeginia i wójta Adama Piaśnika (dla zainteresowanych).

Vote up!
0
Vote down!
0
#28929

Co proponujesz w miejsce tego kiepsko działającego wójta z JOW?
Kolegialny zarząd gminy wybierany w wyborach proporcjonalnych? Dosyć oryginalny postulat...

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28937

Oryginalny ale Twój, nie mój;)

Nie proponuje usuwania JOW przy wyborze wójta. Zwracam jednak uwagę, że poprawa sytuacji którą wg. Ciebie JOW gwarantuje wcale nie jest taka pewna czego przykładem jest wspomniana przeze mnie sytuacja. Sprzeciwiam się dogmatycznemu traktowaniu JOW jako PANACEUM (dla Trurla podkreśliłem) na problemy RP.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28952

Sprzeciwiam się dogmatycznemu traktowaniu JOW jako PANACEUM (dla Trurla podkreśliłem) na problemy RP

Cytatów z wypowiedzi (tudzież źródeł) kogokolwiek kto tak stwierdził, że niby "JOW są PANACEUM na problemy RP", to chyba od tak zdeklarowanego łgarza i manipulanta nie ma sensu dalej się domagać.

Dobrze mówię? :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#28959

Wydaje mi się, że za chwilę złamiesz regulamin obowiązujący w serwisie Niepoprawni.pl.

Prostactwem, chamstwem i żałosną erystyką niczego nie wywalczysz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28962

...upoważnia mnie do publicznego stwierdzenia, że "Jaku" jest zwyczajnym łgarzem i manipulatorem.

Który - "przyciśnięty do muru" - potrafi już jedynie bełkotać o rzekomym "prostactwie i chamstwie".

A w ogóle to nie jesteśmy per "Ty" - zatem wypraszam sobie te prostackie i chamowate próby pospolitowania się ze mną, szanowny(?) panie "Jaku".

Vote up!
0
Vote down!
0
#28965

Ależ dla mnie jesteś całkowicie pospolity. Widzę takich jak Ty codziennie przed moim sklepem jak próbują ode mnie wydusić pieniądze na wino.

Dyskusja to jedno ale poziom który prezentujesz to dno i po raz trzeci zwracam Ci uwagę, że łamie standardy serwisu Niepoprawni.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#28970

 Czy tu trzeba cokolwiek dodawać? Ja nie muszę niczego cytować; "cytat" widoczny powyżej, więc i "Rebeliantka" fatygować się już nie musi. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#28977

To że przy wyborze wójta JOW nie daje idealnych wyników i jest ZALEDWIE bezkonkurencyjnie lepszy od systemu proporcjonalnego nie jest żadnym argumentem przeciw JOW, a wręcz przeciwnie - skoro przy wyborze władzy wykonawczej JOW bije inne ordynacje na głowę to powstaje podejrzenie, że może mieć również przewagę przy wyborze władzy prawodawczej.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28960

Ja też popieram JOW. Ale dopiero po dekomunizacji i reformie państwa. Bez społeczeństwa obywatelskiego to nie zadziała i przykładem na to jest sytuacja wójta.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#28961

Tylko dzięki systemowi proporcjonalnemu może istnieć korupcjokracja i różne ciemne siły jak np. postkomuna mogą utrzymać jakąś tam część władzy. W JOW poseł nie jest zainteresowany współpracą z żadną bandą - najprostszym sposobem dla zapewnienia sobie długiej kariery to nie trzymanie z kolegami, tylko uczciwa praca dla dobra ogółu. Taki poseł kształtuje postawy obywatelskie bo w czasie rozmów z wyborcą lub przedstawicielem dowolnej grupy interesu musi on przekonywać, że ten wyborca czy ta grupa powinni ograniczyć swoje żądania do tych, które są zgodne z interesem ogółu, bo on inaczej sprawy nie poprze. W ten sposób obywatele i grupy interesu się dowiadują że istnieje coś co się nazywa "dobro wspólne". W systemie proporcjonalnym wódz partii w ogóle nie ma czasu rozmawiać z pojedynczymi obywatelami, a grupom interesu pomaga jak to mu się to osobiście opłaca - nie bierze przy tym pod uwagę jak interes grupy się ma do dobra wspólnego.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28983

Właśnie o to się z panem spieram. W moim przekonaniu JOW nie doprowadzi do automatycznej dekomunizacji/zniszczeniu korupcji na szczytach władzy. W latach McCarthyzmu w USA wykryto wielu czerwonych we władzach a za czasów Nixona nawet prezydent łamał prawo choć Ci wszyscy ludzie byli wybierani w JOW.

Uważam, że w Pana przekonaniu JOW załatwi wszystko - otóż wg. mnie nie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28996

Nigdy w USA komuchów nie było w Kongresie. Owszem znajdowano ich w urzędach państwowych, działali w związkach zawodowych, w gazetach, wytwórniach filmowych itp. Ja nie mówię że nie może się poseł z JOW skorumpować, działać na rzecz mafii itp. tylko mówię że w systemie proporcjonalnym jest normą że np. w Sejmie mamy jawną partię postkomunistyczną, mimo że normalnie ma ona kilkanaście procent w porywach i w systemie JOW została by z Sejmu wycięta już w pierwszych wyborach.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#29017

Tu się w pełni zgadzam. Choć nie usunęłoby to problemu postkomunistów w Polsce.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29020

Pewnie że problem by nie zniknął ale stał by się marginalny. Podobnie jak marginalny stał by się problem partii agentów, partii zagranicy, partii górników, partii kolejarzy, partii prawników, partii związkowców, partii gangsterów, partii wielkiego przemysłu, partii bankierów, partii handlowców, partii nauczycieli itd. Te partie nie występują jawnie w Sejmie, ale można je zobaczyć przeglądając wyniki głosowań.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#29024

    Skupiasz się na szczegółach, bez zrozumienia rzeczy zasadniczych. Nie zapominaj o brzytwie Ockhama. W tym co robisz, przypominasz pewnego kabaretowego polityko-gnostyko-proroko -cybernetyko- pokerzysto - brydżystę JKM. Daj sobie z tym Przyjacielu spokój, zanim przeżyjesz rozczarowanie Geniuszem z Józefowa.

     Kontynentalne systemy polityczno prawne opierają się na przede wszystkim na rozwiązaniach wypracowanych we Francji i Niemczech i WCALE NIE SĄ GORSZE od rozwiązań anglosaskich. Czas wreszcie to powiedzieć. Rozwiązania niemieckie uważane są za gorsze tylko dlatego, że Niemcy przegrały wojnę. Ale jest to temat na inne opowiadanie.

      Polskie systemy są systemami kontynentalnymi, wzorwanymi przede wszystkim na rozwiązaniach niemieckich. Niemieckie podejście do systemów oznacza dyscyplinę i dobre procedury - bo Niemcy to ludzie procedur, ktoś nazwał ich również Chińczykami Europy. Z tym jest gorzej u Polaków, ze słowiańską biernością i słomianym zapałem. Często rozwiązania instytucjonalno-prawne grzeszą niespójnością systemową, co rozrywa je od wewnątrz. Wynika to z niedouczenia prawodawców, którzy usiłują łączyć to, czego nie da się złączyć. W rezultacie zamiast systemu, mamy do czynienia z hybrydą, z quasi-systemem. Na dużą skalę do czynienia mieliśmy z tym zjawiskiem, gdy robiono "nakładki ustawowe" na ustawy uchwalone za komuny.

    Z mieszaniem w systemach trzeba być bardzo ostrożnym. Pewne podobieństwa związane z "rozhermetyzowaniem systemu" możemy obserwować w systemach informatycznych i systemach politycznych. Implementacja JOW w państwie, którego zdecydowana większość obywateli ma pasywny stosunek do spraw obywatelskich wcale nie polepszyła sytuacji, a może jeszcze prowadzić do kolejny dysfunkcji systemu.

pzdr

Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#28927

...i wszystko jasne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28930

Istnieje dziwna korelacja modelu kontynentalnego z istnieniem rozrośniętego welfare state. Stawiam tezę, że w krajach wolnorynkowych i o obyczajowości poza ingerencją państwa lepiej sprawdza się model anglosaski a w państwach ,,kapitalizmu społecznego'' czyli w socjalnych molochach lepiej funkcjonuje model kontynentalny.

Dojrzałe społeczeństwa radzą sobie dobrze zarówno bez welfare state jak i bez modelu kontynentalnego. patrz -> USA, UK, Australia, Kanada (tam zaczyna się robić taki socjalizm jak w UE niestety), Indie, Nowa Zelandia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28931

Ordynacja proporcjonalna na skutek opiekowania się przez partie różnymi "grupami troski" powoduje osuwanie się państwa w interwencjonizm, którego skutkiem jest państwo opiekuńcze. W rzeczywistości to ta opieka jest tylko przykrywką dla rządów oligarchicznych. W takim państwie po prostu rabuje się pod pretekstem potrzeb socjalnych ogromne pieniądze pracującym, klasa biurokratyczna wykrawa sobie z tego łupu ładne kawałki, zaprzyjaźnieni z rządem biznesmeni dostają dotacje, intratne kontrakty, a reszte zwraca się jako wsparcie potrzebującym (albo i niekoniecznie potrzebującym). W JOW poseł nie może wspierać za bardzo rabunku większości na rzecz różnych "grup troski" bo cierpliwość większości się może skończyć.

Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#28945

Każdy z modeli gospodarki rynkowej ma swoje plusy i minusy. Wszystkie działają w ramach demokracji liberalnych, gdzie wybory polityczne wykonywane są w ramach ordynacji wyborczych. System polityczny ściśle związany jest z ustrojem gospodarczym i społecznym.
Koncepcja welfare state już dawno zużyła się, na naszych oczach obserwujemy kryzys modeli neoliberalnych. Nie wiemy co się z tego wykluje.
Jedno można swierdzić, że narody o wysokiej kulturze politycznej za cokolwiek się wezmą, to mają osiągnięcia. Model welfare state w wersji niemieckiej poprzedzony był opierał się na modelu zwanym ordoliberalizmem. To dzięki niemu Niemcy rozwinęły swoją potęgę gospodarczą.
Anglosaskie rozwiązania systemowe kojarzone z liberalnymi mają tą przewagę nad europejskimi, że to Amerykanie są hegemonem światowym, a nie Niemcy. To Amerykanie zaaplikowali Niemcom emigrantów z krajów muzułmańskich, żeby osłabić ich mobilność.

pzdr
Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#28985

W mojej ocenie welfare state 0 : wolny rynek 1. Zmniejszająca się liczba rąk do pracy w Niemczech to zwiastun implozji systemu socjalnego którego nie będzie miał kto utrzymywać. Welfare state działa przy rosnącej populacji bo jego utrzymanie wymaga coraz większej ilości ludzi oddających podatki na ten cel.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28995

...to już nśp. Geremek był stwierdził, a "Jaku" pod tym się podpisuje. Oczywiście: sam "Jaku" jest "dorosły do demokracji" jak najbardziej - jedynie tych 36 mln pozostałych, to sami durnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28923

Oj ja wcale nie jestem tak ciepło jak pan nastawiony do demokracji;)

Kultura polityczna w Polsce jest nadal w większości zaściankowa a nie zaangażowana - potwierdzają to badania socjologiczne i zgadzają się z tym tacy publicyści jak np. Ziemkiewicz czy Łysiak. Czekam na kontrargumenty i jestem otwarty na Twoją wizję.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28928

"Jak się będzie trzymać dziecko w kojcu przez całe jego życie - to ono nigdy nie będzie miało szansy doróść".

I ja mam pełną świadomość tego, że różni-tacy mędrkowie zawsze znajdą 1234 powody, że "jeszcze nie teraz".

Vote up!
0
Vote down!
0
#28933

Ja wcale nie mówię jeszcze nie teraz tylko JOW to nie wszystko. Powinien Pan to zrozumieć za którymś razem - wierzę w to z całego serca.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28949

"Wszystko" - to by było "panaceum". Więc ja Panu - bez powodzenia, jak widzę - usiłuję wytłumaczyć, że JOW to nie panaceum. I nie mogę z Pana nijak wydusić, kto Pana tak strasznie okłamał, że niby "JOW to cudowne lekarstwo".

Czy poda Pan te cytaty ze stosownych wypowiedzi, i weryfikowalne źródła? Bo ja nie widzę sensu toczenia dyskusji z kimś, kto zwyczajnie - bezczelnie i publicznie - łże.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28951

Nie musi mi Pan tego tłumaczyć, jestem o tym głęboko przekonany, że tak jest.

Ja nie widzę sensu toczenia dyskusji z kimś posługującym się takim językiem a szczególnie spełniać wymagania kogoś takiego. Wiesz gdzie szukać, więc szukaj.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28957

Nie chodzi tu jedynie o mnie - a o wszystkich, którzy czytają te wypowiedzi, i na pewno warto, aby ich "Jaku" przekonał "czarno na białym", jak to zwolennicy zmiany ordynacji na JOW niesamowicie kłamią. Zamiast, żeby "Jaku" przekonywał widzów swoich słownych poPiSów: "sami se poszukajcie, jak mnie nabrali, na pewno znajdziecie".

A jestem pewien, że czytelników wątku szczerze zaciekawi, kto i kiedy oszukał pisowczyka "Jaku", że "JOW to panaceum" (lub "cudowny środek na bolączki III RP"). Skoro "Jaku" postanowił publicznie zarzucić zwolennikom JOW, że go okłamali - byłoby nieźle, gdyby potrafił udowodnić ten swój zarzut. Jest to elementarny wymóg uczciwości już nawet nie tyle wobec dyskutanta, co wobec audytorium. No chyba, że w tym całym PiS-ie to jakieś oryginalne "standardy uczciwości" panują.

Inaczej bowiem nie pozostaje nic innego, niż przyjąć do wiadomości, iż "Jaku" jest zwyczajnym łgarzem i manipulantem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28963

,,Ordynacja proporcjonalna na skutek opiekowania się przez partie różnymi "grupami troski" powoduje osuwanie się państwa w interwencjonizm, którego skutkiem jest państwo opiekuńcze. W rzeczywistości to ta opieka jest tylko przykrywką dla rządów oligarchicznych. W takim państwie po prostu rabuje się pod pretekstem potrzeb socjalnych ogromne pieniądze pracującym, klasa biurokratyczna wykrawa sobie z tego łupu ładne kawałki, zaprzyjaźnieni z rządem biznesmeni dostają dotacje, intratne kontrakty, a reszte zwraca się jako wsparcie potrzebującym (albo i niekoniecznie potrzebującym). W JOW poseł nie może wspierać za bardzo rabunku większości na rzecz różnych "grup troski" bo cierpliwość większości się może skończyć.

Bacz''

Masz cytat. Z tym panem między innymi polemizuję. Nie stawiam zarzutów zwolennikom JOW, polemizuję m.in. z Baczem. Dyskusja to nie wzajemne stawianie zarzutów czego Ty chyba nie pojmujesz. Nie jesteś reprezentantem audytorium a jedynie typowym przykładem prostactwa, chamstwa i zawziętości które toczą naszą ojczyznę. Nie mówię za PiS, a za siebie więc nie odnoś się w moim kontekście do tej partii.

Łamiesz standardy dyskusji serwisu Niepoprawni.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#28966

Po drugie: nie będę rozwijał uzasadnienia w odpowiedzi komuś, kto uparcie usiłuje pospolitować się ze mną, jak z którymś ze swoich kolesiów - tych, co to stoją "w kolejce po wino", czy po inne napoje.

Ogólnie mówiąc: "Jaku" reprezentuje tutaj Prostactwo i Szachrajstwo.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#28979

Mógłbyś sobie zrobić półgodzinny spacer na świeżym powietrzu i dopiero potem wrócić do komputera.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28991

 W każdym razie ja sobie nie przypominam

Vote up!
0
Vote down!
0
#28992

Irytuje mnie przypisywanie cudownych właściwości Jednomandatowym Okręgom Wyborczym (w skrócie JOW), traktowanych przez niektórych kolegów jako cudowne lekarstwo na niedoskonałości naszej "młodej polskiej demokracji".

...czyli kolejny "mędrzec", który "kontruje" w stylu: "JOW to nie panaceum". Sęk w tym, że... nikt nie twierdził, iż "JOW to cudowne lekarstwo". Ponownie cytuję jeden z publicznie dostępnych dokumentów
(źródło: http://www.jow.pl/index.php?id=faq#17 ):

Czy zmiana ordynacji rozwiaze wszystkie problemy polityczne?

Oczywiscie, ze nie. Nikt tego nie oczekuje. Jednak trudno zaprzeczyc, ze system wyborczy w istotny sposób wplywa na zycie polityczne. Wazne, aby wplyw ten byl pozytywny i aby odpowiadal na problemy stojace przed spoleczenstwem tu i teraz. Obecnie obowiazujaca tzw. ordynacja proporcjonalna nie sprawdza sie sprzyjajac patologiom takim jak partyjniactwo, korupcja czy nieprzejrzystosc mechanizmów rzadzenia. Zarówno argumenty teoretyczne, jak i doswiadczenie krajów, w których obowiazuje ordynacja wiekszosciowa z JOW wskazuja, ze moze ona znaczaco pomóc w rozwiazaniu tych problemów. Polska, jako kraj ciagle „na dorobku” potrzebuje silnych i stabilnych rzadów oraz wzmacniania wiezi miedzy elitami politycznymi a wyborcami. Równiez w tym zakresie JOW sa rozwiazaniem sprawdzonym w swiecie. Dlaczego wiec nie dac sobie szansy? Nasz kraj wykonal w ciagu ostatnich kilkunastu lat niesamowita droga. To nie tylko powód do dumy, ale tez podstawa do coraz wiekszych oczekiwan. JOW nie stanowia panaceum na wszystkie problemy, ale to wazny krok, który pomoze nam spelnic marzenia o nowoczesnym i uczciwym panstwie. Dzieki JOW znacznie wiecej w naszym kraju bedzie zalezalo od nas.

Dalej Autor pohukuje:

Głównym REALNYM niebezpieczeństwem wprowadzenia JOW jest oligarchizacja parlamentu. Wyborcy mogą wybrać osoby, które dysponują nieograniczonym dostępem do mediów, czyli dysponują dużą kasą. Jeżeli to nastąpi, to środowiska zamożne osiągną nadreprezentację w Parlamencie. W krótkim czasie może nastąpić pogłębienie się oligarchizacji kraju, co jest zjawiskiem nadzwyczaj niebezpiecznym dla obywateli, szczególnie dla middle and low classes.

No tak - bo obecnie nie ma (?) oligarchizacji parlamentu, trwającej już 20 lat. Rozumiem, że autor tego żałosnego wypracowania, które komentuję, pisze z Marsa - i dopiero poznaje sytuację w odległym kraju na Ziemi, nazywającym się "Polska". I jest zdania, że oligarchizacja parlamentu to Polsce dopiero "grozi", gdyby (nie daj Bóg!) zmieniono tam ordynację na JOW.

Wariant JOW ćwiczony był w Pile, gdzie pan senator Stokłosa wygrywał wybory dosłownie za kiełbasę. Ten przypadek powinien być poważnie studiowany przez każdego, kto chce się wypowiadać sensownie na temat zmian w polskim systemie wyborczym.

Aha, to Stokłosa wygrał wybory, zorganizowane w ordynacji JOW? To dodatkowo mnie upewnia, że autor pisze z Marsa (Mars, jak powszechnie wiadomo, to czerwona planeta).

Dla wszystkich innych, wystraszonych Stokłosą: poczytajcie sobie, ludzie, coś na ten temat - np. http://www.prawica.net/node/11144 - i nie kompromitujcie się publicznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28922

[quote]
Rozumiem, że autor tego żałosnego wypracowania, które komentuję, pisze z Marsa - i dopiero poznaje sytuację w odległym kraju na Ziemi, nazywającym się "Polska".[/quote]

[quote]
Dla wszystkich innych, wystraszonych Stokłosą: poczytajcie sobie, ludzie, coś na ten temat - np. http://www.prawica.net/node/11144 - i nie kompromitujcie się publicznie.[/quote]

Jakoś mnie nie przekonują tego typu wycieczki [ad persona].

Bywałem wcześniej na tym w/w portalu i muszę przyznać że
pomimo szczerych chęci admina ( niewątpliwie )do prezentowania prawicowych myśli politycznych gro z tych które tam były prezentowane to raczej skrajnie liberalne rzekłbym libertyńskie . Być może coś się do tej pory zmieniło ( choć wątpię )ale poprzednie doświadczenia na tyle mnie zniechęciły że szerokim łukiem omijam tego typu "prawicowe" fora .

Podzielam pogląd że lepiej dmuchać zawczasu na zimne(...)

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#28935

Jakoś mnie nie przekonują tego typu wycieczki [ad persona].

Te "wycieczki" nie miały Pana przekonywać, tylko są moją prywatną oceną postawy takich (pożal się, Boże) mędrków, co to "kontrargumentują" w wytartym do niemożliwości stylu: "JOW to nie panaceum" (mimo, że nikt ich nawet nie próbował zapewniać, że "JOW to panaceum") - a jednocześnie, jak jacyś ludzie zupełnie nie orientujący się w rzeczywistości, "ostrzegają", że "po ew. wprowadzeniu JOW nastąpi oligarchizacja". Znaczy: dopiero wtedy nastąpi oligarchizacja - a na razie "wszystko gra"!

Oczywiście, felieton prof. Przystawy, osiągalny pod http://www.prawica.net/node/11144 - też Pana nie przekonuje? Oj, przepraszam: głupio pytam. Nie może przekonać - bo ani Pan go nie przeczytał, ani nawet nie ma takiego zamiaru.

W razie potrzeby "dania odporu" napisze Pan: "JOW to nie panaceum" - albo bąknie, że coś-tam Pana nie przekonuje - i to wystarczy, prawda?

Vote up!
0
Vote down!
0
#28938

Silny człowiek zabrał głos. Kto śmie kwestionować zasadność wprowadzenia JOW jest z definicji "żałosnym", "kolejnym mędrcem" itd. Wszystko jest takie oczywiste, takie jasne,
że kwestionujący to musi być idiotą ?
Załóż internetowe KGB i załóż wirtualną tiurmę do której będziesz wsadzał nieprawomyślnych, bo to "są rozwiązania sprawdzonym w świecie".
Spuść powietrze człowieku.

pzdr
Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#28944

Panie Andruch, a to powyższe, to Pana zapewne "przekonuje"?

Do "Miltona":

że kwestionujący to musi być idiotą ?

Jeśli "kwestionujący" usiłuje się wypowiadać w sprawach, które już dawno temu zostały szczegółowo omówione - po raz 3-ci podaję źródło informacji: http://www.prawica.net/node/11144 - dając tym samym dowód, że nie wie, co gada, to... tak: to zapewne jest idiotą.

Z czego prosty wniosek, że zamiast "kwestionowaniem" niech lepiej się zajmie np. "kwestowaniem"; może mu lepiej będzie wychodziło.

Spuść powietrze człowieku.

Przeczytaj sobie tę swoją "ripostę" - i zastanów się, człowieczku, kto tu bardziej kwalifikuje się do "spuszczania".

A następnym razem najpierw czytaj - dużo czytaj, uzupełniaj luki w wiedzy - dopiero potem pisz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28946

Hmm ...

Mocne ( prawie po bandzie ) ale ...
- trudno odmówić Panu racji..

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#28948

trudno odmówić Panu racji

No, ma ten "Milton" siłę przekonywania. :]

Vote up!
0
Vote down!
0
#28955

Oczywiście: interesujący się(?) tymi sprawami "Milton" nawet nie wiedział. Za dużo fatygi z szukaniem (to googlowanie jest takie męczące...).

----------------------------------------
pon, 2008-03-31 15:26 | Jerzy Przystawa

Propozycja, żeby Polacy wybierali swoich posłów w dokładnie taki sposób, w jaki od ponad 200 lat wybierają swoich przedstawicieli parlamentarnych Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Amerykanie jest w Polsce trudna do skompromitowania, a to z tego prostego powodu, że cokolwiek byśmy myśleli o wrodzonej głupocie Polaków, to zwykli, prości obywatele tej upośledzonej nacji, nie są aż tak głupi, żeby uważać Anglików, Amerykanów czy Kanadyjczyków za durniejszych od siebie, a nawet, powiedziałbym, jest dokładnie odwrotnie i w naszym narodzie, pomimo wszystkich najcięższych doświadczeń na odcinku przyjaźni i współpracy z tymi narodami, mają one u nas nieograniczony wprost kredyt zaufania i podziwu.

Myślę, że tezy tej nie potrzebuję udowadniać, bo dla każdego, kto choć trochę zna mentalność moich rodaków, jest to stwierdzenie oczywistości. Jak się wydaje na Wyspach Brytyjskich przebywa obecnie jakieś 2 do 3 milionów Polaków i ten wskaźnik migracyjny ciągle rośnie, pomimo wszystkich przeciwności, a nawet przeciwdziałań ze strony władz brytyjskich, które zdają już sobie sprawę z problemu, jaki sami sobie stworzyli.

W różnych też miejscach nie jeden raz cytowałem wielkiego anglofoba, Stanisława Cat-Mackiewicza, który Anglików szczerze nienawidził, a mimo tego podziwiał ich z powodu ich mądrości, jakiej przejawem był dla niego fakt, że potrafili stworzyć dwupartyjną scenę polityczną. Każdy, kto choć trochę rozumie mechanizmy wyborcze, wie bardzo dobrze, że taki kształt sceny politycznej jest rezultatem ich systemu wyborczego.

Co w tej sytuacji robią politycy w Polsce, którzy rozumieją, że jednomandatowe okręgi wyborcze w systemie brytyjskim, to jest gilotyna, która całą tę pracowicie tworzoną „scenę polityczną” jest w stanie zlikwidować, a ich wszystkich wysłać na emerytury, które, aczkolwiek, naturalnie, w pełni zasłużone, to jednak mało pociągające?

Ano, korzystając z monopolu na środki masowego przekazu, dbają, żeby w tych mediach, które powinny być publiczne, a są czymś zupełnie innym – temat ten się nie pojawiał, żeby ludzie propagujący koncepcję tej zmiany nie mieli do nich dostępu, żeby ciemni Polacy nie dowiedzieli się, jak odbywają się wybory na Wyspach Brytyjskich i co z tego wynika?

Niestety, pomimo starannej blokady, wiedza o JOW jakoś się rozchodzi, a ludzie, którzy się o takim sposobie wyboru dowiadują, łatwo stają się jego zwolennikami.

Obrońcy status quo, nie dopuszczając do rzetelnej dyskusji, kłamiąc i matacząc, dezinformując obywateli, najczęściej przywołują argument „Stokłosa”, który, ich zdaniem, powinien zdyskredytować i skompromitować ideę JOW. Oto, wołają, co by się stało, gdyby pozwolić temu ciemnego polskiemu motłochowi wybierać kogo chą! Wybierali by samych stokłosów! Ci, za kiełbaski, piwo i parówki z musztardą, przekupiliby durny elektorat i wtedy – żegnaj Polsko! Ruska niewola, albo sam Pan Bóg nie wie, jakie straszne plagi by na nas spadły!

„Argument” ten z lubością forsują politycy i wynajęci żurnaliści i trafia on nawet do zdezorientowanej klasy „intelektualistów”, którzy zajęci swoimi intelektualnymi zajęciami, nigdy nie mają czasu, aby przemyśleć starannie skomplikowany problem wyborów.

W internetowym „Salonie24” , w którym pisuje chyba ok. 4 tysięcy inteligenckich blogerów, pojawił się nawet wierszyk (poemat!), którego autor powiela go na różnych blogach: „...Ja się boję tego losu, że to będzie sejm Stokłosów...” i dalej w tym duchu, a sekundują mu inni myśliciele. Np. jeden z nich pisze „Przystawa nawet na ten temat nie próbuje podejmować polemiki. Oni (Przystawa, ma się rozumieć) nie rozumieją tego, że komuna nadal jest i rządzi Polską”.

Tak się składa, że akurat ja na ten temat pisałem już wiele razy, ale ponieważ wrogowie JOW postarali się, żeby to pisanie było pisaniem wyłącznie w jakimś „trzecim” czy „czwartym obiegu”, więc zdaje sobie sprawę, że do moich adwersarzy to nigdy nie dotarło. Może też i z tego powodu, że ich, w gruncie rzeczy, wcale nie interesują moje argumenty i nawet tego co napiszę, na wszelki wypadek, nie czytają. No, ale co zrobić? Powiem więc jeszcze raz:

Henryk Stokłosa nie wygrał wyborów w ordynacji, jaką propaguje Ruch JOW, bo ordynacja wyborcza do Senatu różni się od ordynacji przez nas proponowanej niczym skwaśniały bigos od dobrego kotleta schabowego

Po pierwsze, wybory do Senatu nigdy nie były jednomandatowe. Ja wiem, ze różnica między okręgami jednomandatowymi, a dwu czy trzymandatowymi, wydaje się bagatelna, ale tak nie jest. „Diabeł tkwi w szczegółach”, a szczegóły są tutaj bardzo istotne.

Najprościej można to zrozumieć tak: gdyby wybory do Senatu RP w okręgu pilskim były jednomandatowe, to Henryk Stokłosa nigdy by senatorem nie został! To jest bardzo proste. W okręgu pilskim Lech Wałęsa wystawił był w roku 1989 dwóch kandydatów: Zdzisława Nowickiego i Piotra Baumgardta. Na Nowickiego głosowało 70 tysięcy, na Stokłosę 85, a na Baumgardta – nie pamiętam dokładnie, ale chyba ok. 60 tysięcy. Gdyby wybory były w JOW, OKP wystawiłby tylko jednego kandydata, albo Nowickiego albo Baumgardta, i oni, zamiast sobie w kampanii przeszkadzać, połączyliby swoje siły i zwolennicy Wałęsy przegłosowaliby Stokłosę.

Po drugie, Ruch JOW postuluje MAŁE okręgi wyborcze, gdzie wyborców jest ok. 60 tysięcy, a nie 600, jak w wyborach do Senatu. A to oznacza, że radykalnie maleje rola pieniędzy niezbędnych na przeprowadzenie skutecznej kampanii wyborczej, natomiast znacznie wzrasta dostępność i znajomość kandydatów, co jest conditio sine qua non racjonalnego wyboru. Maleje też rola i znaczenie wielkich środków masowego przekazu, a wzrasta rola osobistego kontaktu z kandydatami.

Po trzecie, w JOW wyborca będzie miał tylko jeden glos, a nie dwa, trzy czy cztery, jak to ma miejsce w wyborach do Senatu i z którymi to głosami miliony wyborców po prostu nie wiedzą co zrobić?

Po czwarte, wypada zwrócić uwagę na fakt, że przeciwników JOW strasznie martwi, że „komunista Stokłosa” dostał się do parlamentu, bo za kiełbaski i piwo kupił sobie głosy. No, musiało go to sporo kosztować, bo tyle piw i kiełbasek, to nie w kij dmuchał! Pomimo jednak, że jego bogactwo stale rosło, w końcu już te piwa i parówki z musztardą nie wystarczały i już od dwóch kadencji nie ma go w Senacie.

Ciekawe jest więc, że nie martwi ich to, że w polskim parlamencie, od czasów komuny, przez wszystkie siedem kadencji zasiadają posłowie, na których głosowało nawet dziesięć razy mniej wyborców niż na Stokłosę! W końcu Stokłosa czymś się dla wyborców zasłużył: postawił taką górę kiełbasek, a jeszcze dał pracę prawie 4 tysiącom ludzi i utrzymanie ich rodzinom!

A czym zasłużył się np. poseł Stanisław Żelichowski z elbląskiego, który zasiada w Sejmie od „komuny”, a uzyskuje w wyborach poparcie w granicach jednego procenta (6437 głosów to 1,3% wyborców w okręgu 34)? Albo poseł Stanisław Zych z Zielonej Góry z 2,3% głosów poparcia? Albo poseł Janusz Zemke z Bydgoszczy, lub Jerzy Szmajdziński z Legnicy których poparło ok. 5% wyborców? Albo chociażby sam wielokrotny premier Waldemar Pawlak, którego w ostatnich wyborach poparło w Płockiem 24,5 tysiąca, a więc mniej niż 4% wyborców? Komu i czemu zawdzięczają oni swoją błyskotliwą karierę sejmową i swoją nieusuwalność z ław Sejmu RP – PRL?

Zaglądam na strony internetowych ich oświadczeń majątkowych, aby poszukać odpowiedzi, czy przypadkiem nie w ich majątkach jest uzasadnienie ich zabetonowania w Sejmie? Ależ skąd! Taki np. Waldemar Pawlak po prostu nie ma nic!! Nie ma żadnych oszczędności, ani w złotówkach ani w walutach, nie ma domu ani nawet mieszkania, jeździ jakąś mizerną skodą fabią, na którą może sobie pozwolić nawet profesor uniwersytetu. Ma tylko 27 hektarowe gospodarstwo, które przynosi mu dochód, ale cóż to za dochód?! Marne 20 tysięcy na rok! A i to nie wiadomo czy nie jest to przypadkiem skutkiem unijnych dopłat?

Oto zagadka dla przeciwników JOW: czemu zawdzięczają swoje sejmowe kariery ci fenomalni ludzie? Nie mają forsy, więc nie przekupują. Jak się wydaje żaden z nich nie błyszczy specjalnie elokwencją i nie zniewala wyborców osobistym urokiem, cóż takiego dokonali, że zdobyli posadę, jak dotąd, na wszystkie kadencje Sejmu? Czy nie są to przypadki ciekawsze od nieszczęsnego Henryka Stokłosy, któremu jego bogactwo już i tak bokiem wyłazi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#28953

..................................................
Wyciąg z zapisów Traktatu Lizbońskiego
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -
strona 27

Artykuł 10
punkt 4

Partie polityczne na poziomie europejskim przyczyniają się do kształtowania europejskiej
świadomości politycznej i wyrażania woli obywateli Unii."

Domyślamy się, że większość osób odczyta ten tekst dosłownie, tak jak i my odczytaliśmy go po raz pierwszy jakiś czas temu. Pytaliśmy wtedy: co z partiami, które nie kształtują europejskiej świadomości obywateli Unii, bo chcą kształtować ich świadomość narodową, być może nawet antyunijną a nie unijną?
Pytanie to pozostaje nadal aktualne, jednak dopiero dziś, szukając dokładniejszych informacji zorientowaliśmy się, że zdanie to jednocześnie udziela bardzo niepokojącej odpowiedzi. Tekst ten ma ukryte dno.
Chwyt polega na tym, że "partie polityczne" a "partie polityczne na poziomie europejskim" to dwie różne rzeczy, z czego przynajmniej my nie zdawaliśmy sobie wcześniej sprawy.

Otóż "partie polityczne na poziomie europejskim", nieformalnie w języku akademickim nazywane są europartiami i są typem organizacji politycznych działających ponadnarodowo w Europie oraz instytucjach Unii Europejskiej. Są one nadzorowane i finansowane przez Unię Europejską.
Europartie mają wyłączne prawa do prowadzenia kampanii w w czasie wyborów europejskich, oraz do wyrażania swoich opinii w Europejskim Parlamencie za pośrednictwem związanych z nimi grup politycznych i europosłów.
Dokładnych informacji na ten temat dostarcza akt prawny uchwalony przez UE pt: "ROZPORZĄDZENIE (WE) NR 1524/2007 PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY, zmieniające rozporządzenie (WE) nr 2004/2003 w sprawie przepisów regulujących partie polityczne na poziomie europejskim oraz zasad dotyczących ich finansowania".
W oryginale "Regulation (EC) No 1524/2007 of the European Parliament and of the Council amending Regulation (EC) No 2004/2003 on the regulations governing political parties at European level and the rules regarding their funding."(...)

Najważniejsze naszym zdaniem informacje zawarte są w artykule 3 tego rozporządzenia. Czytamy w nim:
"Partia polityczna na poziomie europejskim spełnia następujące warunki:

a) musi posiadać osobowość prawną w Państwie Członkowskim, w którym ma swoją siedzibę;

b) musi być reprezentowana w co najmniej jednej czwartej Państw Członkowskich, przez członków Parlamentu Europejskiego lub w parlamentach narodowych lub regionalnych lub zgromadzeniach regionalnych, lub musi zebrać w co najmniej jednej czwartej Państw Członkowskich, co najmniej trzy procent oddanych głosów w każdym z tych Państw Członkowskich podczas ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego;

c) musi przestrzegać, w szczególności w swoim programie i w swoich działaniach, zasady, na których opiera się Unia Europejska, mianowicie zasady wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz państwa prawnego;

d) musi uczestniczyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego, lub wyrazić taki zamiar."

Wiedząc czym dokładnie jest "partia polityczna na poziomie europejskim", wróćmy ponownie na 27 stronę Traktatu Lizbońskiego, Artykuł 10, punkt 4.
"Partie polityczne na poziomie europejskim przyczyniają się do kształtowania europejskiej świadomości politycznej i wyrażania woli obywateli Unii."
Co teraz dokładnie wynika z tego tekstu?
Otóż, prawie żadna ze znanych Państwu partii zarejestrowanych w Polsce oraz wielu setek partii z innych krajów europejskich, nie spełnia powyższych warunków.
Po pierwsze żadna z nich nie jest reprezentowana w co najmniej 1/4 państw członkowskich, co przy dzisiejszych 27 państwach członkowskich wymagałoby działania partii w co najmniej 6 lub 7 krajach.
Partie takie jak LPR, PiS, PO, PSL, SD, SLD, SO, UPR itd., mają wyborców jedynie w jednym kraju.

Jedynie partia Libertas spełniała ten warunek. Pojawiła się w Polsce, na polskiej (a może już europejskiej) scenie politycznej przed tegorocznymi wyborami do europarlamentu.
Co jest oczywiste, w świetle tego zapisu, polskie partie (nieważne które) nie przyczyniają się do kształtowania europejskiej świadomości i nie wyrażają woli obywateli Unii.

.....................................
całość do wglądu pod linkiem : http://orwell.blog.pl/komentarze/index.php?nid=14455141
....................................

I wie pan co ścierajmy się w tematach które są najistotniejsze do naszego bytu ...Jeśli dopuścimy do podpisania tego traktatu w takiej postaci to ten nasz spór może co najwyżej po wydrukowaniu oczywiście posłużyć wyłącznie za tapetę w WC ...

To co podałem do wglądu powyżej to nie jedyne "niespodzianki" z którymi możemy się zderzyć po wejściu w życie tego Traktatu ..

Na gruncie takich problemów temat dotyczący JOW to przysłowiowy kwiatek do kożucha ..

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#28974

 ...to wtedy będziemy się tym przejmować.

 A póki-co, to forsujmy w Polsce te rozwiązania, które są korzystne dla kraju - a nie dla  niektórych innych krajów Unii, i nie te, które są korzystne dla obecnych,  oligarchicznych partii.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28982

cyt:
...to wtedy będziemy się tym przejmować.

A póki-co, to forsujmy w Polsce te rozwiązania, które są korzystne dla kraju - a nie dla niektórych innych krajów Unii, i nie te, które są korzystne dla obecnych, oligarchicznych partii.
....................................
- "Wówczas jak to się stanie " - jak już wcześniej to napisałem , możemy sobie drzwi wychodka o tapetować stenogramami z dyskusji o JOW i temu podobnych .. -

Odnoszę wrażenie jakby celowo kierował pan dyskusje na ślepe tory .Jeśli dalej tak ma wyglądać pańska argumentacja to muszę podziękować za udział w taj jałowej dyskusji .

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#28986

 Zapytam wprost: a co mnie właściwie interesują partie polityczne - i to, która z nich spełnia jakieś wydumane "lizbońskie kryteria", a która nie?

Ja doskonale potrafię sobie wyobrazić funkcjonowanie kraju - z ordynacją w JOW do Sejmu - ZUPEŁNIE BEZ tzw. "partii politycznych". A po co mi te partie? Ja chcę głosować na człowieka, a nie na partię. Czy ja jestem jakimś "zawodowym działaczem partyjnym", żebym miał być żywotnie zainteresowany istnieniem w Polsce mafii, eufemistycznie zwanych "partiami"?

Mogą sobie istnieć (dopóki nie naruszają prawa, i nie działają na szkodę kraju, ni jego obywateli), ale - jak dla mnie - może ich w ogóle nie być. I to jest kolejna, jak dla mnie, zaleta JOW: partie NIEKONIECZNIE muszą być obecne w życiu politycznym kraju, chociaż, rzecz jasna, mogą.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#28989

Jak widzę w dalszym ciągu upiera się pan przy swoim .
Skoro taką ordynację wyborczą przewiduje TL( Traktat Lizboński) to nie ma powodów do tego by wątpić w to że nie ma tam miejsca dla innego systemu prócz tego o którym mowa w treści jego zapisów .

Wówczas pańskie dywagacje -

"Czy ja jestem jakimś "zawodowym działaczem partyjnym", żebym miał być żywotnie zainteresowany istnieniem w Polsce mafii, eufemistycznie zwanych "partiami"?- (...)

- będą tylko pobożnymi życzeniami .

Gdy klamka zapadnie będzie pan musiał pogodzić się z istnieniem w miejsce polskich [ cyt: mafii, eufemistycznie zwanych "partiami"?-] wejdą europejskie ( mafie)-" partie" .

W konsekwencji takiej perspektywy każda z istniejących polskich partii politycznych może się jedynie pospierać o zapisy ale na tematy które nie wchodzą w kolizję w prawem unijnym .
Najważniejsze decyzje natomiast które nas mogą bezpośrednio dotyczyć - będą poza naszym zasięgiem.

Jak pan widzi rzecz idzie o być albo nie być a pan się przejmuje " czy zetną " nas w krawacie czy w muszce ..

Reasumując , zużywa pan energię niepotrzebnie ( moim zdaniem ) na bój o "szczegóły" . Z punktu widzenia interesów Polski korzystniej byłoby nie dopuścić do ratyfikacji TL ( w obecnej formie ). Natomiast jeśli już to jest nieuniknione , wymóc zmianę ale taką na wzór znaczenia werdyktu FTK w Karlsruhe .
To dotyczy szerokiego aspektu zapisów TL...

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#29000

<cite>Skoro taką ordynację wyborczą przewiduje TL( Traktat Lizboński) to nie ma powodów</cite>

<strong>Jaką</strong> ordynację - według Pana - "przewiduje TL"? Uprzednio pisał Pan o partiach, a ja tematem upowszechniania partyjniactwa zainteresowany nie jestem. Na podanej przez Pana stronie "search" na hasło "ordynacja" (a nawet samo "ordyna") nie daje żadnych wyników.

Ogólnie mówiąc: dopóki nie "podpadamy" pod zapisy TL, dopóty należy dołożyć wszelkich wysiłków, aby dokonać naprawy państwa w ramach nieco większej swobody, niż - spodziewanej - mniejszej, po ew. ratyfikacji TL. Z tego względu "zamartwianie się na zapas" że TL czegoś wymaga od partii politycznych, jest z mojego punktu widzenia niecelowe; wprowadźmy JOW, to będziemy mogli się <strong>w ogóle</strong> obyć bez partii politycznych. I wówczas partie "europejskie" mogą sobie "wchodzić" - kwestia będzie taka, czy tacy "spadochroniarze" w ogóle w Polsce jakichś wyborców znajdą. No, ale tu wracamy do tego, by móc głosować na osobę...

P.S. Odnoszę wrażenie, że "tagowanie" coś nie działa, nie bardzo wiem czemu.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#29007

Jestem szczerze przekonany że jeśli poświeci pan nieco więcej uwagi moim wcześniejszym wpisom doszuka się pan tam wszelkich odpowiedzi jakie raczył pan skierować pod moim adresem.
Co do linku ..
http://orwell.blog.pl/komentarze/index.php?nid=14455141
działa , proponuję natomiast więcej skupienia się nad tekstem.

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#29012

Jestem szczerze przekonany że jeśli poświeci pan nieco więcej uwagi moim wcześniejszym wpisom doszuka się pan tam wszelkich odpowiedzi jakie raczył pan skierować pod moim adresem.

Jestem szczerze przekonany, że we wcześniejszych Pana wpisach na tej oto stronie nie ma nic na ten temat; jeśli się mylę, proszę sprecyzować, o co Panu właściwie chodzi. Tutaj zastrzegam: nie interesuje mnie w tej chwili temat "partia polityczna na poziomie europejskim", bo nie na ten temat "tu i teraz" rozmawiamy.
Co do linku [..] działa , proponuję natomiast więcej skupienia się nad tekstem.

No tak, tak, potwierdzam: coś się pojawia o traktacie "lizbońskim". Temat mnie niespecjalnie interesuje, interesuje mnie zmiana ordynacji na JOW (proszę spojrzeć
na tytuł "tekstu wiodącego"; jest u samej góry). Jeśli ma Pan coś na ten temat coś do powiedzenia, to słucham - może być nawet w kontekście TL, byle było to o ordynacji wyborczej.

Natomiast studiowanie w tej chwili "wklejek" z tekstu traktatu nie za bardzo mnie interesuje, bo nie o tym mowa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29016

Jestem za JOW-ami. Casus Stokłosy to koszt demokracji. W każdym systemie głosowania znajdzie się paru takich. Ordynacja proporcjonalna nie zabezpiecza przed tego typu osobami. Kasiasty oligarcha, gdy zechce, wejdzie do parlamentu bez względu na ordynację - przytuli się do jakiejś partii, wykupi sobie pierwsze miejsce na liście i załatwione. Handel miejscami w Samoobronie jest tego wymownym przykładem. Innym przykładem jest Palikot - mamy ordynację proporcjonalną, a ten dzięki swojej forsie zdominował lubelską PO, gdzie rządzi niepodzielnie i nikt mu nie podskoczy.

Ordynacja większościowa, z obowiązkowymi partyjnymi prawyborami, wpłynęłaby korzystnie na demokratyzację i ożywienie partyjnych struktur, a w perspektywie czasowej na wypromowanie kandydatów z autentycznym poparciem w okręgach, a nie "spadochroniarzy" rzucanych przez centralę z okręgu do okręgu, czasem wręcz narzucanych lokalnym strukturom siłą (układanie list wyborczych w ostatnich eurowyborach np. narzucenie przez Schetynę Krzaklewskiego podkarpackim strukturom PO).

Oczywiście, JOW-y nie są cudownym panaceum na wszystko, jednak uważam, że to lepsze rozwiązanie niż obecny system.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#28958

widzę, że bezpartyjny jest :-)
Największych zdobyczy demokracji (lista partyjna, partyjne dofinasowanie, partyjna dyscyplina...) nie broni!
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28984

Ano, bezpartyjny jestem, to fakt (w znaczeniu organizacyjnej przynależności, bo od dłuższego czasu, z braku laku, głosuję na PiS, choć oni do JOW-ów podchodzą, delikatnie mówiąc, z dystansem). A co do "zdobyczy demokracji", to w demokracji z takimi "zdobyczami" można się udusić...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#28988

To różnica zasadnicza. Łatwo namierzalna. Partyjny ma wszystko podane na tacy. Jak to bylo...? "Na co mnie mózg, jak ja mam legitymację!".
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#29011

Jak powszechnie wiadomo jestem za JOW. Zyję już na tym świecie wystarczająco długo, by nie wierzyć w bajki i panacea na wszystkie choroby.
Jeżeli miałabym alternatywę zachorowania na dżumę lub zapaleniem gardła, wiadomo wolę zapalenie gardła.
Przed takim dylematem stoimy. Na razie mamy proporcjonalną ordynację i jest to epidemia dżumy. Moim zdaniem JOW w porównaniu z proporcjonalną ordynacją to "tylko" zapalenie gardła.

Na koniec chciałam doddać, iż wszyscy dyskutanci chcą zmian w Polsce, których nasza OJczyzna potrzebuje gwałtownie i natychmiast. Myślę że ta potrzeba, pomimo tych podziałów na przeciwników i zwolenników JOW jest tym co nas łączy.

I jeszcze mam pytanie, przeciwnicy JOW, twierdzą, że są tak naprawdę zwolennikami...ale. jak wyborca dorośnie, jak zdekomunizujemy Polskę etc. Czy partie, które niektórzy dyskutanci reprezentują, pracują aby te warunki ew. w przyszłości spełnić? Jeżeli tak to proszę o przykłady.

Pozdrawiam

faxe

Vote up!
0
Vote down!
0

faxe

#28987

I w ten sposób wracamy do normalnej debaty z czego bardzo się cieszę:) Dziękuję za głos rozsądku.

Według mnie PiS podjął podczas swych rządów działania na rzecz zmiany obecnego stanu rzeczy i poniósł ostatecznie porażkę, choć np. doprowadził do reformy specjalnych służb wojskowych co było wielką zasługą Macierewicza i ludzi z PiS którzy umożliwili mu działanie. Wierzę, że ta partia zasługuje na następną szansę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#28994

chyba wypada się określić ;)

Ja też wolałbym JOW niż to, co mamy teraz - czyli nie wiadomo co. Zgadzam się z GG, że gdy oligarchy marzeniem będzie być posłem (a są bardziej interesujące zajęcia, które nie wiążą się z byciem osobą publiczną typu poseł czy senator, a dostarczają także wielu narzędzi do kreowania rzeczywistości), to sobie nim zostanie teraz i za panowania JOWu - kasa jest w stanie sporo załatwić.. Przynajmniej odpowiedzialność będzie prostsza - wybiorą sobie Stokłosę to sobie wybiorą - przynajmniej będą wiedzieli dlaczego się tam znalazł..

Uzasadnienie proste i powinniśmy dyskusję o JOW raczej sprowadzić właśnie do tego kryterium. Skoro jesteśmy demokratami (tu tez można polemizować czy demokracja pełna czy też jakaś inna, ograniczona forma - tylko do światłych demokratów;) to wybierając naszych przedstawicieli do koryta dobrze by było, gdyby do tegoż koryta szli właśnie ci, których wybraliśmy, a nie jacyś z niewiadomej przyczyny uprzywilejowani.. Prosta zasada. Po wprowadzeniu tej jakże prostej zasady można sobie dopracowywać resztę..

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#29030

Rozumiem wszystkie zastrzeżenia wobec systemu partyjnego. To nawet nie wszystko. Uważam, że im dalej od dla przykładu Kaczki, tym ryzyko, że ktoś nie jest karierowiczem, szmaciarzem czy wręcz aferzystą, wzrasta. Niemniej mam wrażenie, że ustabilizowane partie dbają, dla własnego interesu, o poziom kadr, a JOW to losowanie, jak w totolotku. Idea jest w pytkę, ale praktyka bardziej, niż niepewna.
Na dodatek efektem JOW jest całkowite rozdrobnienie sejmu. Ja wolałbym podział na lewicę i prawicę, a nie na Partię Przyjaciół Piwa, Partię Golonki Bez Popitki, Partię Obrony Dżdżownic, Partię Walenia w Dupę bez Masła, .... Oczywiście chciałbym, żeby lewica miała zawsze minimum posłów :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#29033

Jednomandatowe okręgi wyborcze pokrywające się z powiatami. Jeden powiat - jeden poseł. Odchudzi to nieco Sejm (powiatów jest mniej, niż obecnych posłów w parlamencie), poza tym, zmusi to partie do rozbudowy lokalnych struktur i zaangażowania w życie obywateli na poziomie prowincji. Po coś w końcu dostają te podatnicze pieniądze... Do tego obowiązkowe prawybory wyłaniające kandydata z danej partii. Dla własnego poczucia bezpieczeństwa lokalne struktury będą wysuwały kandydatów cieszących się największym poparciem wśród wyborców, a nie jakichś sztucznych "spadochroniarzy" z centrali.

Partie "przyjaciół piwa" ten system sam wykosi, bo finansowo nie będą zdolne do kampanii w każdym powiecie. Małe partie przepchną łącznie kilku, góra kilkunastu posłów i tyle.

I tak, pomału, będzie się wykluwać czytelny system dwu-, trzy- partyjny. A "wybrańcy ludu", którzy się nie sprawdzą, nie będą mieli czego szukać w polityce po upływie kadencji.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#29055

Jerzy Przystawa

Jestem ciekaw jak długo jeszcze (czy do skończenia świata?) używany będzie przez przeciwników JOW "argument Stokłosa"? Ludzie, którzy go bez przerwy używają albo nie rozumieją o co chodzi w okregach jednomandatowych, albo cynicznie posługują się fałszywą identyfikacją, że wybory większościowe to to samo co jednomandatowe. W gruncie rzeczy wygrana Henryka Stokłosy w okręgu pilskim w roku 1989 (przypomne, dla porządku, że był to jedyny kandydat PZPR, ktory uzyskał mandat senatora!) jest argumentem. jak najbardziej, na rzecz JOW i pokazuje wyraźnie, ze wybory w okregach dwumandatowych to nie są wybory w JOW,. czego nasi przeciwnicy albo nie są w stanie zrozumieć, albo udają, że nie rozumieją.

Wybory w Pile wygrał Zdzisław Nowicki - kandydat ze zdjęcia z Wałęsą, oraz Henryk Stoklosa, kandydat PZPR. Przegrał kandydat Solidarności Piotr Baumgardt, ponieważ spóźnił się na sesję zdjęciowa z Andrzejem Wajdą i nie miał zdjęcia z Wałęsą. Jest oczywiste, że gdyby nie spóźnialstwo Baumgardta "problemu Stokłosy" w ogóle by nie było.

Ale nie o zdjęcie z Wałęsą tu chodzi. Gdyby okęg pilski był okregiem jednomandatowym a nie dwumandatowym, to wyborcy w Pile, którzy głosowali na kandydatów S, połączyliby swoje głosy, zamiast je dzielić i kandydat PZPR Stokłosa nie miał by żadnych szans z kandydatem S.

Przestańcie więc, Drodzy Popieracze Partyjniactwa, szermować w nieskończoność "argumentem Stokłosa" bo to bez sensu. Przeciwnicy JOW muszę się trochę bardziej natrudzić, zeby znaleźć jakis sensowny i trzymający sie kupy argument przeciwko ordynacji wyborczej, jaką od ponad dwustu lat posługują się Wielkie Demokracje. Gdyby ktoś nie wiedział: taki jest tytuł książki Winstona Churchilla z cyklu "Historia Narodów Mówiących Po Angielsku". Trzeba dopiero głębokości myśli Prezydenta RP, żeby stwierdzić, iż "JOW nie mają nic wspólnego z demokracją".

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Przystawa

#29720