Zaczynajmy składać gratulacje Komorowskiemu, czyli, chłopcy ze wsi już wygrali prezydenturę...

    Buta, pycha i zakłamanie Komorowskiego oraz całego jego otoczenia codziennie docierają do nowych granic.

Stękający Towarzysz Nałęcz dostrzegł niedawno za Andrzejem Dudą cień Barbary Blidy, a teraz Komorowski bezczelnie, nie zważając na otaczające go opary fałszu, zakłamania i obłudy zarzuca Dudzie posługiwanie się balonikamik, confetti i tanimi deklaracjami...

Można zadać sobie pytanie, dlaczego człowiek wywodzący się z partii, która swoje wybory wygrywa wyłącznie dzięki kłamstwu, tanim deklaracjom i zwykłym wybotczym oszustwom zarzuca takie same, wyrachowane i chamskie chwyty swojemu politycznemu oponentowi?

Dlaczego człowiek, który otoczył się świtą rodem z PZPR i sowieckcich służb, tak lekko, bezkarnie może rzucać takie słowa opinii publicznej, która zwiedziona wysokim propagandowym poparciem Komorowskiego w sondażach przyjmuje jego słowa bez chwili refleksji i zastanowienia?

Odpowiedź jest bardzo prosta.

Komorowski, jego postsowieckie otoczenie oraz cała Ferajna rządząca są w pełni siadomi faktu, iż ich władza jest już na ostatniej prostej przed metą zwaną "strefa wpływów Kremla"... Ostatnia prosta, na której wszystkie chwyty są dozwolone i na której, aby wygrać swołocz rządząca nie cofnie się przed niczym.

Skąd bezkarność i wynikająca z niej bezczelność wszelkiej maści bydlaków uchodzących za autorytety, ekspertów i znawców, wieszczących wygraną przyjaciela WSI?

Z pełnego przekonania, że w tym zawłąszczonym przez postsowieckie służby kraju, nikt nie odważy się zadać Komorowskiemu pytania o niespełnione obietnice Platformy, ani o baloniki i confetti będące oprawą lotów czekoladowego orzełka podczas imprezki pana Bronka.

Zaróno Komorowski, jak i Ferajna rządząca wiedzą, że zarządzane przez resort media rządowe będą chronić niczym niepodlegości spokoju i nietykalności ludzi rządzących Polską.

Dożyliśmy czasów, kiedy to po 25 latach wolności i demokracji Komorowskiego, media ponownie dominują tematy związane ze strajkami i protestami i ponownie

owe strajki i protesty wywoływane są przez wrogów demokracji, ładu społecznego i spektakularnego sukcesu Polski...

Akcje górników, rolników i za chwilę kolejarzy rozmywa się w mediach i rozdrabnia na drobny proch, kiedując uwagę opinii publicznej nie na istotne problemy, któe są powodami protestów, a na... walkę o władzę ludzi protestami kierujących...

Żaden z resortowych tzw dziennikarzy, udając, że pełnią dziennikarską misję nie zada niewygodnego pytania ludziom Ferajny rządzącej, czy komukolwiek z otoczenia komorowskiego i nie zada go nie ze względu na niezasadność tych pytań, czy strach przed mocodawcami, ale ze względu na zwykłą, resortową lojalność wobec ludzi, którzy dzisiejsze media stworzyli.

Jest zatem więcej niż pewne, że zbliżające się wybory są przez Komorowskiego już wygrane.

Wielki medialny szum, w którym nieustannie podkreśla się jego przewagę nad konkurentami, zwłaszcza Andrzejem Dudą, jak również bez cienia zażenowania i wstydu mówi się, że takie, czy inne aktwyności przyjaciela WSI są zwykłą, wyrachowaną, przedwyborczą grą. Grą wyłącznie propagandową, gdyż osobnik ten tak jak nie miał dotychczas, tak nie ma wciąż nic do powiedzenia. Nic, prócz frazesów, płytkich tekstów o wolności i demokracji, i nic nieznaczących słów na temat bezpieczeństwa Polski.

O ironio - bezpieczeństwa, które przez niego samego i jego otoczenie tak mocno zostało zachwiane.

Komorowski śmie dziś patrząc w "oczy" kamer mówić o znaczeniu Polski na arenie międzynarodowej i wielu powodach do radości z demokracji i wolności, podczas kiedy nikt inny jak on właśnie, nie dość, że do grona swoich najbliższych doradców powołał ludzi komunistycznego resortu, to jeszcze bezpardonowo, bezczelnie i chamsko zwalczał swojego poprzednika nie tylko za życia, ale również po jego niewyjaśnionej do dziś śmierci na sowieckiej ziemi.

Osobnik, który w oczekiwaniu na trumny z ciałami ofiar Smoleńska zanosił się śmiechem jak widz podczas kabaretu i który kpił z nieudanego zamachu na Kaczyńskiego w Gruzji, ma czelność mówić dziś o dumie, pokorze i poszanowaniu wolności, demokracji...

Osobnik, który swoją postawą, decyzjami i otoczeniem depcze pamięć ofiar komunizmu, ma czelność mówić o wolności, demokracji i pamięć o tych, którzyz za tę wolność oddawali życie walcząc z  tymi, którzy podczas okupacji sowieckiej awansowali i pchali ku władzy tych, którzy są dziś w bezpośrednim otoczeniu Komorowskiego.

Ostatnie wybory samorządowe nie były zwykłymi wyborami.

To był jedynie test skretynienia i poziomu zmanipulowania polskiego narodu. Papierek lakmusowy, który miał posłużyć do zbadania granicy, do której dotrzeć może fałszowanie wyborów.

Cudowne kłamstwa i medialne oszustwa, którymi karmi się dziś naród pokazując sondaże i nadchodzącą wygraną Komorowskiego są jedynie przygotowaniem narodu do oczywistego zwycięstwa Komorowskiego w wyborach.

Fakt, że media świadomie nie podjęły tematu wyborczych fałszerstw, zamiatając je pod dywan, spłycając i kpiąc z oczywistych wyborczych wałków i oszustw, świadczy jedynie o tym, że przygotowania do "wygranej" Komorowskiego rozpoczęły się kilka lat temu i, że otoczenie władcy żyrandoli nie cofnie się przed niczym, aby zapewnić mu ciągłość władzy.

Co więcej, wewnątrzpartyjny oponent, zewakuowany przez Merkel do Brukseli, nie stanie Komorowskiemu na drodze, co zostało zrozumiane przez Ferajnę rządzącą, która coraz głośniej bije pochwalne peany i głębokie pokłony przed Komorowskim.

Polska jest stracona i pytanie brzmi nie czy, ale kiedy przestanie istnieć w formie, którą dziś znamy...