Rosja rezerwuje sobie prawo do strefy wpływów
Rosja: „Kurica” ma pozostać zdemilitaryzowanym buforem, bo inaczej się pogniewamy.
I. Kurs na „rozmiękczenie”.
W zeszłym tygodniu Federacja Rosyjska ustami niezawodnego w takich przypadkach Siergieja Ławrowa zażądała „wyjaśnień” od NATO na okoliczność poszerzenia planu obrony Polski o państwa bałtyckie. Z kolei Dmitrij Rogozin, stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy NATO, zażądał by... Sojusz z tych planów się wycofał! No pięknie. Innymi słowy, Rosja rezerwuje sobie prawo do postsowieckiej strefy wpływów i ewentualnej militarnej agresji w przyszłości, gdy już nabierze sił i dokończy modernizację armii. Więcej – nie życzy sobie żadnych, nawet symbolicznych, przeszkód na swym neoimperialnym kursie, cóż dopiero przeszkód rzeczywistych.
Sama, oczywiście, ani myśli wykreślać Paktu ze swej doktryny militarnej, gdzie definiuje go jako wroga nr 1. Równolegle kontynuuje działania obliczone na „rozmiękczenie” zachodnich struktur: zarówno Unii Europejskiej (wizja wspólnej przestrzeni gospodarczej), jak i NATO (wypchnięcie z Europy Stanów Zjednoczonych i stworzenie systemu bezpieczeństwa w zamian za milczące przyzwolenie na dominację w byłych demoludach).
II. Region na smyczy.
W tym kontekście nie od rzeczy byłoby wspomnieć o histerycznej pianie, której każdorazowo dostaje Rosja na samo wspomnienie o możliwości jakichkolwiek poważniejszych instalacji militarnych NATO (czytaj - USA) na terenach „bliskiej zagranicy”. Rosja doskonale wie, że takowe instalacje w żadnym razie nie mogłyby zagrozić jej terytorium, bo niby jak? Problem z punktu widzenia Rosji polega na czym innym – szachowaniu jej ekspansywnych ambicji, nawet jeśli nie terytorialnych, to na pewno polityczno – gospodarczych, polegających na uwiązaniu całego regionu na krótkiej, surowcowo – energetycznej smyczy. Celem Rosji jest wyhodowanie sobie wianuszka odbiorców i płatników, uzależnionych niczym banda ćpunów od jedynego dilera w okolicy. No i, rzecz jasna, utrzymywanie rządów gwarantujących, że żadnemu nieodpowiedzialnemu szkodnikowi nie przyjdzie do głowy, by ową smycz zerwać.
Dlaczego obecność wojsk sprzymierzonych miałaby w tym przeszkadzać? Ano dlatego, że taka obecność wiązałaby się chociażby ze wzmożoną ochroną wywiadowczą i kontrwywiadowczą, jaką amerykański rząd zapewnia „swoim chłopcom”. To zaś w naturalny sposób utrudniałoby działalność rosyjskiej agentury na poletku, które najwyraźniej przywykła uważać za oddane jej na wyłączność. Przypomnijmy, że wedle słów byłego szefa Państwowego Departamentu Bezpieczeństwa Litwy, Meczysa Laurinkusa, na obszarze tego państwa działa 3000 rosyjskich agentów, zaś w całym posowieckim regionie rosyjskie służby budują imperium gospodarcze – od Morza Czarnego po Bałtyk.
III. U nas szpionów niet.
Ale w sumie, po co o tym wszystkim piszę – nie nasz problem, niech martwią się Litwini. W Polsce, jak wiadomo, nie ma żadnych agentów, nawet wpływu, co najwyżej „pisowskie” sługusy „obcego mocarstwa” (tym „obcym mocarstwem” są znów USA, jakby się kto pytał). Wszak, skoro „ocieplamy” stosunki, to wiadomo, że Rosjanie byli tak uprzejmi, iż w geście dobrej woli polikwidowali wszelkie siatki szpiegowskie... których przecież i tak nigdy nie było.
Ostatnie zatrzymanie rosyjskiego szpiega na terenie Polski miało miejsce w lutym 2009 roku. I nasz Północny Sąsiad woli, aby tak zostało. Ochrona kontrwywiadowcza związana ze stopniowym wdrażaniem planu obronnego dla krajów naszego regionu, czy ewentualna obecność czegoś więcej niż „roślin doniczkowych”, mogłaby zaburzyć spokojny, bezstresowy i systematyczny rytm pracy agenturalnej dla dobra Matuszki Rossiji.
IV. W szponach detente.
Czy może zatem dziwić informacja, że Polska sprzeciwiała się objęciu planami Litwy, Łotwy i Estonii? Ot, kolejny miły gest wobec nowych przyjaciół, który z pewnością został zauważony i doceniony gdyż, jak wyznał Rogozin, o styczniowym poszerzeniu natowskiej ochrony o Pribałtikę Rosja wiedziała i bez Wiki Leaks... Wynikałoby z tego, że przeciek posłużył Rosji tylko jako pretekst do wywarcia presji, by Pakt nie przesadzał z tymi całymi sojuszniczymi zobowiązaniami. Dziewięć dywizji, też coś.... „Kurica” ma pozostać zdemilitaryzowanym buforem, bo inaczej się pogniewamy. Jestem przekonany, że najbardziej prorosyjski szef NATO w dziejach, Anders Fogh Rasmussen trafnie odczytał ten komunikat i wyciągnie odpowiednie wnioski. Wszak na „zbliżenie” (każdym kosztem) postawił całą swą karierę i ani mu w głowie posłuchać choćby Wiktora Suworowa, który wspominał onegdaj, że sowieckie szpiegostwo swój złoty okres przeżywało w tak do dziś hołubionej na zachodnich salonach epoce detente.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5153 odsłony
Komentarze
@ Gadający Grzyb
14 Grudnia, 2010 - 15:19
"Celem Rosji jest wyhodowanie sobie wianuszka odbiorców i płatników, uzależnionych niczym banda ćpunów od jedynego dilera w okolicy."
Bardzo trafne określenie. Co gorsza, zaczyna wyglądać na to, że mają przygotowaną do osiągnięcia tego celu dość długofalową strategię, naprawdopodobniej w porozumieniu, przynajmniej częściowym, z naszym zachodnim sąsiadem. Ale nie zapominają a taktyce; myślę, że tutaj grają czołowę rolę stacje telewizyjne oraz prasa, która na bieżąco stara sie podtrzymywac aktualny kurs na wschód. A na tym polu służby rosyjskie radzą sobie jak zwykle, doskonale...
Pozdrawiam
ander
Re: @ Gadający Grzyb
14 Grudnia, 2010 - 20:10
Ależ oczywiście, że mają długofalową strategię - polityka surowcowa jest immanentnym składnikiem "wasalizacji" regionu. A media, wiadomo. Agentura i "pożyteczni idioci" zawsze były atutem Kremla. Wystarczy spojrzeć z jakim "zapałem" informują o różnych kwestiach energetycznych...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
cytując klasyka przypominającego ideę "Mitteleuropa" :
14 Grudnia, 2010 - 15:55
"Od 1 maja 2004 roku Polska jest intensywnie przekształcana w strefę półprzemysłowej-półrzemieślniczej wytwórczości, zgodnie z opracowanym jeszcze w roku 1915 projektem Mitteleuropa, zakładającym utworzenie w Europie Środkowo-Wschodniej niemieckich protektoratów o gospodarkach peryferyjnych i uzupełniających gospodarkę niemiecką. Gospodarka polska nie determinuje ani kształtu, ani funkcjonowania gospodarek krajów ościennych. Jest akurat odwrotnie i nic nie wskazuje na to, żeby pod tym względem sytuacja miała się zmienić zwłaszcza, że towarzyszy temu postępujące rozbrajanie państwa, połączone ze stopniowym demontowaniem przemysłu ciężkiego. W rezultacie Polska coraz bardziej przypomina „strefę buforową”, której utworzenie między zjednoczonymi Niemcami a Związkiem Radzieckim postulował jeszcze w roku 1987 Edward Szewardnadze."
Re: cytując klasyka przypominającego ideę "Mitteleuropa" :
14 Grudnia, 2010 - 20:11
Racja. Jak widać, stare idee nie rdzewieją...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
@GG - nie to, że nie rdzewieją, po prostu
15 Grudnia, 2010 - 09:26
są konsekwentnie realizowane. Czasem bardziej, czasem mniej energicznei (to zależy od okoliczności), ale zawsze Rosja i Niemcy miały ściśle określone uwarunkowania i wynikające stąd cele. Polska po prostu straszliwie w tym przeszkadza, wadzi, jątrzy, dzieli, nie pozwala rozwinąć biznesu ani obronności i w ogóle okropnie zawadza w zaprowadzeniu porządku w tej cześci świata - oni(Rosjanie) mają taki piękny plan dla ludzkości a my-brzydulce furt stajemy okoniem! Tfu, nieładnie!
Re: Rosja rezerwuje sobie prawo do strefy wpływów
14 Grudnia, 2010 - 17:35
Jedynym pewnym rozwiązaniem, byłoby zafundowanie sobie, kilku lub kilkunastu głowic atomowych. Wygląda na to, że posiadanie tychże, oraz morderców na służbie, jest gwarantem bezkarnej agresji, niezależnie od poziomu życia mieszkańców. Straszenie atomem przez Rosję i inne kraje, stało się tak bezczelne, że nie można już spokojnie przejść nad tym do porządku dziennego??? Strach, jest najgorszym sprawiedliwym!!! Pzdr.
Re: Re: Rosja rezerwuje sobie prawo do strefy wpływów
14 Grudnia, 2010 - 20:16
Fakt, atom by się przydał, tylko jak te głupki przystąpiliśmy do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
@balsam
15 Grudnia, 2010 - 09:32
[quote=balsam]Jedynym pewnym rozwiązaniem, byłoby zafundowanie sobie, kilku lub kilkunastu głowic atomowych. Wygląda na to, że posiadanie tychże, oraz morderców na służbie, jest gwarantem bezkarnej agresji (...) Pzdr.[/quote]
To o atomówkach, tośmy z kolegami wykoncypowali już na etapie przedszkola (no, w starszakach). I teraz nie wiem, czy to była dziecinada, czy może odkrycie jednego z praw rządzących światem (jak to, że woda płynie tylko w dół, szklanka ze stołu też tylko w dół poleci i jeszceze się bestyja rozbije, lód jest zimny a cukier słodki)...
Co do morderców, tośmy się zastanawiali, czy zamiast wsadzac ich do więzień, w których oni się nudzą, nie powinni oni być wysyłani na misje przeciw naszym wrogom (skoro potrafią zabijać?)? No, bo to byłby spokój wtedy - nie?
Ciekawam, czy Tu-sk i p.rezydent byli w starszakach;)?
Agenci
14 Grudnia, 2010 - 18:42
Skoro Rosja twierdzi, że u nas agentów niet, to znaczy, że wie, co mówi. Ja określiłabym to w ten sposób, że są to agenci inaczej. Po co w Polsce zakładać im potężną siatkę agenturalną, skoro wystarczy trochę ludzi do pilnowania, aby władze polskie szły na tej przysłowiowej krótkiej smyczy jaką Kreml im zafundował. A tak na serio, kilka miesięcy temu w audycji w TV TRWAM ktoś wypowiedział się, że w Polsce rezyduje 10.000 rosyjskich agentów. No to mają nas na widelcu.
Szpilka
Re: Agenci
14 Grudnia, 2010 - 20:14
Rosja nie twierdzi, że u nas nie ma agentów. To nasze władze dają to do zrozumienia, zaś Rosja dyskretnie nie zabiera głosu. Co do 10.000 agentów - nie wiem skąd te dane, ale skoro na kilkukrotnie mniejszej Litwie jest ich 3000, to fakt, czemu nie 10.000 u nas?
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Ale tak z drugiej strony - po co im szpiedzy,
15 Grudnia, 2010 - 09:37
jak mają tu legalnego i oficjalnego p.rezydenta + reszta namiestników i pilnowaczy?! Podkreślam, że władze Rosji zawsze działały li-tylko pragmatycznie - po co wydawać kasę na siatkę szpiegowską, jak można obsadzić kluczowe stanowiska, zabezpieczyć się od strony organizacyjnej, biznesowej i militarnej?! - To tańsze a skuteczniejsze.
Ja tam nie wierzę, by państwo takie jak Rosja miało się wygłupiać z tymi szpiegami:). Wierzę zatem, że ruskich szpionów u nas niet:) (no, chyba, że zajdzie potrzeba skompromitowania jakiegoś kolesia). A skąd ta wiara - poczytaj wyżej:).
Re: Ale tak z drugiej strony - po co im szpiedzy,
15 Grudnia, 2010 - 18:13
No tak - w zasadzie wystarczy odpowiednia liczba "pożytecznych idiotów" na właściwych stanowiskach - i ktoś z ambasady do bieżącego nadzoru.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Teraz nauczam matematyce jedną blondynkę.
15 Grudnia, 2010 - 10:26
Mogę i ci pomóc. Dawaj policzymy? По danym na ten rok w Rosji 142 000 000 mieszkańców, z ich 68 000 000 pracowników. Policzmy rosyjskich szpiegów. Według waszych danych, w Krajach bałtycki 3 000 szpiegów. Ludność Łotwy 2 250 000, ludność Litwy 3 800 000, ludność Estonii 1 350 000 - razem 7 400 000 osób. Oznacza po jednym rosyjskim szpiegu na 2 467 osób. Nieźle! Weźmiemy ten że współczynnik dla Polski, (a można i więcej, ponieważ Polska jasna rzecz jest ważniejsza za Kraje bałtycki, lecz ograniczymy się tąż liczbą) i policzymy ilość rosyjskich szpiegów w Polsce. Ludność Polski 38 000 000. Dzielimy na 2 467 - otrzymujemy 15 400 szpiegów! Głupcowi jasno, że minimum tyle że rosyjskich szpiegów w Ukrainie. W porównaniu z Polską każde tam Kazachstan, Uzbekistan, Chiny i inne Francja zwyczajnie nie tak ważne. Dopuścimy w nich we wszystkich mieszkają 30 000 rosyjskich szpiegów. No i zwyczajnie w samej Rosji szpiegów minimalnie tyle że, ile w całym innym świecie - trzeba że śledzić za niewolnikami. Z uwzględnieniem Gruzji i USA wychodzimy na cyfrę 140-150 tysięcy rosyjskich szpiegów. Po jednym szpiegu na każdy tysiąc mieszkańców Rosji. Po drodze na pracę spotykam w przybliżeniu 10 000 osób. Wśród ich oznacza pięć szpiegów, prawie tyle że ile u was. Ja pod baczną obserwacją ;) I na pewno ze swoją matematyką nie dożyję do wieczora. I ty też, raz już całe to przeczytał.
Tak do słowa. Po amerykańskich publikacjach na temat rosyjskich szpiegów nazywają się straszne cyfry. Całych 400 oświadczonych współpracowników rosyjskiego zwiadu i od 50 do 60 tajemnych agentów pod osłoną! Lecz Polska i Kraje bałtycki o wiele ważniejsze cele dla rosyjskiego zwiadu. Nikt nie wątpi ;)
Nawiasem mówiąć, znaczek przy artykule dotyka wojskowego zwiadu. To nie szpiedzy. Te pełzają na brzuchu pod ogniem przeciwnika, wydobywają "języków", korygują ogień artylerii. "Rangers" w ogóle.
A "Suworowa" słuchajcie uważnie. Może on kiedykolwiek przestoi certować swojemu nazwisku.
Re: Teraz nauczam matematyce jedną blondynkę.
15 Grudnia, 2010 - 18:10
1) A kto powiedział, że agenci mają być Rosjanami? Wystarczy, że razwiedka zwerbuje wystarczającą ilość miejscowych. Zatem, swoje wyliczenia możesz sobie wsadzić.
2) Tak, wiem, że ilustracja to logo GRU, ale jeśli uważasz, że GRU zajmuje się wyłącznie zwiadem bojowym, to doprawdy nie wiem, w jakim matrixie żyjesz.
3) Ciekawe, że nie odnosisz się do głównego tematu: rosyjskich żądań, by NATO nie broniło swych członków z Europy Środkowo-Wschodniej...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Blondynko z ruską gębą....
15 Grudnia, 2010 - 19:16
i charakterystycznymi dla kacapów skułami. Nas, nie musisz indoktrynować i zmiękczać. Daremny trud!. Widzieliśmy tę bolszewicką hołotę, panoszącą się w naszych miastach. Z garnizonów Dolnego Śląska i Zachodniego Pomorza. Widzieliśmy tych prostaków, w debilnych czapach, z gębami pełnymi złotych zębów. Ich niedomyte połowice w karakułach, okupujące, biedne wtedy sklepiki Legnicy i Strzegomia. Ci z nas, którzy to widzieli i zapamiętali, gardzą tą nacją jak gównem. Nie bez powodu!. Pół wieku okupacji, okradania i rządów przy pomocy namiestników z PZPR. Mówimy Rosji: "paszoł won!". Nas nie kupicie, nigdy!....
Re: Blondynko z ruską gębą....
15 Grudnia, 2010 - 19:22
NAS nie kupią z pewnością. Problem w tym, że IM wystarczy, gdy mają Tuska i Komo-ruska...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
@GG
15 Grudnia, 2010 - 19:50
[quote=Gadający Grzyb]3) Ciekawe, że nie odnosisz się do głównego tematu: rosyjskich żądań, by NATO nie broniło swych członków z Europy Środkowo-Wschodniej...
[/quote]
Grzybie, bo to jest identycznie jak z tą tam przestrzenią życiową;) Pana H.
Poza tym jakakolwiek wzmianka, że NATO ma prawo i obowiązek bronić swoich członków jest antyrosyjska, obrzydliwa, padalcza, wredna, chamska, obelżywa, obraźliwa i ciemniacka;).
A do tego Rangersi, jako pracownicy wywiadu...:) Znajomy Rangers to by się uśmiał jak ten koń;), tylko nie chcę go absorbować pierdołami:).
Pozdro!
Re: @GG
15 Grudnia, 2010 - 19:59
Oj tam, chłopakowi Rangersi ze Specnazem się pokiełbasili, a ty się czepiasz... Każdy może się pomylić ;))
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
re: żałosny Grzyb
16 Grudnia, 2010 - 07:12
Widzę, ciebie obraziła prosta matematyka. Tak łatwo, że nawet nie ciekawie. Co do symbolu - gdyby byłeś chociaż trochę rozumny, by po prostu znalazłeś znaczek co odpowiada artykułowi. To przecież nie sekret ;) Lecz nie, tak nie, ja ci za twojego chamstwo pomagać nie będę.
Co do obrony NATO. Jesteście niezbyt pożyteczne dla NATO w Afganistanie. Oto, popatrz:
www.time.com/time/world/article/0,8599,2035859,00.html
Źle pomagacie Amerykanom zdobywać wschód ;) Za prosto tak was nikt bronić nie będzie, i Rosjanie tu nie przy czym. No pain - no gain.
@IWH_rus
16 Grudnia, 2010 - 20:04
Matematyka mnie nie obraża. Napisałem wyraźnie, ze nie wszyscy agenci muszą być Rosjanami. Wystarczy, że jeden agent zwerbuje grupę miejscowych.
Ilustracja to logo GRU.
O jakość współpracy w ramach NATO się nie martw. Wciąż czekam na Twoją odpowiedź na podstawowe pytanie: dlaczego Rosja domaga się, by NATO odstąpiło od planów obrony Litwy, Łotwy i Estonii?
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Nie znam skąd wziąłeś to głupstwo.
17 Grudnia, 2010 - 07:28
Jedyne że dziś można znaleźć w internecie na temat tę - oświadczenie Przedstawiciela NATO w Moskwie (tego miesiąca) że NATO i Rosja porozumiały się nie przedstawiać jeden jednego zagrożeniem - raz, i że plany NATO obrony od Rosji jak i plany obrony Rosji od NATO - nie dla kogo nie tajemnica, i było by dziwnie gdyby ich nie było - dwa. Ponieważ NATO to wojskowy związek i jego zadanie w takich planach. Jeszcze jest nowina miesięcznego przedawnienia o rokowaniach co do tego, manewry którego rozmachu i przesuwania której ilości sił zbrojnych uważać za istotne dyplomatyczne wydarzenie. Wszystko.
Re: nie znam skąd wziąłeś to głupstwo.
17 Grudnia, 2010 - 07:58
Ano z wypowiedzi samego P. Ławrowa. Tu jest jedna z nich:
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:AfRd0-SLhWMJ:fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/lawrow-czekamy-na-wyjasnienia-od-nato,1569097+%C5%81awrow+%C5%81otwa&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl
(Uwaga, to wersja dyplomatyczna, mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi z tym językiem dyplomacji. W innych miejscach p. Ławrow wypowiadał się mniej oględnie i tak, wyrażał opinię, że Litwa Łotwa et consortes nie powinny być miejscem działań NATO. DOmyślności intelgientych czetlników pozostawiam fakt, czyim miejscem działań wg. Ławrowa te kraje powinny być.)
re:bez kropki
17 Grudnia, 2010 - 09:19
Jasne. To imidż bieganina, ona nic nie kosztuje. Rogozin - taran, cel którego głośny skarżyć się i torpedować stereotypy, wzorem tych, które lubicie najbardziej.
Trafnie nowina na tydzień starszy za tę, że doprowadziłem. Jawnie już porozumieli się dyplomaci i o terminologii, i o działaniach.
I nie chodzi o tym żeby nie pozwalać NATO bronić swoich członków. Nawet najdaremnych. To w ogóle nieprawdopodobnie. Mowa o podziałkach wojskowych akcji. Przypominam że przed wojną w lipcu 2008 roku Gruzja + Ameryka przeprowadzały manewry "Immediate Response - 2008". Obronne że tak powiem. W wyniku wywiodły gruzinskie wojska na atakujące pozycje i rozstawiły artylerię. Rosja na tydzień później w odpowiedzi też przeprowadziła wojskowe manewry - w wyniku zaprawiła czołgi i strzepała kurz z samolotów. Wynik pamiętamy?
Ostateczny wynik IWH pamiętasz?:)
17 Grudnia, 2010 - 09:33
I resztę okoliczności...
I nie motaj nam tu manewrami, bo tu nie o jakowąś militarystykę i jej "podziałkę" chodzi, jeno o kontrolę nad Szach-Dżani i nad tymi (kilkoma, nielicznymi) przełęczami, gdzie da się poprowadzić odnogę:). I to jest cała tajemnica.
Jak ktoś miał dostęp do map geologicznych oraz do map z przebiegiem infrastruktury przesyłowej, to mógł jak jakaś wróżka przepowiadać miejsca, czas i rozmiar rosyjskich "manewrów":).
I oczywiście, oczywiście, że to były "manewry";). Przecież jednego z terytoriów Rosja nie zaanektowała, a tylko "zniosła granicę" - sam Putin tak mówił i to w rosyjskiej telewizji, więc to musi byc prawda:).
re: bes kropki
17 Grudnia, 2010 - 14:40
Spytaj u Abchazów czego chciały i chcą oni, i czy urządza ich stan rzeczy. Latem pojedź do Abchazji na odpoczynek. Rekomenduję - tanio, i plaże przepiękne.
Sens całej historii w tym, że jeśli limitrophes nie życzą widzieć rosyjskie manewry, im nie warto przeprowadzać manewry u siebie. A zasięgi wyburzać - to poprawnie. To współczesny tendencja. Główny nurt. Polacy w ramach tego głównego nurtu wypraszają skasowanie wiz w USA na przykład. Wszyscy podporządkowali się tendencjom.
I żeby nie było zbędnego brzękania blaszanymi szablami - NATO i Rosja i ustalają ramki takich przygranicznych manewrów. Obopólna umowa. Was przecież rozregulowały te dawne nauczania w Biłorusi? Oto i wynik. Cieszcie się.
IWH
17 Grudnia, 2010 - 15:13
Po co rosyjskie Iskandery w rejonie Królewca? (Kaliningradu). Protiw giermanskim zachwatczikam?
re:kmiec
18 Grudnia, 2010 - 06:40
Ci pokazało się. W Kaliningradzie Iskanderow nie ma. Czytaj nowiny baczny.
IWH ; taaaaak?
18 Grudnia, 2010 - 08:12
W Kaliningradzie Iskanderow nie ma??. Czytaj nowiny baczny.....
oto-oooooz, kmiec
18 Grudnia, 2010 - 09:54
To wasi "analitycy" przejawiają geograficzną "piśmienność". "Iskandery" postępują na uzbrojenie do Zachodniego Wojskowego Okręgu. To nie tylko Kaliningrad. Postąpił jeden "Iskander" i nie do Kaliningradu.
Co dotyczy konieczności przezbroenia. Same piszecie, że u nas całe zardzewiałe. Czego denerwować się to? Boicie się rdzy? Drugie - rozmieszczacie u siebie bazę Wojsk lotniczych USA z samolotami (f - 16) które zdolne nieść jądrową broń. Ich, zwyczajnie, wszystko jedno zjedzą "polskie myszy" jak i poprzednie ;) Lecz ubezpieczać się trzeba.
IWH
18 Grudnia, 2010 - 10:40
Napisałem "w rejonie Królewca (Kaliningradu) " ,nie "w Kaliningradzie. Wasze Iskandery przyjmujemy jako gest szczerej przyjazni......
Powtarzam jeszcze raz,
18 Grudnia, 2010 - 11:15
że w Kaliningradzie obwodzie Iskanderow jak długo nie ma. Jest postawiony jeden Iskander do Petersburskiego obwodu, co wchodzi do tegoż wojskowego okręgu. Ogółem do Zachodniego Wojskowego Okręgu (powtarzam, to kilku obwodów, Kaliningrad tylko jedna z ich) będzie postawiono pięć Iskanderow. Możliwie jeden Iskander pójdzie do Kaliningradu.
"Gest szczerej przyjazni"? To prosto wzajemność.