Dos Canalieros y Vagabundo Lázaro - TEXTO VULGAR .
Pamiętacie Jana Serce, od tej pory wiele się zmieniło w pracy kanalarzy.
"Nieczęsto się zdarza, żeby nowoczesne urządzenia i techniki tak rewolucyjnie zmieniły pracę w jakimś zawodzie. Zawód kanalarza kojarzy się z ciężką pracą w wąskich i niebezpiecznych kanałach pod ulicami miast. Jednak obecnie do kanałów schodzi się o wiele rzadziej niż przed laty, czyści się je przy pomocy specjalistycznych samochodów, nie schodząc pod ziemię. W pracy wykorzystuje się też roboty i komputery."
Nie tak dawno temu, gdzieś w dalekiej Hisranii, na nieskanalizowanej prowincji. ( link do wersji hiszpańskiej - oczywiście topornej ).
Ignacio: Słuchaj mam już dość tego gówna, wciąż to samo, a gdzie reszta sra, bo nie u nas.
Raimundo: No nie wiem, gdzieś po krzakach, w lesie, partyzanci cholera.
I.: No nie może być tak żeby srali gdzie popadnie, jeszcze ktoś wdepnie i się smród rozniesie.
R.: No niby masz rację, ale co zrobić, oni żrą to swoją kapuchę to i srają gdzie indziej.
I.: To co robimy ?
R.: A jakby tak ich tu do nas ściągnąć.
I.: No ale jak ?
R.: No, że niby u nas mogą srać jak chcą i nikt im nie będzie przeszkadzał.
I.: Że niby mogą się babrać w tym swoim gównie, a nawet innych obrzucać, tych naszych.
R.: No a jak, jak im się zrobi atmosferkę, trochę połechce, to mamy ich w saku.
I.: O i to mi się podoba, to co kanalizujemy ich.
R.: A jak, jak nie tak.
I.: A kasiora, za co to wszystko zrobimy ?
R.: A to już nie nasza głowa, jest taki jeden kanalarz na emeryturze, on ma dojścia do kasy, a i w Unii ponoć mają jakieś dopłaty do kanalizacji.
I.: To jak dobrze pójdzie to możemy z tego gówna nieźle żyć.
R.: Mnie to mówisz, ja z tego żyję od lat.
Upłynęło trochę tego gówna, nie bez kłopotów oczywiście. Ale nie można narzekać, było miło, kanalizacja gówniarzy z lewej, prawej i ze środka oraz najbardziej ekskrementalnych szła znakomicie. Czasem jakiś miał rozwolnienie niekontrolowane to się go pogoniło nazad w krzaki albo do lasu, byli tacy co sami odchodzili, robili to – FUJ – w „Piwnicy”. Ale ogólnie było cacy, jeżeli tak można o tej gównianej, lecz jakże pożytecznej robocie grupy kanalarzy można rzec. Jak to bywa w ścieku fetor czasem rozchodził się nie do wytrzymania, ale jak to był nasz to miły dla nosa, a fetorki nieprawomyślne się wietrzyło przez „zesranowanie” takie osobnika, czy to we własnej sławojce czy też w całej sieci kanalizacyjnej. I pojawiły się nowe perspektywy finansowe. Ignacio wymyślił, że może każdy w swojej sławojce wyciąć nowe dziury i założyć „lub-deski klozetowe”. Tak by każdy mógł nie tylko obsrywać mu sławojkę, ale i też wejść do niej i srać w zgodnym chórze z gospodarzem przybytku. Ileż było bąków z tej okazji, bąki za, bąki przeciw, a nawet słynne bąki za, a nawet przeciw. No i jeszcze trzeba było za nową kasę odmalować kanały, coś poprzestawiać, włazy pozmieniać, że niby coś się robi, że niby sramy nie tak po staremu, ale nowocześnie, z duchem Unii w dobie nowoczesnej techniki kanalizacyjnej. Ogólnie jednak było po myśli i po linii. A i etatów przybywało. Dzięki nowoczesnym technologiom, przy zapewnieniu, że jak kto chce srać anonimowo to może tak srać, a jak kto lubi srać z podniesioną... no właśnie z czym podniesionym, może raczej z opuszczonymi gaciami publicznie i pod własnym nazwiskiem to ma taki komfort. Nawet takich wystawiano w najruchliwszych miejscach kanalizacji. Jak to mówią przyzwyczajenie to druga natura człowieka. Pomimo sporów, braku tolerancji na różne smrody i fetorki, a niekiedy wrzucane bez ostrzeżenia kupy nie z tej ziemi, mało kto był w stanie wyjść z kanałów, w które go wpuszczono. Większość czuła się swojsko i czerpała zadowolenie z faktu, iż tak wielu mogło się przyjrzeć im odchodom z bliska, czasem pogratulować wypróżnienia, a nawet z lubością srać w jednym chórze.
Bywali jednak tacy, którzy czuli się zdławieni, nie zawsze mogli się spokojnie wypróżnić, bywało, że nie zdążyli dokończyć posiedzenia, a i papieru zabrakło. A nawet znienacka spłukano ekskrementy bez pytania.
Odchodzili, wracali do lasu, w krzaki, choć niektórym udało się zbudować małe lokalne sieci, często oparte na technologii Toi Toi, tak wyśmiewanej przez Dos Kanalieros. Może nie były to wiodące kanalizatory. Lecz powoli rosły w siłę.
Aż pewnego razu gdy kolejne pomysły na pozyskanie dotacji z Unii zaczęły coraz bardziej uwierać i atmosfera zrobiła się duszna, ktoś chlapnął, iż jest taki jeden, mówią na niego Vagabundo Lázaro , a może wielu, którzy poszukali wsparcia hen daleko w Osralli i Osreanii. I że niby jak tylko sprzęt przyjedzie, zostanie przetestowany i zainstalowany to odejdą i będą srali na swoim i ze swoimi, poza kontrolą. Oj zabolała dupa i klocek zaczął uwierać. A jak do tego dołożyć niezadowolenie z nowej technologii, za pomocą której niejako z automatu zawijane są lub spłukiwane odchody zbyt cuchnące lub grożące zatkaniem kanalizacji, a co za tym idzie niekontrolowanym wylaniem szamba i nerwowe naciskanie spłuczki, to wtedy biegunka zaatakowała bez litości. Żeby nie powiedzieć wprost zwyczajna sraczka. A bo to ruch się zmniejszy, a z dopłat trzeba się rozliczać, a to gówna będą hasać bez kontroli, to i naczalstwo skarcić może. A co z przyszłością, miało być tak pięknie. Pełna kontrola nad ekskrementami i wszelkimi pochodnymi. Ilość hektolitrów wylewanego szamba miesięcznie szła już w setki tysięcy jednostkowych wypróżnień przy milionowych odwiedzinach w kanalizacji fanów skatologii. A tu wróg u włazu, a i wewnątrz zapewne. Co robić, no chyba pozostaje się tylko zesrać i poczekać jak niania pupę podetrze.
Bo o monopolu na skanalizowanie całego narodu można już tylko pomarzyć, wszak gospodarka rynkowa jest i wolna konkurencja.
Dos Kanalieros mają jednak jeszcze nadzieję, iż jak zwykle pomoże Kanalizacyjne Pogotowie Techniczne, wszakże zawsze grzebali w gównie, znają się na tym świetnie i co najważniejsze tak po prostu kochają tę robotę. A przecież nigdzie nie odeszli, byli, są i będą w...
Adiós Sralon tradicionales ( Żegnam tradycyjnym Sralon ).
I... - imię męskie pochodzenia skandynawskiego , przekształcone z pierwotnego Ingwar (Ingvarr), na gruncie języka staroruskiego. Imię to jest złożone z członów: Ing-, prawdopodobnie pochodzącego od imienia jednego z bogów germańskich, oraz -war, pochodzącego najprawdopodobniej od staro-wysoko-niemieckiego słowa wart - stróż, pasterz. Imię to nosił wielki książę kijowski, czernihowski i moskiewski z XII wieku św. Igor , którego wspomina się 5 czerwca.
R....... – staropolskie imię męskie, złożone z członu Rado- (motywowanego przez rad - "być zadowolonym, chętnym, cieszyć się" lub radzić - "troszczyć się, dbać o coś") oraz członu -sław ("sława"). Może ono oznaczać "tego, który troszczy się o sławę" albo "tego, który jest chętny do zdobycia sławy".
Zapraszam.
PUNKTY ZA POCHODZENIE.
PROROCZY SKECZ MANNA I MATERNY.
WOJNY NIE WYPOWIEMY, WOJNĘ PRZEGRAMY !
Polecam.
Spiskowcy i sceptycy - kolejny etap rozwoju społeczeństwa.
Wirtualne zderzenie z ziemią płk Klicha .
A teraz z innej beczki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2852 odsłony
Komentarze
Ilustracja do tekstu
13 Grudnia, 2010 - 16:18
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Contessa
13 Grudnia, 2010 - 16:24
A gdzie ilustracja ?
Pozdrawiam i czekam.
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP
13 Grudnia, 2010 - 16:44
Coś mi nie wychodzi... kolejna próba. contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
re
13 Grudnia, 2010 - 16:54
A gdzie można dodać punkty? Specjalnie po to się zalogowałem ...
Esem
13 Grudnia, 2010 - 17:22
Dziękuję za pomoc!
Chcesz prowadzić bloga? Napisz @ do Administracji.
Pozdrawiam.
contessa
PS. Za niecenzuralną fotkę przepraszam, ale... jaki tekst (vulgaro) taka ilustracja.;);)
Ach, ten Bronek - same ułatwienia w komunikacji nam zaoferował, hehehe...
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Zarządzeń jeszcze nie ma,ale
13 Grudnia, 2010 - 17:24
lepiej srać we własciwym kolorze, a i struktóra gów.a też sie chyba jakoś stabilizuje.
Pozdrowienia
zib1
Pozdrowienia
zib1
Re: Zarządzeń jeszcze nie ma,ale
13 Grudnia, 2010 - 18:17
Uuuuuuuu, Zib1! To trzeba robić zapas buraków na zimę ! Upss !
Pozdrawiam.
contessa
PS.Esem - czy Ci przypadkiem nie chodziło o punkty za pochodzenie? Dopiero teraz mi się dopiski JWP wyświetliły...
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
contessa, mnie buraki nie POtrzebne.
13 Grudnia, 2010 - 18:38
Parę miesięcy temu skończyłem/a raczej mnie skończono/z tamtym kanalarzem, POdsrywam teraz tutaj.
Pozdrowienia
zib1
Pozdrowienia
zib1
Contessa
13 Grudnia, 2010 - 18:46
Witaj,
zdjęcie wykorzystałem, pasuje jak ulał do partyzantów srających w lesie.
Zastanawiam się czy nie wysadzić się w powietrze tekstem o Dos Canalieros... na salonie24.
Byłby piękny rozbryzg.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP
13 Grudnia, 2010 - 18:57
Dobry ze mnie "ilustrator". ;););)
Na s24 najwyżej Cie zabanują, ale też i czytelnicy będą mieli radochę.
Widzę, że jakieś świętoj.... upsss. cnotliwe Zuzanny POtraktowały Cię sztachetą. Bez marchewki.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Contessa
13 Grudnia, 2010 - 19:45
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP
13 Grudnia, 2010 - 20:08
Z Esem się nie dogadali o jakie punkty chodzi, a co do s24 to piekę właśnie wpis, po którym powinnam polecieć na zbity pysk. Czekam - jak masochistka jaka i kania dżdżu - na moment, w którym puszczą nerwy Jankemu (albo jego dobermanom)i mnie wyślą na stos.
Niech wysyłają, ważne że ich wq.... na maxa na "adios, muchachos". Na tylko tyle zasługują, nie na konwenanse...
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Contessa
13 Grudnia, 2010 - 20:41
Tzw. spektakularne odejście.
Zrzuć sobie bloga z salonu według instrukcji bodajże grzyba.
]]>Link do programu.]]>
Pozdrawiam, idę wypić piwko i podumać przy świeczce w oknie o 13 grudnia 29 lat temu.
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP
13 Grudnia, 2010 - 22:36
Jak najbardziej spektakularne, a od miesięcy się staram o kopa i.... nic.
Mnie te przed 29 laty przyćmiewa grudzień 1970... 30 m ode mnie umierali ludzie od serii karabinów (wiadukt na Jedności Robotniczej vis a vis UW - znasz to miejsce). Chyba na dniach to opiszę bo zapomnieć nie mogę białoczerwonego sztandaru, krwią pisanego na śniegu...
Pozdrawiam.
contessa
PS.Nic nie zginie - piszę w Wordzie...
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński