Ucz się, Donek, ucz...
czyli polityczna edukacja premiera - prymusika.
Wszyscy ostatnio tylko o PiSie, to ja też o Platformie;) Konkretnie – o tym jak PO wyciągnęła wnioski z klęsk swych poprzedników.
Przypomnijmy sobie przez co padły ostatnie rządy: AWS poległ na czterech reformach, ekipa Leszka Millera – na aferze Rywina, rząd Jarosława Kaczyńskiego – na walce z korupcją i różnorakimi sitwami wydzierającymi sobie postaw czerwonego sukna.
Aby przetrwać w wymiarze dłuższym niż jedna kadencja należy zatem wystrzegać się błędów, które przywiodły wcześniejsze siły polityczne do zguby. I Platforma się wystrzega. Bardzo pilnie.
I. Lekcja AWS-u.
Po pierwsze, trzeba zapomnieć o reformach, może poza doraźną dłubaniną, każdorazowo przedstawianą jako iście kopernikański przewrót. Premieru Tusku stwierdziło to wyraźnie w duchu carskiego „żadnych marzeń”, ogłaszając, że obchodzi go zadowolenie ludzi „tu i teraz”. Jak rozumiem, przyszłością mają martwić się ci, którzy będą w tej przyszłości żyli i rządzili. Koresponduje z tym zdanie wygłoszone ponoć przez Tuska w wąskim gronie, że „nie będzie ryzykował stabilnego czterdziestoprocentowego poparcia dla jakichś tam reform”. Dopóki się dało, tworzono legendę, że reformatorski ogień Partii i Rządu powstrzymywany jest przez złego Kaczora okupującego prezydencki fotel, potem zaś, że niezadowolenie społeczne wywołane niezbędnymi cięciami budżetowymi wykorzystałby drugi Kaczor, który nieszczęśliwie nie znalazł się na pokładzie rządowego Tupolewa, a wiadomo, że wyborcy wybaczą wszystko, poza oddaniem władzy przez Partię i Ukochanego Przywódcę.
Tak więc lekcja z porażki AWS-u została odrobiona bezbłędnie.
II. Egzamin z Millera.
Równie pomyślnie Partia i Rząd zdały egzamin z klęski Leszka Millera i jego komuszej ferajny. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby nagle zerwać z „kręceniem lodów”, które jest jedynym realnym programem gangu Donalda, acz zastrzeżonym tylko dla swojaków. Co to - to nie, zresztą takiej ascezy nie wybaczyliby swojacy, którzy przecież właśnie dla lodów zbiegli się tłumnie pod platformerskie sztandary, niczym hieny do ścierwa. Gdyby Donek w jakimś przypływie szaleństwa ogłosił nagle ścisły post, te same hieny załatwiłyby go w try miga. Albowiem, jak uczy mistrz Szpotański: „Szmaciak chce władzy nie dla śmichu / lecz dla bogactwa, dla przepychu”. Donek doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego platformianym Szmaciakom „czochrać” wolno, byle po cichu, żeby z ostentacyjnym łupiestwem nie leźć ludziom w oczy.
Wyraźnym sygnałem ostrzegawczym był wybuch afery hazardowej o potencjale równym aferze Rywina, której ukręcono głowę kilkoma szybkimi dymisjami (pacyfikując przy okazji frakcję Grzegorza Schetyny - majstersztyk), tudzież delegując do komisji śledczej Mirosława „miedziane czoło” Sekułę i odwołując pod lipnymi zarzutami Mariusza Kamińskiego, którego Donek pozostawił na stanowisku szefa CBA po to, by po cichu zbierał „haki” i donosił o nich premierowi, a nie po to by walczył z jakąś tam korupcją. Co on sobie w ogóle wyobrażał?
Niemniej, powyższe działania byłyby niewystarczające, gdyby na wysokości zadania nie stanęły wierne mediodajnie, które od czasów kiedy to głosiły, że „SLD wolno mniej” przeszły interesującą ewolucję: Millerowi „wolno było mniej”, Kaczyńskiemu nie wolno było nic, zaś Ukochanemu Premierowi wolno wszystko, bo chroni demokrację przed powrotem „kaczyzmu”. Kto tego na czas nie pojął, tego przywołał do porządku Wojciech Mazowiecki, który w głośnym artykule „Po wielkiej wrzawie”, dyscyplinował mniej kumatych kolegów, by nie dali się ponieść nawrotowi „wzmożenia moralnego”.
Tak, ten egzamin prócz „waadzy” zdały celująco również mediodajnie, którym należy się czerwony pasek za rewolucyjną czujność.
III. Nauki z kaczyzmu.
No i wreszcie PiS z Jarosławem Kaczyńskim - nie rozumieli, że to co reklamowali jako walka z patologiami, jest ni mniej ni więcej, tylko szerzeniem nienawiści, dawaniem upustu antyinteligenckim fobiom, dzieleniem ludzi i skończyć się może tylko i wyłącznie rządami terroru, gdy krwawi mleczarze wyciągać będą lekarzy z łóżek o piątej nad ranem, rekwirować zdobyczne koniaki i zegarki, zaś Maria Peszek pochoruje się na suchoty czy inne duszności i „spieprzy stąd jak najdalej” do jakiegoś sanatorium na końcu świata, z wielką szkodą dla narodowej kultury.
Donek uważnie przestudiował naukę płynącą z krachu rządów Strasznego Kaczora, poskrobał się w ryżą łepetynę i wpadł na genialny w swej prostocie pomysł. Zamiast zmagać się z kolejnymi sitwami zblatowanymi w zybertowiczowskiej „szarej sieci” (uwaga! Zybertowicz – następny „wariat, co buntuje proletariat”!) wystarczy samemu się zblatować i oprzeć na sitwach jawnych, tajnych i dwupłciowych swą władzę. Stać się swoistą ekspozyturą różnych grup interesu, bacząc jedynie by każda z nich została zaspokojona na miarę swych aktualnych wpływów. Wprawdzie w ten sposób rządzenie staje się jednym wielkim picem na wodę i fotomontażem, ale właściwie na cholerę nam realne rządzenie, skoro o wiele wygodniej i przyjemniej jest pozorować rządy? Nerwów mniej, fruktów tyle samo, a poza tym, jeśli programowo wyklucza się narażanie „stabilnego, czterdziestoprocentowego poparcia dla jakichś tam reform”, to po co więcej?
Popatrzcie sami – takiego prymusa u steru Polska jeszcze nie miała.
IV. Apartheid – lek na bolączki.
Pozostaje jeden szkopuł – w kraju od takiego nie-rządzenia nie dzieje się ani krztynę lepiej, a nawet jakby trochę gorzej. Ale i na to jest rada: frustracje priwislańskiego bydła należy ukierunkować w ramach permanentnego „seansu nienawiści” na orwellowskiego „pana Jonesa” (który wrychle stanie się E. Goldsteinem), którego powrotu folwarczny żywy inwentarz oczywiście nie chce. Mediodajnie wciąż odchorowujące dwuletnią noc kaczyzmu dopomogą, czego dowód dały wzorową samodyscypliną w czas ogniowej próby afery hazardowej. Towarzysze z frontu dziennikarskiego zadbają w swoim własnym interesie, by uwaga motłochu zaprzątnięta została katofaszystowskim zagrożeniem, albowiem za rogiem wciąż czają się tabuny moherowych staruszek z pochodniami. Wskazane jest trenowanie od czasu do czasu na tej ciemnej swołoczy razów i kopniaków, co stanowi probierz przynależności do wyższego cywilizacyjnie grona „Polski jasnej”.
Wprawdzie istnieje ryzyko, że jakiś gorącokrwisty młody wykształcony emeryt z Częstochowy zacznie w przypływie entuzjazmu walić z pistoletu do pisowców, zaś wicemarszałek Niesiołowski sfajda się przy tej okazji w kalesony, myśląc że ta palba skierowana jest w niego, ale gdzie drwa rąbią...
Poza tym, zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie. Profesor Radosław Markowski, na ten przykład, natężył swój intelekt i zaproponował wprowadzenie apartheidu, to jest postulował, „żeby się skutecznie instytucjonalnie podzielić”. Noo, z takim mózgiem na zapleczu można śmiało patrzeć w jasną przyszłość. Propozycja wprawdzie na obecnym etapie może ciut przedwczesna, ale spokojnie, przyjdzie czas na ostateczne rozwiązanie kwestii czarnuchów, to jest, chciałem rzec „Polski ciemnej”...
***
A ty, Donek, nasz cacany prymusiku, nie spoczywaj na laurach, tylko ucz się chłopie, ucz! Na początek proponuję wielce przyszłościowe seminaria profesora Markowskiego: „Oświecony neototalitaryzm w teorii i praktyce”.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6059 odsłon
Komentarze
Re: Ucz się, Donek, ucz...
6 Listopada, 2010 - 22:57
wszystko się zgadza, poza punktem III - oprócz Kaczyńskiego i Olszewskiego działały tak wszystkie ekipy po 1989.Choć owszem, być może jednym z pionierów tego modelu jest Donald Tusk, ale nie z czasów teraźniejszych, a z początków KLD.
Pozdrawiam
@Budyń 78
6 Listopada, 2010 - 23:19
Oj wiem - zastanawiałem się czy nie sięgnąć do czasów "panowie, policzmy głosy", ale dla czytelności wywodu (wymagającej pewnych uproszczeń) zdecydowałem się na trzy ostatnie ekipy, licząc na pamięć i inteligencję Czytelników ;)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Jan Bogatko ...genialne!,
6 Listopada, 2010 - 23:12
Jan Bogatko
...genialne!, (stąd 10), ale co wynika z tego dla niepodległościowej opozycji demokratycznej?
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
@ Jan Bogatko ...genialne!
6 Listopada, 2010 - 23:37
Nigdy za wiele komplementowania mojego geniuszu ;))
A co wynika dla opozycji? Albo pozwolić na "apartheid" i czekać na swoją chwilę (ku czemu zdaje się ciążyć JK), albo próbować politycznymi metodami zyskać poparcie, punktując nieudolność rządu w poszczególnych sprawach (dla mnie np. niepokojący jest bezwład i nieudolność PiS w kwestii gazowej, która aż prosiła się by być jednym z wiodących tematów w opozycyjnym przekazie przynajmniej od początku roku).
Można też oddolnie szerzyć świadomość społeczną, licząc że za jakiś czas wzrośnie świadomość republikańska i wyborcy będą gryźli w tyłek "swoje" partie polityczne - od lewa do prawa.
Ale to banały. Nie mam cudownej recepty. Jeśli znajdę, niechybnie dam znać.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
ostatni gasi swiatlo
7 Listopada, 2010 - 00:19
Ligia10
ciekawa analiza ale Polska jest juz przechwycona przez Rosje (tak dziala PO). Majac taki protektorat i elekcja bedzie chyba wygrana przez PO. Media mocno pracuja nad spoleczenstwem polskim. Zanosi sie na nastepna fale emigracji.....nie wiem, czy mamy sie smiac czy plakac.....
Ligia10
Świetne. Ale sukcesy Donka
7 Listopada, 2010 - 00:20
Świetne. Ale sukcesy Donka to głównie ciężka artyleria (media) i siły specjalne (wpływowe grupy). Tylko że niektóre mogą się odwrócić, kiedy wystawiony rachunek nie zostanie spłacony.
Ucz sie, XX ucz, bo nauka to je klucz
7 Listopada, 2010 - 02:41
Adaś, kontunuuj, że kiedy owi sie odwrócą, rachunek wystawiony, a termin wymagalnosci ? zapłaty? niby, że chtóre sie odwrócą? będzie c.d.?
pozdrawiam, również tych, co mnie nie lubią
prowincjuszka
Re: Ucz się, Donek, ucz...
7 Listopada, 2010 - 02:32
Na nauki to u Donka za póżno
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
Re: Ucz się, Donek, ucz...
7 Listopada, 2010 - 05:39
Brawo, doskonaly tekst i podsumowanie Tuska...
10/10
gorącokrwisty, młody, wykształcony emeryt,
7 Listopada, 2010 - 13:52
niestety ma naśladowców, narazie nieudolnych...
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3666311 --- pobita v-ceprzew. zastraszany kandydat
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
wystarczy samemu się zblatować i oprzeć na sitwach jawnych, tajn
7 Listopada, 2010 - 15:01
bo grunt to MAFIA czyli rodzinka
pzdr 10p.
Ucz się, Dnek, ucz...
7 Listopada, 2010 - 16:59
Dobre, pzdr
miro
pamietasz może, Grzybie, hasło (jakże "liberalne", bo juz nie...
7 Listopada, 2010 - 22:44
... nawołujące do mordowania wrogów klasowych, przynajmniej jawnie:):) "Partia kieruje, rząd rządzi" (tym którzy są za młodzi wyjaśniam, że "najwyższą osoba w państwie" był Pierwszy Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR, a nie jakiś premier (prezydenta nie było). Otóż PO twórczo rozwija gierkowszczyznę, co zawsze powtarzam. "Partia panuje, rząd się dekuje".
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"