Zawsze po 20tej, 27 lutego 2916 i 100 dni, jakich nie było

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

           

Nasze życie publiczne jest splotem dziwnych zachowań i areną trudnej do zdefiniowania głupoty je generującej, a więc bardzo dziwne to i, dodajmy, pełne niebezpieczeństw.

            Poseł Michał Szczerba z PO wstąpił w programie Zawsze po 20tej. Zadziwił mnie  czymś, co nazwałbym głupotą, a nie uczynię tego wyłącznie ze względów kurtuazyjnych. Był to jednak bełkot i powtarzanie w kółko, że na manifestacji KOD/PO – wokół niej obracała się głownie rozmowa – naród pokazał czego chce. Policja mówi o 15 tys. uczestników, władze miejskie o 25 tys., organizatorzy o 80 tys. To zdaniem posła Szczerby był naród. Niech by nawet te 80 tys., ale z jednym hasłem: obrona demokracji,  która rzekomo jest zagrożona ponieważ rządzi PiS, a rządzić powinna PO i coś tam jeszcze, może w koalicji z rubikoniem, bo PSL ledwo dycha, a jej lider okazał się chyba takim Rakowskim dla ruchu ludowego. Co ciekawe, jego tradycyjni championi jakoś się kryją, wysuwając przed kurtynę drapichrustów, których głupoty wypowiadane wprawdzie i tak już tej partii nie pomogą ani nie zaszkodzą, a ich mogłyby skompromitować. PO jest zbieraniną przypadkową, w której zresztą nie brak ludzi inteligentnych, którzy wiedzą dobrze jakie miejsce ma w polityce Petru. Podobne, jak w nauce nieuctwo. W kołach politycznych III RP nieucy bywali premiowani i windowani na najwyższe stołki. Nikomu nie tajne są także talenty polityczne pana Kosiniaka Kamysza. Ale to, co u tamtych ludzi dawnego układu wydaje się być szczególnie odrażające, to właśnie napuszczanie jakiegoś badziewia, jak KOD i podobne mecyje na państwo, na Polskę, na nasz kraj. To nie skok na ich folwark, z którego brali  co się dało bez rozliczeń, ale właśnie na to, co należy do Narodu, którego reprezentowanie sobie zawłaszczają. A Naród winien reagować zawsze na szumowinę, jaka sięga po władzę nad nim. PO jest zjawiskiem przejściowym, podobnie zresztą jak większość partii powstających ad hoc, ale PSL, to jest strata wielka. To była partia z tradycją i jak najbardziej stosowna do polskiej rzeczywistości. „Chłop potęgą jest i basta”. „Żywią i bronią”. To nie są hasła bez pokrycia, w nich tkwi wielka prawda. I hańba tym, którzy tę prawdę i tę partię zaprzepaścili i zrobili z niej źródło synekur dla siebie. To jest coś, co winno się napiętnować, a ludzi za tę degrengoladę odpowiedzialnych wykopać z polityki raz na zawsze.

            To więc kilka uwag na gorąco po rzeczonej audycji 27 lutego 2015 r. Pan Szczerba mnie rozśmieszał, zwłaszcza mówiąc o wielkości Wałęsy, Nie wiem czy wszyscy jego koledzy partyjni są tego samego zdania co on, ale jego wypowiedź, choć rozbawiająca wprost niepojętym pustosłowiem i sloganami była też denerwująca, bo przeczyła oczywistości, a to denerwuje każdego człowieka szanującego słowo i tych, do których jest ono skierowane. Rozumiem, że trzeba takie osoby dopuścić przed kamerę, bo w przeciwnym razie jeszcze zajadlej będą wołać o demokrację. Niech sobie nawet mają idola – Wałęsę. Jego i tak historia rozbierze go naga, a w takim stanie nie ma gdzie czego ukryć. Ale wygadywanie bzdur w środkach masowego przekazu, wprawdzie dyscyplinowanych w miarę  przez prowadzącego dziennikarza, to jednak zbyt trudne wyzwanie dla słuchaczy. W końcu niech to badziewie polityczne, które liczy, że jakaś Katarzyna zwróci  im ten folwark, jaki zrobili sobie z Polski, zrozumie, że w imię egoistycznych interesów walczy  właśnie z Narodem, z którym chętnie chce się utożsamiać.

            Ale mnie interesuje to co nazywa się „pierwsze 100 dni”. Pan Petru mówi zawsze krótko i to jest godne pochwały, ale tym razem powiedział po prostu, że rząd PiS nic w tym czasie nie zrobił, a będzie jeszcze gorzej. Szczerba rozdarł szaty z powodu rzekomego naruszenia Konstytucji w kwestii Trybunału Konstytucyjnego. Co do mnie, uważam, że to ciało jest już zbyt schorowane, by należało sztucznie utrzymywać je przy życiu. Oczywiście opozycja chce koniecznie je podtrzymać, ale tylko w takim kształcie, który pozwoli bez uciążliwego łażenia po mieście torpedować aktywność państwa. To łazikowanie nic nie daje, a działalność Trybunału pod dyktando opozycji – właściwie nazwałbym ją raczej ruchem oporu – oho!, to już by było coś. N. p. dzieciaki polskie oblizywałyby się tylko, miast trochę za te 500+ sobie pojeść. Wprawdzie Schetyna chciał wszystkim zafundować taki gift, ale wiadomo, Schetyna, to ciężkie działo, strzela do wróbla, rozwali drzewo, a wróbla nie trafi.

            A co z tymi stoma dniami?

            Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że taka kategoria, jak oczywistość już całkowicie zniknęła ze świata pojęć, a nawet słownika poważnej części naszego społeczeństwa. Przykład, jeden z wielu.  W niedzielę 28 II 2016 r. była manifestacja w Gdańsku. W jakiej sprawie? To dziś trudno powiedzieć. Po prostu wykrzykiwanie haseł godzących w państwo i rząd. Można sobie to puszczać mimo uszu, bo psie głosy nie idą pod niebiosy, ale jak by nie było, ma to charakter świadomego sabotażu. Jak to inaczej nazwać? Otóż telewizja pokazała głosy mocno starszych dam, które wywrzaskiwały, iż Wałęsa nigdy nikogo nie skrzywdził, nie brał pieniędzy, że jest symbolem i w ogóle kimś godnym najwyższego szacunku. Słowem, gdyby nie on nie byłoby Polski. Powstaje pytanie, czy takie odzywki napędza głupota czy też chodzi o tak dalece posunięte  zdemoralizowanie? To pytanie, na które warto znaleźć odpowiedź, ale tu chodzi jeszcze o coś zgoła ważniejszego. O to, czy w ogóle można jeszcze liczyć na uznanie rzeczy oczywistych. To, że Wałęsa szkodził ludziom najbardziej mu ufającym, swym kolegom, jest przecież czarno na białym dowiedzione, że brał pieniądze też, nawet wiadomo, ile. Czego jeszcze trzeba, żeby przekonać ludzi, jak tamte panie, wywrzaskującycg swe credo wbrew oczywistym faktom, żeby zaczęli myśleć, czyli uznawać racje  niepodważalne? Otóż nie ma na to rady, tacy ludzie muszą się wykrzyczeć i  nikogo nie powinno to ani ziębić ani parzyć. Ostatnio czytałem, że niektórzy Żydzi uważają, iż nazwa „polskie obozy koncentracyjne” to nazwa właściwa, gdyż Polacy współpracowali  z Niemcami, mieli przecież swoją policję, a młodzież pomagała w eksterminacji Żydów. Mamy więc znowu do czynienia z kłamstwem, które usiłuje się  ubrać w szatki prawdy.

            Jeśli ktoś nie wierzy, że najwyższe władze Rzeczypospolitej przyczyniają się do dyfamacji Polaków, którym przypisuje się czynny udział w eksterminacji Żydów to zobaczmy, co ostatnio piszą, 25 II 2016 r. niektórzy z nich w Le Monde, znaczącym periodyku francuskim:

« la Pologne s’est grandie en se penchant sur son passé sombre. Un retour en arrière serait terrible. 
Le président de la République de Pologne, Andrzej Duda, envisage de ]]>retirer]]> à l’historien Jan Tomasz Gross, l’ordre national du Mérite. C’est un mauvais signe. Par ses recherches sur la ]]>Shoah]]> et le comportement assassin de « voisins polonais » à l’égard des juifs, par ses ]]>livres]]> et ses interventions, Gross a apporté une contribution décisive au retour lucide de la Pologne sur son passé. Ses ]]>analyses]]> de l’]]>histoire]]> et de la mémoire des relations judéo-polonaises ont été largement discutées dans le cadre normal d’une activité scientifique et du débat public de la ]]>Pologne]]> démocratique. De nombreuses autres investigations, notamment celles conduites par l’Institut de la mémoire nationale en 2001-2002, ont confirmé ses découvertes. Des déclarations solennelles des plus hautes autorités de l’Etat ont reconnu, suite à ces ]]>débats]]>, la responsabilité de Polonais dans l’assassinat de Juifs sous l’occupation allemande. Et demandé pardon[1].

(Tłum. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda, zamyśla odebrać historykowi Janowi Tomaszowi Grossowi order zasługi. Jest to zły znak. Poprzez swe badania nad Shoahem i zachowaniami morderczymi ze strony „sąsiadów polskich” w stosunku do Żydów, poprzez swe książki i interwencje, Gross przyczynił się decydująco do jasnego powrotu Polski do swej przeszłości. Jego analizy historyczne i pamięci na temat relacji  żydowsko-polskich były szeroko dyskutowane w ramach normalnej aktywności naukowej i w debacie publicznej Polski demokratycznej. Liczne inne badania,  a mianowicie, podejmowane przez IPN w latach 2001-2002 potwierdziły jego odkrycia. Uroczyste deklaracje najwyższych władz państwowych uznały w rezultacie powyższej debaty odpowiedzialność Polaków za mordowanie Żydów pod okupacją niemiecką. I prosiły o wybaczenie).  

Tylko ostatnie zdanie odpowiada w tym oświadczeniu prawdzie, ale ono świadczy nie o przewrotności Grossa i jego popleczników, ale przede wszystkim o pogardzie, jaką ówczesne władze RP żywiły dla Narodu, który reprezentowały i dla jego historii.

            Tak więc, jeśli w sprawie owych 100 dni chcielibyśmy się odwołać do oczywistości, to próżny trud, gdyż tzw. opozycja, a ściśle ruch oporu, musi mieć czarno na białym, że  rząd w tym czasie nic nie zrobił, a to co robił, to było na szkodę Polaków. Rzeczywistość jest, jak wszyscy wiemy, inna ale znowu nie to jest ważne, a zgoła coś innego. Mianowicie to, że nie dano rządowi nawet jednego dnia, ale dywersja najgorszego gatunku, łącznie z denuncjacjami za granicą, trwała i trwa od pierwszego dnia zaprzysiężenia tego rządu. Taka jest prawda i wszyscy o tym wiedzą, także ci, którzy łażą i  krzyczą po mieście. Oni nawet nie do końca wiedzą o co krzyczą, bo choćby spytać ich o istotę sporu o Trybunał Konstytucyjny. Ciekawe, ilu potrafiłoby na ten temat powiedzieć kilka sensownych zdań. Chyba i sam Petru nie bardzo, bo jemu myśl w szczególny sposób ucieka. A więc ta cała opozycja, pardon ruch oporu, to lamenty po stracie stołków. Nie chodzą lamentować ci co je utracili, bo zawsze znajdą dość durni, którzy tę głupią maskaradę za nich zrobią. Gdyby udało im się z powrotem wdrapać na stołki, to nikt by do tych tragarzy transparentów się nie przyznał. Taka jest kolej losu statystów.

            Czyli mamy w tej chwili w Polsce wariatkowo. Wiadomo, że ono wiecznie trwać nie może. Ale jest szkodliwe, przeszkadza w pracy, warcholi, tworzy niebezpieczny margines ludzi pozbawionych poczucia odpowiedzialności. Na takich bazowali zawsze nasi wrogie, ongiś zaborcy, w najnowszych czasach okupanci. Nie jest to więc wcale zabawne, nawet jeśli jakiś tam poseł ludzi rozbawia. 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (11 głosów)

Komentarze

To niezwykle eleganckie : ... Petru nie bardzo, bo jemu myśl w szczególny sposób ucieka.

Z moich obserwacji wynika, że p.Ryszad większość czasu przebywa w innej krainie.

Czy doczekamy się klasy politycznej, która nie będzie negowała faktów, prawdy ? O interpretacje możemy się spierać, czas poświęcony na prostowanie kłamstw, jest czasem ukradzionym.

Vote up!
1
Vote down!
0

#1508152

publikacja jest "zbiorowa". W spisie - jak rozumiem autorów - zwraca uwagę znaczna ilość nazwisk najwyraźniej polskiego pochodzenia. Głupota i ignorancja niewyobrażalna. A to są (podobno) osoby uczone i utytułowane. Jedyną rozsądną odpowiedzią byłoby może przypomnienie Rewolucji Francuskiej razem ze zbrodniami popełnionymi w jej imieniu. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1508158

...za słowa obiektywnej oceny aktualnej sytuacji.Panie Profesorze!Z całej mocy
życzę jak najlepszych wielu lat i oczekuję na dalsze oceny i słowa otuchy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1508189