„KLĄTWA” SPEKTAKL NIENAWIŚCI.

Nie powinien pozostawać bezkarnym spektakl w teatrze taki który zasady współżycia w społeczeństwie gwałci!. Ludzkiej godności uwłacza i uczucia religijne audytorium wierzących rani. Pozostając zniekształconą - rzekomo „twórczą interpretacją” -narodowego dramatu. Głośną z profanacji krzyża, plugawienie świętej dla Polaka osoby Stała się rzecz straszna, koszmar który nie powinien był się wydarzyć, w obecnej złożonej rzeczywistości. Nie tylko z powodu - powszechnie oczekiwanej moralnej odnowy, co wymogu elementarnej kultury, przyzwoitości. Aktorzy „Klątwy”- tego „spektaklu nienawiści” okazali niebywały tupet zbywając się osobistej godności, elementarnego poczucia człowieczeństwa, - resztek ludzkiej wrażliwości. Uwolnili do cna zużyte, moralne hamulce. Wykazując nie tylko brak szacunku do widza ale też niebywałą bezczelność Gdzie publicznie i bezczelnie godność chrześcijanina się poniża, uczucia osób wierzących w Boga - jawnie się wyszydza. Bo wolność twórczej interpretacji tam się kończy- gdzie zadeptuje się prawa innej osoby - nawet całej społeczności. Tym większą rangę ma taka zbrodnia, kiedy egzekucja - na stołecznej scenie o nazwie - powszechna albo narodowa. Nawet instynkt samozachowawczy czujności nie obudził, nie powstrzymał strach przed gniewem prostych ludzi. Nie studziły prawne konsekwencje. Widocznie - mieli gwarancję osłony teatralnego skandalu, silną protekcję. Jakże oni nas Polaków zniewolili - obezwładniając ufny naród mentalnie. Jak sępy upatrzoną ofiarę obsiedli. Ludzie podli, którzy już wielokrotnie okazywali się tchórzami, czują się widocznie tutaj pod „osłona medialną” absolutnie bezpieczni i bezkarni. „Który skrzywdziłeś człowieka prostego powiedział poeta – nie bądź bezpieczny opatrzność pamięta!” Polacy także!. *