Arcyoszustwo...

4 czerwca 1989 roku to data Wielkiego Oszustwa. Nadal wmawia się nam, że to dzień „wolnych wyborów do Sejmu”. W ocenie niektórych opozycyjnych działaczy jest to święto odzyskania niepodległości. Uważam, że mylą się wtedy nie odzyskaliśmy jej. Nie nastąpił żaden przełom, to co się działo było kopią i kontynuacją PRL-owskiego państwa, jego instytucji i układów. Ochronę zapewniały okupacyjne wojska rosyjskie stacjonujących w Polsce aż do 1993 roku. To pozwoliło na dokonanie przez Gieremka zmian w ordynacji wyborczej w trakcie trwania wyborów. Jednoznacznie też udowadnia tezę o dogadaniu się tzw. konstruktywnej opozycji solidarnościowej z komunistami. Taki los zgotowała Polsce nadreprezentacja Polaków pochodzenia żydowskiego, piastujących po wyborach, najważniejsze stanowiska w rządzie i instytucjach państwowych. To oni nadal są gwarantami trwania i realizacji ustaleń z Magdalenki. Efektem tego arcyoszustwa wyborczego było, trzy lata później, obalenie rządu Jana Olszewskiego. Program ówczesnego gabinetu Jana Olszewskiego, jak mówi Antoni Macierewicz, stał się podstawą dzisiejszych możliwości tworzenia bezpiecznego, dostatniego i rozwijającego się w oparciu o zasady interesu narodowego państwa. (...)

Do dziś dudnią mi w uszach słowa Donalda Tuska - „panowie policzmy głosy”. Wtedy ówczesny prezydent Wałęsa (TW Bolek), Pawlak z PSL-em, Donald Tusk z KLD, KPN z Leszkiem Moczulskim (TW Lech) i podobni obalili rząd. Antypolska agentura Polskę pokonała…, do dziś z Polską walczy… I tak arcyoszustwo wyborcze stało się fundamentem założycielskim III RP.

Wmawia nam się, że mamy wolność i demokrację i, że komunizm w Polsce skończył się. To wierutne kłamstwo! W polskiej polityce nadal trwa 89 rok. A mentalność homo sovieticus pozostała do dzisiaj.