Adwent to czas na dorastanie człowieka do przyjęcia Boga
„Wiara chrześcijańska nie jest teorią i filozofią, ale spotkaniem z Jezusem” - powiedział Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Papież zachęcił do pielęgnowania trzech postaw: czujności w modlitwie, miłości wyrażającej się w uczynkach i radosnego uwielbienia.
„Pamiętajmy o sobie nawzajem. Miejmy czujne oczy, zdolne dostrzec najbardziej potrzebujących i zepchniętych na margines” - prosi w Liście na Adwent Prymas Polski abp Wojciech Polak. Przypomina też, że istotą tego szczególnego czasu nie jest przedświąteczna krzątanina, ale czuwanie i oczekiwanie na przyjście Chrystusa.
Adwent „jest przede wszystkim darem, łaską nam daną, abyśmy na nowo sobie uświadomili i z wiarą przyjęli tą prawdę, że tak jak Jezus Chrystus wszedł w historię ludzkości przez fakt swych narodzin, tak również przyjdzie na końcu czasów” - przypomina w liście metropolita gnieźnieński, wskazując, że końcem czasów dla każdej i każdego z nas będzie przejście przez bramę śmierci.
"Czas Adwentu jest nam dany po to, abyśmy dorośli do przyjęcia wielkiego daru, jakim jest przyjście Boga na świat”- powiedział w rozmowie z KAI abp Henryk Muszyński. Dodał, że to dorastanie jest wejrzeniem w głąb siebie i prawdziwym otwarciem serca dla Boga.
„Z reguły patrzymy na Adwent po ludzku, jako na czas, w którym to my idziemy do Boga, to my się przygotowujemy, to my mamy dni skupienia i odbywamy rekolekcje. A to nie do końca tak. Nie my idziemy do Boga, ale Bóg przychodzi do nas. To niepojęte. Bóg przychodzi na świat w postaci bezbronnego dziecka. To najlepiej pokazuje jak jest wszechmocny” - stwierdził abp Henryk Muszyński.
Słuchając podczas mszy św. homilii w I Niedzielę Adwentu zastanawiałem się na ile ja już jestem przygotowany na drugie przyjście Chrystusa i przejście przez bramę śmierci? To trudne pytanie i niełatwa na nie odpowiedź. W swojej doczesnej wędrówce napotkałem na wiele nieprzewidywanych sytuacji i wydarzeń. Zauważyłem, że nie zawsze udaje mi się dostrzec obecność Boga na mojej drodze, w pracy, w smutkach i radościach, we wszystkim czego doświadczam i co mnie dotyka. Mam wrażenie, że ścieżki mojego życia są kręte i w moim sercu trudno je wyprostować oraz otworzyć się na Boga. To raczej częściej On szuka mnie i prostuje moje drogi, wzywa mnie do stałej czujności i wrażliwości na potrzeby ubogich. Przypomina mi o słowach z Ewangelii wg świętego Mateusza 25, 31-46: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie". Zadaję sobie pytanie ile razy ja tak postąpiłem a ile razy ty siostro i bracie? Czy nie jest tak, że dbamy tylko o swoich najbliższych nie zwracając uwagi na sąsiadów i nieznajomych będących w potrzebie, na ubogich, których często nazywamy pogardliwie „menelami” grzebiącymi w śmietnikach i zbierającymi odpady, resztki jedzenia, złom i puszki, na bezdomnych, głodnych, spragnionych dobrego słowa i pociechy? Czy nasze Adwentowe zabieganie to tylko troska o kupno atrakcyjnego prezentu, ozdób choinkowych, pysznego jedzenia i smakowitego ciasta, wymyślnych trunków oraz wspaniałej zabawy? Czy tylko poprzestajemy na przygotowaniach zewnętrznych? Takie podejście z pewnością nie zaspokoi naszych duchowych potrzeb i nie wypełni pustki, a tylko ją pogłębi. „Zakłócanie Adwentu przedświątecznym komercyjnym wrzaskiem jest smutne i denerwujące” - powiedział abp Henryk Muszyński.
Nawiązując do rozpoczynającego się Adwentu i nowego roku liturgicznego papież Franciszek zaznaczył, że jest to czas oczekiwania na ponowne, tym razem już ostateczne przyjście Pana. Przypomniał, że po raz pierwszy Bóg zstąpił na ziemię, gdy w stajence betlejemskiej narodził się Pan Jezus. Drugie przyjście dokonuje się obecnie, Pan bowiem stale nam towarzyszy, pocieszając nad w naszym codziennym życiu. I w końcu Bóg przyjdzie do nas w czasach ostatecznych.
„Stajemy wobec dylematu: albo się oddalić, albo też pragnąć wyjść na spotkanie Pana. O tę łaskę dziś właśnie prosimy. «Boże, nasz Ojcze, wzbudź w nas pragnienie wyjścia na spotkanie Chrystusa», poprzez dobre uczynki. Wyjść na spotkanie Jezusa. Dlatego pamiętamy o łasce, o jaką prosiliśmy, abyśmy byli czujni w modlitwie, czynni w miłości radośni w uwielbieniu. W ten sposób spotkamy Pana i będziemy mieli wspaniałą niespodziankę” - zakończył swoją homilię Ojciec Święty.
Czynny udział i szczere przeżywanie każdej mszy św. upewnia mnie, że śmierć będzie końcem mojego doczesnego świata i przejściem na spotkanie z Panem Bogiem. Mam nadzieję, ufając w Boże miłosierdzie, że również wejściem do Jego królestwa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2639 odsłon
Komentarze
Czas wyciszenia, skupienia, oczekiwania
29 Listopada, 2016 - 08:27
Dzięki MoherJ za te kilka cennych słów o szczególnym charakterze Adwentu. To czas wyciszenia, skupienia i oczekiwania! To winien być także czas pogłębionej modlitwy. Warto czuwać, by nie utracić kolejnej, wielkiej szansy na pogłębioną medytację, gdyż ona nas rozwija, pozwala nam zobaczyć więcej i dalej. Tempo życia to właśnie nam zabiera, nie pozwala się zatrzymać, pomyśleć: co tak naprawdę jest dla mnie, dla nas najważniejsze. To jak z tym zadaniem w uczniowskim zeszycie, jeśli nie usiądziesz i nie pomyślisz, to nie rozwiążesz.
A dziś często gonimy, bo zakupy, zakupy, zakupy..... . Wielkie galerie w wielkich miastach, pełne wielkich tłumów ludzi, najczęściej ludzi młodych. Dziś lubimy chodzić po galeriach i patrzeć i oglądać! Dziś niewielu ludzi chce się zaszyć w zaciszu swojej chatki i pomodlić się i pomyśleć. I nawet tak sobie przy żywym ogniu, przy kominku, czy przy świecy podumać. Brakuje właśnie tego spokoju, tego adwentowego wyciszenia.
Sławomir Tomasz Roch
Wejście do Królestwa nie będzie dla wszystkich
29 Listopada, 2016 - 19:02
Zwłaszcza dla wrogów Boga i zbrodni bliskich
A tych nawet wśród deklarujących Wiarę
Spotkać można jako dla złego ofiarę
Zawierzyć siebie Jezusowi i kroczyć
Drogą do Nieba starając się nie zboczyć
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Miłosierdzie niezmierzone...
29 Listopada, 2016 - 19:52
Miłosierdzie Pan Boga jest przeogromnie, skierowane jest nie tylko do wierzących, ale równiez do wrogów Pana - ..."pewnego razu jedna z owiec okazała się nieposłuszna. Oddaliła się od stada i tak pomyślała " Nie będę więcej słuchać słów pasterza, chcę wyruszyć w świat - ale tu mam przyjaciół, którzy mnie kochają - wkrótce spotkam nowych - tu niczego mi nie brakuje - tam na pewno trawa rośnie bujniej - a co z pasterzem, będzie się martwił - od dziś nie chcę nikim się przejmować i nikogo słuchać...!" "Tymczasem pasterz, gdy spostrzegł brak jednej swej owcy, zostawił całe swe stado i poszedł szukać tej, która zginęła.[...] Dobry Pasterz cieszył się swoją znalezioną owieczką bardziej niż 99 posłusznymi. Później Pasterz zaprosił swoich przyjaciół i sąsiadów, mówiąc im: - cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła".
Nie zapominajmy o tym.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Nie wszystkie owce mimo podanej ręki
30 Listopada, 2016 - 17:32
Chcą wracać , bo wolą mieć wieczne udręki
Dla nich liczy się dziś, chwila i srebrniki
Także stawiane za tą zdradę pomniki
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Roraty.
29 Listopada, 2016 - 20:40
Rorate coeli — nieba, spuśćcie rosę.
Tak zwie się msza, która w Polsce od niepamiętnych czasów przez cały adwent odprawiana jest na cześć N. M. Panny. Msza jest przed świtem, symbolizując, iż ziemia cała pozostawała w ciemnościach błędu, gdy Jezus, światło świata, miał przyjść. W tej też myśli do sześciu świec woskowych dodaje się siódmą w pośrodku, nad inne wyższa, symbolizując Najświętszą Pannę, która jako jutrzenka poprzedziła światło sprawiedliwości Chrystusa. Królowie polscy okazywali szczególną pamięć dla tego nabożeństwa, łożąc koszta na śpiew i duchownych. W książce pod tytułem „Ozdoba Kościoła katolickiego”, napisanej w roku 1739, w rozdziale „O siedmiu roratnicach” (świecach) znajdujemy wiadomość, że „osobliwie i w Polsce prawie tylko tej używają ceremonii, którą zaczął w Poznaniu Przemysław Pobożny a przyjął (w Krakowie) Bolesław Wstydliwy (jako Bzowjus i Nakieljus świadczy), którzy uważając, że trzeba się z wiarą, świecącą dobrymi uczynkami, na Sąd Boski stawić wraz z siedmiu stanami, gotowość swoją na sąd Pański oświadczyli tym sposobem”. . Uroczystemu i tak upodobanemu w Polsce od doby Piastów nabożeństwu Ludwik Kondratowicz (Syrokomla) poświęcił wiersz p. n. „Staropolskie roraty”:
Od Bolesława, Łokietka, Leszka
Gdy jeszcze w Polsce Duch Pański mieszka,
Stał na ołtarzu przed mszą roraty
Siedmio-ramienny lichtarz bogaty.
A stany państwa szły do ołtarza,
I każdy jedną świecę rozżarza:
Król — który berłem potężnem włada,
Prymas — najpierwsza senatu rada,
Senator świecki — opiekun prawa,
Szlachcic — co królów Polsce nadawa,
Żołnierz — co broni swoich współbraci,
Kupiec — co handlem ziomków bogaci,
Chłopek — co z pola, ze krwi i roli
Dla reszty braci chleb ich mozoli,
Każdy na świeczkę grosz swój przyłoży,
I każdy gotów iść na Sąd Boży.
.............
Tak siedem stanów z ziemicy całej
Siedmiu płomieńmi jasno gorzały,
Siedem modlitew treści odmiennej
Wyrażał lichtarz siedmioramienny.
Encyklopedia staropolska, Zygmunt Gloger
https://pl.wikisource.org/wiki/Autor:Zygmunt_Gloger
casium