Tusk przyznaje się do winy? Jak nie, to za co przeprasza?

Niewiarygodne! Donald Tusk przyznaje się do niszczenia polskiej debaty politycznej!

Ale od początku. W wywiadzie dla Roberta Mazurka Prezes Jarosław Kaczyński zapytany, czy jest gotowy na debatę z Donaldem Tuskiem odpowiedział, że owszem, ale jeśli ten przeprosi za ... i tu nastąpiła długa lista przewin pana Donalda. Pozwolę sobie zacytować listę tego, za co według Pana Prezesa powinien przeprosić Donald Tusk:

"Przede wszystkim za to, że jest autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana" oraz, że debata miałaby sens: "gdyby Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać "ośmiu gwiazdek" czy brzydkich słów i powiedział, że byliśmy w błędzie, trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym".

Bardzo konkretne zarzuty i żądania. 

Do tych słów na Twitterze odniósł się zainteresowany. Napisał krótko: "Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję."

Może myślał, że jest dowcipny, ale chyba przeszarżował. Bo zawsze przeprasza się za coś. Za coś konkretnego, za coś w stosunku do czego przepraszający poczuwa się do winy. A Prezes podał za co chciałby przeprosin przed ewentualną debatą. Tak więc przeprosiny Tuska stały się jednocześnie przyznaniem do winy. Winy za degradację życia politycznego, języka i falę nienawiści łącznie z ruchami ośmiu gwiazd i związanymi z nimi wulgaryzmami.

Jeśliby przyznanie się i przeprosiny były szczere, to chylę czoła przed Tuskiem.  

No, chyba, że przeprosiny nie były szczere. Ot, rzucone dla żartu i na odczepnego. Tak zresztą przypuszczam. Pewnie nie wysłuchał nawet całego wywiadu i nie dosłyszał, za co przeprasza. Ale wtedy te "przeprosiny" tym bardziej potwierdzają listę win Tuska przedstawioną pobieżnie w wywiadzie przez Jarosława Kaczyńskiego. Wręcz wpisują się w tą listę...

Za ]]>Niezalezna.pl]]>