Skandal na Narodowym jest wierzchołkiem góry lodowej.
Odłóżmy na bok kwestię otwierania czy zamykania dachu. Jest nieistotna. Ważny jest proces, w świetle którego widać, że zapewnienia o „wysokiej fachowości” ludzi desygnowanych do realizacji ważnych, strategicznych inwestycji, okazały się zwykłymi kłamstwami.
Lejąca się woda na Stadionie Narodowym już znalazła właściwą nazwę – „Wodogrzmoty...