KORZENIE
Wczoraj przed moim domem umarł nagle buk
Stoimy nad tą śmiercią wstrząśnięci i niemi
Stał zawsze nie wzruszony – mocarny jak czas
Uczyłem się od niego wierności tej ziemi
Uderzył z głośnym hukiem rozległą koroną
I głucho w studni nieba zaszlochało echo
Ptaki tylko zapłaczą nad grobowcem pnia
Rodzinną już nie będzie dla nich drzewo strzechą
Wczoraj przed moim domem umarł nagle buk
Leży nas zboczu góry jak wielkie pytanie
Uczyłem się od niego jak pokonać czas
To znak że czas popatrzeć i na swoje trwanie
Zawsze byłem samotny samotnością drzewa
Co wrasta korzeniami w wierność aż po ból
Zawsze chciałem wyrastać jak najbliżej nieba
Choć mnie życie kusiło setką innych ról
Ufałem więc korzeniom co beskidzkie zbocze
Oplatają serdecznie tysiącami żył
To one mnie trzymały abym tak jak drzewa
Prosto i dumnie na tych groniach tkwił
I bywało że wiatr mi połamał koronę
I groził mi śmiertelnie że mi złamie krzyż
Lecz po burzach się zawsze jednak prostowałem
Aby rosnąć jak dawniej choć mozolniej wzwyż
I wiem że tu zostanę kłębami korzeni
Choćby pień mój zrąbali nie znając litości
To korzenie te będą nie do wyszarpania
I w ziemi tej zostanę dowodem wierności…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2224 odsłony
Komentarze
Bardzo refleksyjny wiersz Kazimierzu. Dziękujemy.
24 Stycznia, 2015 - 10:11
Idąc dalej w Twoich rozważaniach, dopisałem dwie strofy.
Korona targana wiatrami dziejów
Smagana halnym zawirowań życia
Ugięta w pałąk pod ich naporem
Ukazuje że nie mam nic do ukrycia
A gdyby komuś przyszło do głowy
Karczować moje rozległe korzenie
To choćby nie wiem jak się starał
Nie zniszczy a zasłuży na potępienie
W podzięce za Twoje wspaniałe strofy,
pozdrowienia dla Ciebie i Twojego Domu,
oraz
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Kochani!
24 Stycznia, 2015 - 10:35
Dziękuję za Waszą przyjazną obecność w progach moich skromnych wierszy.Pozdrawiam Was serdecznie życząc miłego dnia.Kazimierz
korzenie
24 Stycznia, 2015 - 13:41
Bardzo dziękuję - piękne...w codziennym zalataniu taka refleksja o przeminaniu bardzo jest potrzebna. a jeszcze taka jak ta - napisana szczerze z wnętrza siebie...
Yagon 12
W codziennej szarpaninie
24 Stycznia, 2015 - 18:48
trudno o lirykę,ale bywa,że trzeba nabrać dchociaż przez chwilę właśiwego do wieku dystansu.Dziękuję za wszystkie teksty,które czytuję z przekonaniem,bo to bliska i trafna dla mnie ocena polskiej rzeczywistości.Pozdrawiam serdecznie.Lwow47
Pozwoliłem sobie Kazimierzu skorzystać z gościnnego miejsca...
24 Stycznia, 2015 - 14:08
... na Twoim blogu i zamieścić skróconą parafrazę (wersja druga) utworu Ignacego Krasickiego pt. „Do króla”. Wersja pierwsza dotyczyła Donaldinio Tuskoliniego. Pisownia i słownictwo jest adekwatne do czasów twórczości tego nadwornego satyryka.
DO PREMIERKI
Im wyżej, tym ostrzej trzeba ciebie zganić,
Podpadają premierzy, „najjaśniejsza pani”!
Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka,
Wielbi urząd premiera, lecz sądzi człowieka.
Świadom, iż moje słowa twych uszu nie popieszczą,
Unikając łagodności i przerostu formy nad treścią,
Chcę cię premierko zganić za twe czyny baczne,
Któreś popełniła już jako ministra, i od nich tu zacznę.
Rozłożyłaś wartko polskie lazarety na obie łopatki,
By pryncypałowi schlebić, i by nie mieć wpadki,
Postawiłaś parawan między dochtorów i pacyjentów,
I zrobiłaś z pigułkami mnóstwo ohydnych przekrętów.
Cóż ma począć w milowych kolejkach pacyjent chory,
Któregoż nie chcą badać i leczyć konowały dochtory?
Całują klamkę i jadą cichym powozem do firmy nowej,
A tam klimat arktyczny… jak to w lodówce pogrzebowej.
Dałaś sakiewki pełne talarów na in vitro zapłodnienie,
Gdzie mnogo zarodków na śmietniku na jedno urodzenie.
Aliści prawda to o tobie jest smutna, przykra i niezbita,
Ty chcesz szkodzić, nie rządzić, więc rwiesz się do koryta.
Tyś brała udział w kopaniu głęboko na metr,
Gdzie Prezydent pod Smoleńskiem zszedł?
Naród po wsze czasy to kłamstwo zapamięta,
Nie masz szacunku dla nas, dla ś.p. Prezydenta.
Pryncypał chwaląc twe niecne smoleńskie „starania”
Dał ci laskę – symbol władzy do marszałkowania
Seymowi, któren antypolskie ustawy uchwala
I niemi bez pardonu na kolana Naród powala.
Mało ci było, coś w seymie ze szkodą zdziałała,
Żeś za kłamstwa, za zdradę premierą została.
Pomocną dłoń w walce z Lachami dała ci kumpela,
Którą wszyscy znają pod ksywą „piękna Angela”.
Chcesz oddać Żydkom miliardy z kasy Polaków?
I choćbyś wytężała umysł, to nie znajdziesz znaków,
Skąd się wziął ten „dług”, chcesz krzywdy Narodu,
Bo się z szamba wylało na trawnik, narobiło smrodu.
Z „żyrandolowym” Bronkiem lasami chciałaś kupczyć?
Chciałaś ukraść bory i Naród bez mydła wydupczyć?
Ale Naród czujny wszem i wobec krzyczy głośno: veto!
Opamiętaj się premiero! Opamiętaj się upadła kobieto!
Żadnych dzieł nie tworzysz, niczym nie zadziwiasz,
Ino dobra Polski przedajesz, obcych uszczęśliwiasz.
A Naród jużci świadom, żeś tronu premiera niegodna,
Boś ty jest zdrajczyni i psia córka tej ziemi wyrodna.
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Zadziwiasz mnie
24 Stycznia, 2015 - 18:50
Janku talentem i pracowitością.Wróciłem przed chwilą z Bielska-Białej,stąd spóźniona reakcja.Pozdrawiam serdecznie w zimowy wieczór.Kazimierz