I WRACAM RANNYM PTAKIEM I OBŁOKIEM...
I WRCACAM
RANNYM PTAKIEM I OBŁOKIEM…
„Mówiła matka: Od Tatr nie odlecisz,
powrócisz jak ptak skrwawiony,
Poprzez zadymkę słońce świeci.
Jestem uspokojony."
Jalu Kurek - Tatry
życie jak przypływ kruszy nasze brzegi
a góry płyną wielkie i wyniosłe
i gdy zbyt blisko podpłyną do nieba
Bóg je odpycha niewidzialnym wiosłem
tyle pokoleń umarło w ich cieniu
tyle narodów odeszło...wracało...
a one stoją ponad morzem czasu
w naszej pamięci nieśmiertelną skałą
a one płyn w Oceanie Czasu
jak burta statku którym Bóg dowodzi
kiedy ogromne granitowe żagle
zanurza w niebie gdy z portu wychodzi
jestem spokojny bowiem że tam wrócę
wszystko co wielkie w górach zostawiłem
już mnie nie łudzą zwodnicze pozory
bo wiem że siebie ucieczką zdradziłem
i wracam rannym ptakiem i obłokiem
tam mi się serce jak kompas obraca
ciągle ku szczytom co nad Zakopanem
wiatrem tęsknoty i mgłami powracam
jestem spokojny bo wiem że nie zbłądzę
Tatry mi świecą latarnią lodową
niczym północna gwiazda oszukanym
którzy przestali wierzyć ludzkim słowom
i wierzą tylko tym ramionom krzyża
co ad Giewontem podtrzymują niebo
kiedy spadamy w lawinie kamieni
w łoskocie życia ku głębokim żlebom
gdzie nam posłanie w granitowej skale
anioł omiata szumnymi skrzydłami
i gdzie się tylko wysoko jękliwie
halny na turniach jeszcze modli z nami
jestem spokojny jak syn marnotrawny
który upada pod garbem milczenia
gdy mu na barki ciężkie dłonie kładzie
ta matka ziemia w chwili przebaczenia...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1810 odsłon
Komentarze
Lwowie47, -
23 Grudnia, 2014 - 08:01
Kazimierzu, napisałeś bardzo refleksyjny wiersz, który wręcz zmusza czytelnika do głębokich przemyśleń. Dziękuję Ci.
oczy bystre patrzą i uszy czujne słyszą
piękne widoki tego ziemskiego padołu
nim wszystko dokoła zalegnie ciszą
dostąpisz zaszczytu Pańskiego stołu
W gorączce przedświątecznych przygotowań
serdecznie pozdrawiam,
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Satyrze!
23 Grudnia, 2014 - 10:05
Z natury jestem lirykiem , który włożył nieostrożnie rękę w tryby rzeczywistości i nie umie się teraz z tego uwolnić. Przyroda
zmusza do refleksji,tym bardziej,że jesteśmy jej częścią.Może w przyszłym roku będzie okazja do obcowania z górami?
Serdecznie jak zwykle pozdrawiam.Kazimierz