ORŁY I KRZYŻE...ŁAŃCUCHY..I DALE...
Północ się łamie w białych krzyżach okien
A ja wciąż czuwam opętany Tobą
Im mocniej ściskam spuchnięte powieki
Tym wyraźniejszy obraz mam przed sobą
Klęczę w kapliczce przed ołtarzem Matki…
Orły... i krzyże... łańcuchy... i dale...
Wszystko się miesza o mój Dobry Boże !
Mizerykordia wbita w gorzkie żale
Zmęczone serce zanosi się łkaniem
Pozwól mi czuwać w kapliczce przy sobie
Abym i ja mógł wrosnąć korzeniami
W ciszę i spokój... w Twoje stopy obie...
Codziennie wołam w pacierzach za Tobą
O! Dobry Boże ! jaki będzie los
Tych co zdradzili Ojczyznę w potrzebie
Ci którym dzwonił zamiast serca trzos
Codziennie klękam z cieniami mych Przodków
Zdmuchuję z dziejów i popiół i kurz
Tyle już przeszło po naszych grzbietach
Żelaznych ptaków i pożóg i burz...
Codziennie płaczę…wybacz mi bezsilność
Boli mnie ta Polska jak stygmat otwarty
Piszemy dlatego i... łzami ... i krwią...
Może ostatnie niepodległe karty...
Wrogowie szydzą z naszej ojcowizny
Zdrajca obrzuca bluźnierstwem ołtarze
Czy nie wrócimy już do wolnej Polski
I nam pogodnej twarzy Panie nie ukarzesz..?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 92 odsłony
Komentarze
Błogosławionej nocy
4 Lutego, 2023 - 22:10
Mieli zginąć obaj.
5 Lutego, 2023 - 20:13
Mieli zginąć obaj.
Tylko opatrzność Boża, cud i choroba Pani Jadwigi Kaczyńskiej, doprowadziły do tego, że jeden z braci, Jarosław został z chorą mamą i nie poleciał do Katynia.
Dzisiaj po PIS nie byłoby śladu, gdzie byłaby Polska, strach nawet myśleć