BÓG NAD STRUMIENIEM MYJE KRWAWE STOPY
z tej perspektywy skąd wiecznie wszystko się oddala
kiedy głowę odwrócę i popatrzę w tył
to co było tak wielkie że nas przerastało
teraz staje się małe i ginie jak pył…
ból zarasta bliznami - klęczą z płaczem krzyże
łzy kruszeją w pomnikach w największych cmentarzach
gwiazdy gasną jak świece zdmuchnięte oddechem
kiedy groźne memento czas nam rzeźbi w twarzach
z tego miejsca skąd wiecznie wszystko się oddala
gdzie umierają z wysiłku zmęczone zegary
gdzie przestrzeń nas przerasta ponad ludzką miarę
On tylko się przybliża poprzez płomień wiary
On tylko w moim życiu ciągle ogromnieje
a czas – taki potężny - leży Mu u nóg
im bardziej jestem bliski lotnej garści piachu
tym większy w moim życiu Wszechmogący Bóg!
II
pragnę wrócić do rytmu….do nowej harmonii
do światła co wypełnia barwny witraż mowy
do spokoju co płynie pogodnie z natury
z lasu co się okrywa cieniem fioletowym
z chaosu codzienności znów unoszę głowę
kiedy serce poezji rytmicznie uderza
i gdy cisza mnie dotknie w okolicy serca
to wtedy we mnie rośnie muzyka pacierza
Bóg siedzi nad strumieniem…myje krwawe stopy
i znak krzyża układa z wilgotnych kamieni
i słucha zamyślony tej muzyki świata
która płynie niespokojnie znad niewiernej ziemi
potem dłonie nam kładzie na piekące oczy
jak po burzy nam znowu pogodnieją twarze
a kiedy nasze ciało niespokojnie zadrży
On okrywa je kocem pełnym gwiazd i marzeń
III
a powrozy niewoli splątane zbyt ciasno
ślepa nienawiść w węzeł gordyjski związana
pokora jest trudniejsza i trudniejsza wiara
gdy świadomie niesiemy krzyż w otwartych ranach
zapomnieliśmy że ziemia jest naszą dzierżawą
mały pyłek wszechświata dzięki Jego woli
nasz przystanek na krótkiej drodze do wieczności
…że tyle mamy władzy… ile Bóg pozwoli…
grzech w nas się rozrósł dziko w złośliwą chorobą
coraz mniej mamy miejsca…coraz większa rana…
a gdy ziemia się skurczy do granic nieszczęścia
zostanie nam za karę…tak jak Raj zabrana…
IV
oto wali się w gruzy gdzieś porządek świata
dla dotkniętych wojną ludzi czas ma twarz szatana
Panie Boże! pochylony nad stosem Kaina
jakże boli tego świata nie zgojona rana
dziś od zwierząt się uczymy miłości do ludzi
jakże nam się poplątała pycha oraz wiara
cofnij Panie nieszczęście co wisi nad nami
tylko Ty! masz przecież władzę nad mocą zegara
grzech nas przerósł i omotał śmiertelnym uściskiem
kiedy oko jest za oko - ząb za ząb nam miarą
to idziemy ku krawędzi ślepi z nienawiści
czy runiemy zatem w piekło przywaleni karą?!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1684 odsłony
Komentarze
Co zrobisz Panie?"
15 Października, 2017 - 20:30
Piękny wiersz, a w załączeniu dla Lwa:
"Co zrobisz, gdy ja umrę, Panie?"
Jam dzban twój (kiedy zbiję się w kawały?)
Jam napój twój (kiedy się kwaśny stanie?)
Jam twe rzemiosło, twe ubranie,
beze mnie stracisz sens twój cały.
Beze mnie, po mnie, dom postrasz,
w którym cię bliskie słowa grzały.
Spadnę z twych ciężkich stóp, jak spada
ten, którym jest twój aksamitny sandał.
Twój płaszcz nie będzie ci osłoną.
Twój wzrok, który, jak ciepłym łożem
wdycham policzkiem moim, Boże
szukać mnie będzie w każdej porze,
aż go utuli o wieczorze
obcych kamieni zimne łono.
Co będzie z Tobą? Ja się trwożę.
~ Rainer Maria Rilke
Pozdrawiam.
casium
ccassiumm7
17 Października, 2017 - 07:51
Bóg zapłać za piękny wiersz.Pozdrawiam serdecznie.Kazimierz
Panie Kazimierzu dziekuje za
16 Października, 2017 - 03:31
Panie Kazimierzu dziekuje za nastepny piekny i przejmujacy wiersz.
Bardzo duzo w nim prawdy. Ktos kiedys powiedzial "Ludzkosc - to brzmi dumnie". Panski wiersz pokazuje, ze nie ma tak za bardzo byc z czego dumnym. bo " oto wali sie w gruzy gdzies porzadek swiata.... grzech nas przerosl, omotal smiertelnym usciskiem..."
Mnie czesto brak tej silnej i bezwarunkowej wiary. Czesto mysle, ze jestesmy jakims boskim eksperymentem. Jezeli ON mialby ludzkosci pomoc - potrzebuje oreza ludzi prawych, bo wydaje mi sie , ze sam juz nie da rady.
Gosia
mary
17 Października, 2017 - 07:58
Witaj Gosiu! W tym szumie informacyjnym w jakim żyjemy,nie łatwo jest o spokój duszy i pewność wiary.Pozdrawiam serdecznie.
Kazimierz