ANIOŁY I KAMIENIE...
ANIOŁY I KAMIENIE…
Boję się że nas cynicznie
Ktoś jak dawniej i teraz okłamie
I że będzie po nas milczało
Puste słowo i drzewo i kamień
Że nam znowu ułożą życiorys
I kontekstem przecedzą nam słowa
Twarz odcisną na kartkach pobladłych
Aby były jak maska gipsowa…
I będziemy milczeli przez lata
Pod całunem śmiertelnej bieli
Porzuceni w śmietniku historii
Póki knebla w nas czas nie spopieli…
Już nie będzie cudu nad Wisłą
Czas nie będzie miał dla nas litości
Raz się zdarza na tysiąc lat
Taki cud darowanej wolności
Drugi raz Bóg nam nie da Papieża
Drugi raz Złoty Ród nie zadzwoni
Drugi raz nie zerwiemy z gwoździ
Pokrwawionych niewolą dłoni
Już nie będzie cudu nad Wisłą
Pozostanie nam mozół i ból
I Anioły zmienione w kamienie
Rozrzucone wśród polskich pól...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 35 odsłon