Chrześcijańska konieczność odparcia inwazji
9.10.2015
Już kilkaset lat minęło, kiedy król Jan Sobieski na czele polskiej husarii / dowodzonej m.in przez jednego z moich przodków / i wojsk sprzymierzonych części książąt germańskich dał muzułmanom manto pod Wiedniem.Wówczas Europa była zatrwożona ale i ...chrześcijańska. To chrześcijaństwo pognało islamistów gdzie pieprz rośnie. Dosłownie.Dzisiejsze problemy z inwazją islamską biorą się właśnie z ODCIĘCIA SIĘ OD KORZENI CHRZEŚCIJAŃSKICH. Stąd są olbtrzymie klopoty a także z V Kolumny wewnątrz: ateistów, lewaków wszelkiej maści i bierności innych.
Oficer polskiego wywiadu A. Makowski widzi zło już w najbliższej perspektywie: obecna inwazja " to jest spełnienie snu Osamy Bin Ladena: tworzy się kalifat światowy". W atakach na nas przez zachodnią (nie)poprawność polityczną warto też pamietać o prostej myśli: " moje "nie" dla uchodźców w Polsce to nie żadna ksenofobia, lecz lęk przed zastępami morderców, którzy są wśród szturmujących obecne granice Europy " / Katarzyna Gójska - Hejke Gazeta Polska 38/15 /
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1564 odsłony
Komentarze
Lu-Bicz
9 Października, 2015 - 22:40
Wiara w człowieku słabnie, gdy traci kontakt wzrokowy z Bogiem. Bo przekierowuje swój wzrok na czubek własnego nosa. Bóg z miłości do człowieka szanuje jego wolny wybór. Toteż nie tylko nie przeszkadza człowiekowi w dokonywaniu samodzielnych wyborów, lecz pozwala mu również na ponoszenie konsekwencji tych wyborów.
Człowiek, już bez asekuracji Boga, drobnymi, niezauważalnymi krokami wchodzi na drogę upadku. Pierwsze, pozornie niegroźne upadki, powodują tylko drobne zranienia, toteż człowiek je sobie lekceważy. I choć każdy następny upadek jest coraz bardziej bolesny, człowiek, zniewolony swoim uporem, nie potrafi nawrócić się z wcześniej obranej drogi. Ostatni upadek, ten, który jest już nie do zniesienia, prowadzi do przebudzenia. Wówczas człowiek ponownie kieruje swój wzrok ku Bogu, a jego wiara staje się jeszcze silniejsza od tej, którą w swoim sercu nosił jeszcze za czasów przyjaźni z Bogiem.
Może z ludzkością jest podobnie jak z pojedynczym człowiekiem?
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
odpowiedź na komentarz
16 Października, 2015 - 16:47
Odnośnie Twojej opinii dotyczącej pojedynczego człowieka - pełna zgoda. Przeniesienie tej nadziei na większe wspólnoty ludzkie - jestem pesymistą. Nadchodzą dni ostatnie, nie widać większych trendów ku zmianom. Ludzie zniszczą się sami a Pan Jezus wszystkich indywidualnie osądzi
Z dobrym słowem w Imię Boże
Lu-Bicz
Lu-Bicz