Jak Dobrosz-Oracz lewatywę Michnikowi robiła
Świecką tradycją stały się już wywiady, których Ojciec Redaktor Adam Michnik udziela dziennikarkom swojej gazety. U schyłku roku postanowił przepytującą uczynić świeży narybek Gazety Wyborczej - Justynę Dobrosz-Oracz, która zawinęła do portu na Czerskiej po opuszczeniu TVP. Ta specyficzna forma wywiadu podwładnej z szefem jak zwykle służy temu żeby „nowego człowieczeństwa Adam” mógł się wypróżnić, a towarzysząca mu dziennikarka jest tylko czymś w rodzaju gruszki do lewatywy, która stara się robić wszystko, aby szefowi ulżyło. Po pierwszym wlewie Michnik mówi: „Moja teza jest taka, że to, co obserwujemy od roku to pełzający, antydemokratyczny zamach stanu na wzór Putina”. Po drugim wlewie idzie już lepiej: „Kaczyński jest człowiekiem, który nie potrafi się cofnąć, nie potrafi przyznać się do pomyłki. On przypomina mi pod tym względem Stalina - on też był nieomylny, choć oczywiście Kaczyński nie ma na sumieniu milionów ofiar. Wzoruje się, jeśli chodzi o taktykę, nie jeśli chodzi o mordy”. Po trzecim Michnik może już prawie odetchnąć z ulgą i stwierdzić: „Nie jestem psychiatrą, żeby badać i recenzować wszystkie pomysły Kaczyńskiego i innych polityków PiS…”. Końcowe spuszczenie wody przez nową gwiazdkę Wyborczej poprzedza znana wszystkim zbitka: „Idzie przez świat brunatna, czarna chmura autorytaryzmu, ksenofobii, nietolerancji, szowinizmu, partykularyzmu, populizmu… To niewątpliwie sprzyja Kaczyńskiemu”. Mamy już prawie pełny repertuar. Kaczyński to Putin, Stalin i człowiek chory psychicznie. Niestety przez jakieś komplikacje trawienne lub niestaranny wlew Michnik zapomniał o Hitlerze i antysemityzmie. Lewatywę trzeba będzie wkrótce powtórzyć. Tym razem w roli gruszkowej wystąpi najprawdopodobniej doświadczona siostra Dominika Wielowieyska. Lewatywa to jeden z najstarszych zabiegów leczniczych. W starożytności wykonywano ja za pomocą bambusowej rurki, przez którą wdmuchiwano ustami wodę w wiadome miejsce. Dziennikarki organu Michnika powinny się cieszyć, że mamy XXI wiek.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4072 odsłony
Komentarze
"Kaczyński nie ma na sumieniu milionów ofiar.
9 Stycznia, 2017 - 21:56
Wzoruje się, jeśli chodzi o taktykę, nie jeśli chodzi o mordy" A nie wspomniał czy Żydzi, mocno nadreprezentowani w NKWD czy GUŁAgu (władze) są odpowiedzialni za jakieś mordy i w jakiej ilosci?
"Idzie przez świat brunatna, czarna chmura autorytaryzmu, ksenofobii, nietolerancji, szowinizmu, partykularyzmu, populizmu". No ale czy szowinizmu żydowskiego też?
Dobry artykuł!:)
Żyd
10 Stycznia, 2017 - 18:13
... nie pokaże rodaków w złym świetle przecież.
spider
Michnik
10 Stycznia, 2017 - 08:14
Michnik to rasowy manipulator z dobrymi stalinowskimi korzeniami - dlatego odwraca znaczenie pojęć, a wrogów nazywa własnym imieniem...
Yagon 12