Akademickie dni (nie)pamięci

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Kraj

Od 2015 roku, w dniu 6 listopada, w rocznicę Sonderaktion Krakau, uczelnie krakowskie obchodzą Akademicki Dzień Pamięci. W 1939 roku w wyniku akcji przeciwko profesorom uniwersyteckim (Aktion gegen Univ. Professoren), realizowanej przez Einsatzgruppe pod dowództwem niemieckiego prawnika dr. Bruno Müllera, w Collegium Novum UJ aresztowano 183 krakowskich profesorów oraz nauczycieli akademickich, a następnie wywieziono ich do obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i Dachau. W wyniku protestów i zabiegów międzynarodowej opinii (w tym Benito Mussoliniego) stopniowo byli oni zwalniani z obozów, ale około 20 z nich tę haniebną akcję przypłaciło życiem.

Akademia Ignatianum w roku ubiegłym przypomniała fakt aresztowania przez niemieckich okupantów 25 jezuitów z Kolegium Krakowskiego (10 listopada), którzy trafili do obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu i Dachau, a ośmiu z nich zmarło.

Niestety, w środowisku akademickim nadal panuje niepamięć o kolaboracji z totalitarną władzą komunistyczną, której symbolem jest haniebna rola rektorów uczelni krakowskich w skazywaniu swoich kolegów, także ofiar Sonderaktion Krakau, w procesie podziemia niepodległościowego (1947 rok).

Na UJ od 2010 roku realizowany jest projekt „Pamięć Uniwersytetu”, ale niewygodne dla uniwersytetu wspomnienia z czasów komunistycznych zostały skazane na niepamięć, podobnie jak ofiary politycznych czystek, a nawet samo funkcjonowanie komunizmu czy przewodniej siły narodu (PZPR) oraz stanu wojennego. Nie wiadomo nawet, czy nowy przedmiot licealny „Historia i teraźniejszość” zdoła tę pamięć przywrócić, bo na poziomie akademickim ma miejsce fałszowanie historii, a przecież to na uczelniach formuje się nauczycieli historii i pisze/recenzuje podręczniki. Jeden dzień pamięci, skoncentrowany na jednym z tragicznych wydarzeń w dziejach, nie może wykluczać pamięci o innych, ale środowisko akademickie nie ma mocy, aby się z nimi zmierzyć i przenosi je w otchłań niepamięci.

Póki co akademickie dni niepamięci zdecydowanie dominują nad Akademickim Dniem Pamięci.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Pozdrawiam autora

Totalne personalne sku…nie komunistyczne wydziałów humanistycznych uniwersytetów działających na obszarze Polski sięga personalnie wielopokoleniowo z rodziców, którzy zostali wyslekcjonowani u zarania PRL na kadry profesórskie przez MBP, a następnie w kolejnych pokoleniach,  na ich pomiot biologiczny , także po 1990 roku i aż dotąd. We wszystkich tych ośrodkach mamy żywcem kooptowane z Komunistycznej Partii Polski komunistyczno- chazarskie ośrodki agitacyjne, które uprawiając szeroko pojmowaną działalnośc antypolską, na dodatek egzystują na koszt polskiego podatnika. Przodują oczywiście w tym ośrodki z żydawki-warszawki. Ale i wszystkie pozostałe ośrodki uniwersyteckie w kierunkach humanistycznych, też idą kolaborancką drogą warszafkowa.

Tych profesórów radzieckiego nadania i pochodzenia, obsadzających te uniwersyteckie ośrodki czas najwyższy wywieźć na taczkach i to na zawsze z tych wszystkich uczelni, albo zrobić z nimi to co zrobiono za okupacji z ich polskiego pochodzenia poprzednikami.

 

Ja osobiście , będąc najlepszym z historii w swojej klasie  (min. za zgłoszeniem się i akceptacją  nauczyciela, to ja prowadziłem lekcje ze wszystkich dla mnie ciekawych i zakaznych tematów politycznych i to bez przerwania ze strony nauczyciela- aż do dzwonka), kończąc szkołę średnią i wybierając uczelnię, wybrałem uczelnię techniczną a nie sku…ny uniwersytet, którego etatowe wielopokoleniowe komuchy, za moją niepokorność,  nie dałby mi skończyć.

Stąd na pytanie mojego nauczyciela „A czemu nie idziesz studiować na historię ?”. opowiedziałem: „Nie chcę polskich dzieci  uczyć sowieckich kłamstw”. Zamiast oceny 5 urażony pedagog wystawił mi ocenę końcową 3. Ale to ja- się nie dałem zeszmacić !    

Bardzo pozdrawiam nauczycieli historii, którzy ten sowiecki młyn na „polskim” uniwersytecie przetrwali i uczą, nie tej tam nabytej zakłamanej do cna, ale prawdziwej wiedzy historycznej !  A szczególnie  znanego mi pozytywnie z jego własnych publikacji jedynego rodzynka -obecnie odkłamującego naszą historię najnowszą- Sz. P.  Tymoteusza Pawłowskiego        

Vote up!
5
Vote down!
0

E.Kościesza

#1648112

Panie Eugeniuszu

Musze Pana rozczarować. Również na kierunkach technicznych panuje ogromny nepotyzm. Ustawiane konkursy, załatwiane/uwalane (w zależności czy swój) obrony doktoratów i habilitacji to prawie codzienność.

Vote up!
2
Vote down!
0

Roman Pniewski

#1648169

W żaden sposób mnie pański komentarz nie rozczarował. Studiując na politechnice, poznałem wszystko na własnej skórze. Najgorszymi wkładowcami i gnębicielami były wtedy zatrudniani przez uczelnię  tzw. docenci –wtedy przez studentów określani    jako„czerwone kmery” -z sowieckiego PAN, czy zasobów kadrowych  PZPR . Kolesie z tytułami naukowymi ,  którzy sami mając zawężone pojmowanie, wymagli nie opreratywnej wiedzy, ale pamięciówki z własnych autorskich skryptów.

|Nabyta zaś na uczelniach technicznych realna techniczna wiedza, pozostaje prawdziwą i praktyczną do wykorzystania na całe życie. Ponadto, wbrew  praktykom uniwersyteckim , nabywa się umiejętności analitycznego myślenia, i to nie tylko w kwestiach technicznych.

 

-dziękuję za komentarz i pozdrawiam szanownego R.P.  

Vote up!
2
Vote down!
0

E.Kościesza

#1648211