Koledzy ze szkolnej ławki

Obrazek użytkownika Husky
Kraj

 

 

Okazało się, że Krzysztof Bosak i Szymon Hołownia chodzili do tej samej szkoły, ba, nawet siedzieli obok siebie w jednej klasie

 

 

Collegium Humanum od kilku miesięcy brzmi jak największy wulgaryzm, przekleństwo i dyskwalifikacja jednocześnie. Uczelnia stała się obiektem ataków politycznych i przedmiotem śledztwa prokuratorskiego. W normalnych warunkach politycznych jedna strona sporu by na tym korzystała, a druga zyskiwała. Problem polega na tym, że ta sprawa jest wyjątkowo nienormalna

W pewnym momencie wyborcy Konfederacji triumfowali i wypisywali laudacje na forach internetowych, że tylko politycy ich ukochanej partii są poza systemem i z Collegium Humanum nie mają nic wspólnego. Dało się jednak zauważyć, że sami politycy Konfederacji, którzy uwielbiają się odcinać od „systemu”, akurat w tej kwestii zachowywali się wyjątkowo powściągliwie. Z kolei bardziej wyrobieni obserwatorzy polskiej sceny politycznej przestrzegali, że kwestią czasu jest kiedy się okaże, że i działacze Konfederacji mają w swoich szeregach absolwentów lub co najmniej studentów skompromitowanej uczelni. Życie brutalnie i szybko tę prognozę zweryfikowało i to pozytywnie.
Dziś do studiowania na Collegium Humanum przyznał się polityk Konfederacji i to nie byle jaki, bo jeden z dwóch liderów. Krzysztof Bosak komentując świeżo rozpętaną aferę wokół wiecznego studenta Szymona Hołowni, publicznie oświadczył, że sam był kolegą ze studiów marszałka rotacyjnego. Krzysztof Bosak jest doświadczonym politykiem i wie doskonale, że najlepiej rozbroić minę zanim się na nią nadepnie. Dlatego osobiste poinformowanie o stanie rzeczy niewątpliwie jest bardzo dobrym posunięciem politycznym, ale bez strat i tak się nie obędzie.

Patrząc obiektywnie na tych dwóch studentów dobitne widać podobieństwa, ale też równie mocne różnice. Niewątpliwe obaj politycy mają ten sam żenujący problem i jest nim brak konsekwencji edukacyjnej. Po prostu nie wypada, aby w dzisiejszych czasach polityk z topu nie potrafił ukończyć studiów, co przecież nie jest żadnym wielkim osiągnięciem. Hołownia próbował więcej razy, ale Bosak też dał sobie spokój, bo uznał, że „służenie Polsce” jest ważniejsze. I Hołownia i Bosak są politykami, którzy potrafią przegadać każdego, mają odpowiedź na wszystkie pytania i doskonale radzą sobie z mediami. Natomiast gdy trzeba odpowiadać konkretnie na konkretne pytanie i zdać egzamin z wiedzy, to albo nie są w stanie tego zrobić albo uciekają.

Tak wyglądają podobieństwa, natomiast zasadniczą różnicą pomiędzy Bosakiem i Hołownią jest ścieżka politycznej kariery i styl w jakim się tłumaczą ze swoich porażek. Bosak do wszystkiego doszedł sam, z Hołowni polityka zrobiły media. Bosak pamięta, że studiował, pamięta, że chodził na zajęcia i coś tam zaliczył, pamięta też, że studia przerwał. Hołownia nie pamięta prawie nic, nawet tego czy otrzymał jakieś oceny. Zderzenie tych dwóch przypadków doskonale pokazuje, że chociaż w Collegium Humanum zamieszani są politycy wszystkich opcji, to stopień tego zamieszania i jakość tłumaczeń są bardzo różne. Krzysztof Bosak właściwie się wybronił, dzięki uczciwym wyjaśnieniom, Szymon Hołownia co najmniej lawiruje i będzie się jeszcze długo zmagał z problemem oraz sobą samym.

]]>https://www.patrzymy.pl/okazalo-sie-ze-krzysztof-bosak-i-szymon-holownia-chodzili-do-tej-samej-szkoly/]]>

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)