Siedemdziesiąty Pierwszy Marsz Pamięci, Warszawa
Dziś siedemdziesiąta pierwsza Miesięcznica i kolejny Marsz Pamięci.
Zdarzyło się coś co zapamietam pewnie na długo. W pewnym momencie, tuż przed Marszem służba porządkowa poprosiła o zwinięcie jednego z banerów. Uzasadnieniem była troska o to aby nie ulec ewentualnej prowokacji ze wzgledu na treść banera, wykraczającą tematycznie poza katastrofę smoleńską. Prośba została wykonana. Konfliktu nie było. Ale nie zapomnę prędko żalu i zawodu właścicieli banera widocznego na ich twarzach. Być może przyjechali z daleka. Zapewne kosztował ich sporo pracy a być może też pieniędzy. Zapomnieli jednak że żyjemy w kraju gdzie prowokatorzy potrafią zniszczyć, ośmieszyć lub zohydzić wiele szlachetnych przedsięwzięć, kilkunastu łobuzów jest w stanie zakłócić każdą manifestację choćby dotyczącą najszlachetniejszego celu, a jeden gówniarz z niewielką pomocą swych przyjaciół potrafi podzielić i skonfliktować całe społeczeństwo, choćby tak ciężko doświadczone jak Polacy. Widziałem to wiele razy w ciągu ostatnich prawie czterdziestu lat. Kodziarze mają szczęście...
Pozostaje mi mieć nadzieję że baner zostanie wykorzystany w innej sytuacji, bo jego - znaną mi - treść podzielam podobnie jak każdy uczciwy Polak. Niestety, okazja na pewno jeszcze będzie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1701 odsłon
Komentarze
Honic
11 Marca, 2016 - 12:33
Witaj
A mnie naszła nieco inna refleksja.
A mianowicie, zadaję sobie pytanie, czy do zwycięstwa droga wiedzie
przez chroniczny odwrót?
Czy ciągłe cofanie się przed bezczelnością wrogów Polski,
naprawdę wiedzie do zwycięstwa?
To ile stuleci będzie trwała ta "walka tyłami" i ilu prawych Polaków
dożyje rozwiązania?
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Witaj Leniwcu Seed,
11 Marca, 2016 - 15:40
znam ten dylemat bardzo dobrze. Niestety, Marsz Pamięci to specyficzna manifestacja, posługująca się pamięcią i modlitwą. Gdyby to tylko ode mnie zależało, poszedłbym po paru i zrobił porządek. Ale na przeszkodzie stoi formuła którą trzeba uszanować.
Niestety, śledząc wydarzenia bieżące mam wrażenie że przyjdzie nam się niedługo zmierzyć z wrogiem Polski. bardziej bezpośrednio. Zachowuję siły na ten czas.
Co do chronicznego odwrotu - liczę, że to niezupełnie tak. Protest w wierze, modlitwie i nadziei też ma wielką siłę.
Pozdrawiam
Honic