Bajary.

Obrazek użytkownika brian
Kraj

 Ogólnikowo o szczegółach. Szczegółowo o ogólnikach.

 Do niedawna wszyscy( w tym i my )mieli podziw dla kreatywności Krula w zakresie tworzenia ilości ministerstw. W zasadzie i takich od pomiaru długości marchwi.

 Tekownicy, bez- tekownicy( czyli dekownicy za grubą kapuchę ) zbierali zasłużone nagrody za dotychczasową wierną służbę.

 Wszyscy są fachowcami na miarę... no właśnie. Chyba takowej brak. Sam Władca gdzieś w cieniu pociąga za sznurki. Stopniowo niszczy lub pożera pacynki. A co rusz któraś z nich na ministerialnym stołku. Z taakim biurem, apanażami, obstawą( mają się kogo bać )zaczyna czuć pod zadem wzrost temperatury.

 Na razie w ramach zapowiadanej tzw.rekonstrukcji czy też restrukturyzacji pogrożono paluszkiem panu Siekierskiemu. Jego stołka chciałby chyba tylko"mądry inaczej" ratlerek.

 Jakie gwarancje dostał jak na razie nie ruszony minister od upadku rolnictwa? Pojęcia nie mam. A nad głowami kolejnych resortowców wisi widmo pożegnań. Których nie osłodzą nawet wielkie odprawy.

 Czy są chętni na podjęcie rękawicy i stanięcie do walki" w imię"? Mam wątpliwości.

 Do tej pory wszyscy dziwiliśmy się rozbuchanemu do granic możliwości rządowi. Gdzie ilość ministerstw przekroczyła wszystko. Nawet najniemożliwsze z możliwych rekordy.

 A ilość tych bez teki jest chyba najsłodszą tajemnicą General Gubernatora. I teraz, śmiem podejrzewać, właśnie w tym gronie zapanował popłoch. Kiedy moja kolej? Kiedy i na jaką minę, znaczy resort mnie wsadzą?

 Cóż, ich poprzednicy, nazwę ich Bajarami( od bajania, bajdurzenia i obiecanek- macanek )mogą zostać"zrestrukturyzowani". Gdzieś w teren, jak nie przymierzając dozorca Stanisław Anioł. Zaś owoce zbiorą... No właśnie.

Jak zwykle owoce zbierzemy my.

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)