Ordynarne grzebanie przy ordynacji
Platforma Obywatelska jest partią kutą na cztery nogi i wie, że nie można losu kampanii zostawiać bezpańsko w rękach poparcia. Bo jak z tym poparciem jest naprawdę, tego w zasadzie nie wie nikt. W dodatku te obecne sondaże są dla nich niepokojące, bo wyraźnie wskazują, że Kaczyński coraz mocniej drepcze po hrabiowskich piętach Komorowskiego.
Zatem Platforma nie chce być niczym zaskoczona i jako, że w ustawodawstwie ma obecnie przewagę, to pragnie to wykorzystać na własną korzyść. Zasada jest prosta: “Boisz się że wybory odbędą się nie po Twojej myśli? Niech wybory odbywają się na Twoich zasadach”. W imię tego PO wzięła się zatem za grzebanie przy ordynacji wyborczej.
Wiadomo, że elektorat PO jest zasobny, wypoczywa intensywnie. Oczywiście o ile tylko nie buduje w danej chwili wyciągu narciarskiego lub nie załatwia komuś pracy po znajomości, to regularnie gra w golfa, wypoczywa na Florydzie i ogólnie w Polsce nie siedzi. Bo w Polsce to się siedzi, jak się nie ma miedzi – mówi znane przysłowie.
Dlatego partia rządząca chce postawić na głosowanie wędrowne, w obawie że elektoratu na wakacje zabraknie, czyli wtedy kiedy będzie on najbardziej potrzebny. Taki delikwent, który będzie wypoczywał gdzieś w blasku słońca, gdy tylko usłyszy w swoim ulubionym Radiu Zet, że jest II tura i że Ojczyzna wzywa, czyli Bronek, to wyjmie odpowiednią karteczkę z swego pękatego portfela i będzie mógł zagłosować poza miejscem zamieszkania. Sprytne, nie?
Doskonały pomysł na zwiększenie frekwencji. Proponuję do tego pomysłu dopisać też wędrowne urny na dwóch kółkach, które będą w dniu wyborów cały czas w ruchu i dojadą wszędzie tam, gdzie zajdzie taka potrzeba. Nie może być tak, że ktoś nie będzie miał szansy oddania głosu na Bronisława. A jeszcze jakby w tej ordynacji na przyszłość zapisać, że podpisy poparcia nie mogą być zbierane pod kościołami? Hmm, byłby wyborczy wypasik.
Osobiście jednak byłbym wdzięczny wszystkim sztabom wyborczym, gdyby w tej kampanii postawili jednak na eksponowania tego, jakie propozycje dla Polski ma ich kandydat a nie skupiali się wyłącznie na oponentach. A partii rządzącej byłbym też wdzięczny, gdyby nie załatwiała sobie łatwiejszego zwycięstwa za pomocą wprowadzanych na prędce ustaw w ordynacji wyborczej.
Piotr Cybulski
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1091 odsłon
Komentarze
Tak w sumie
13 Maja, 2010 - 18:34
to nie rozumiem czego się boją. Braku frekwencji? Przecież w zakładach karnych chyba się nie wychodzi na weekend do domu, czy też coś przeoczyłem?
Re: Tak w sumie
13 Maja, 2010 - 20:21
Gdyby Bronek wygrał, to pewnie wkrótce zaczęliby wychodzić. ;)
Swoją drogą, słyszałam obawę wyrażoną przez młode fanki PO, że "w okresie wakacyjnym tylko mohery zostaną na miejscu, żeby głosować, wiadomo jak". Na marginesie, te fanki same wyglądały jak "mohery", tyle że 40 lat wstecz. Bez makijażu (a w tym akurat wypadku bardzo by się przydał), byle jak ubrane, i zapatrzone w bzdurne media jak, nie przymierzając, starsze panie w konfesjonał. ;)
Widać PO-sztab podziela ich obawy.
proszę mi tu nie obrażać moherów
13 Maja, 2010 - 22:36
porównaniami do jakichś lemongowatych siks. A te "mohery 40 lat wtecz" na pewno lepiej wyglądały, mimo, że mieliśmy wtedy siermiężny socjalizm.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu
@Oszołom z C.
13 Maja, 2010 - 22:47
Ależ, Drogi Oszołomie! Najwyraźniej nie zwróciłes uwagi, że ujęłam "mohery" w cudzysłowie! Pomijając to, że nie miałam tu zamiaru nikogo obrażać (poza lemongowatymi siksami), to nawet bym nie śmiała - jeszcze by mi się dostało od Moherowego Fightera. ;))
Za czasów siermiężnego socjalizmu uroda była bardziej rzetelna, ładnie o tym pisał Guareschi (na marginesie, zagorzały przeciwnik komunizmu).