Co z tą Cywilizacją...
W VII wieku n.e. nastąpiło wydarzenie, które miało najbardziej zaważyć na losach Świata. Nie nastąpiło ani na Zachodzie, który w tym czasie asymilował barbarzyńców, ani też na Wschodzie wydanym na pastwę herezji i schizm.
Jatreb, a później już jako Medyna. To właśnie tam, przewodnik karawany, zaczął głosić swoją naukę monoteistyczną.
Urodził się pomiędzy 570 -580 rokiem w Mekce, mieście handlowym. Pochodził z rodziny zubożałej, ale należącej do możnego plemienia Korejszytów. Osierocony we wczesnym dzieciństwie, musiał pracować na życie trudniąc się handlem, jak reszta Korejszytów, zresztą. Po pewnym czasie zaangażował się u bogatej wdowy Chadidży i wkrótce został jej zaufanym przewodnikiem karawan. Mając około 25 lat poślubił o 15 lat starszą od siebie Chadidżę. W następnych latach, Mahomet, bo o nim tu mowa, był pozornie jeszcze tylko mężem Chadidży, był też zarządcą jej potężnej fortuny.
Tak na prawdę, to Mahometowi przyszło głosić swe nauki w „kraju” zamieszkałym przez koczowników, w większości Beduinów, a plemiona osiadłe, żyły w trzech skupiskach miejskich – w Mekce, Jatrebie oraz Taifie. Zamieszkujący ten obszar, w większości byli wierni fetyszyzmowi oraz naturalizmowi. Każda okolica miała swoich bogów, każde plemię czciło groźne duchy, nazywane potocznie dżinami. Mekka, ośrodek handlu i pielgrzymek, zgromadziła wokół czarnego kamienia, znajdującego się w zbudowanym w formie sześcianu, sanktuarium, zwanym Al – Kabba, wiele różnych bóstw.
Tam też kierowały się pielgrzymki. Jednakże w owym wielobóstwie stopniowo zaczęły występować nowe tendencje. Wpływ kolonii żydowskich i chrześcijańskich grup, ze świata aramejskiego i Abisynii, niejako „pociągnął” świetlejsze umysły do bardziej , rzecz by można, wzniosłej religii. Czczono jeszcze poszczególne bóstwa, ale jedno z nich zaczęło z wolna dominować. Allach, uznany za „największego”. Zaczęto coraz częściej spotykać monoteistów, ani żydów, ani chrześcijan, a ludzi nazwanych „hanifami”. Jak się wkrótce okazało, jednym spośród najbardziej wpływowych hanifów, stał się Mahomet.
Pierwsze publiczne nauki Mahometa, głoszone w Mekce, o zmartwychwstaniu, o wierze w jednego Boga, o sprawiedliwości wobec ubogich nie zostały dobrze przyjęte. Został wręcz wyśmiany oraz nazwany „madżnunem”, czyli opętanym przez dżina.
Coś w tym musiało być, ponieważ Mahomet odbiegał zachowaniem od ogólnych norm. Przechodził od gwałtownego uniesienia do przygnębienia. Miewał częste bóle głowy. Opanowywał go niepokój, zakrywał oczy i twarz zasłoną, dyszał, jęczał… słyszał dziwne odgłosy, trzepotanie skrzydeł, dzwięk dzwoneczków. Z tych strasznych oraz pełnych uniesienia momentów wynosił przeświadczenie, że było to dane od Boga objawienie monoteistycznej wiary, objawienie, które dotarło już do Żydów i Chrześcijan, a które on miał przekazać po arabsku swemu „narodowi”.
Choroba nerwowa ? Autosugestia, czy też opętanie ?
W roku 622 Mahomet opuścił Mekkę pod wpływem Arabów z Jatrebu, którzy wykazali większe zainteresowanie głoszonymi przez niego naukami. Ucieczka Mahometa z Mekki (Hedżra) stała się przełomową datą , początkiem ery Mahometa. Od tej pory Jatreb był już nazywany Madinat-an-Nabi albo Medyną (Miastem Proroka). Medyna stała się największym ośrodkiem propagandy religijnej i władzy islamu.
Wydaje się, że Mahomet posiadał umysł refleksyjny, był z natury religijny. Głosił między innymi: „ (..) odtąd Allach oznacza Boga po arabsku, który po zesłaniu wielu proroków, począwszy od Adama, aż do Jezusa, zesłał im wreszcie własnego proroka w jego osobie. Być muzułmaninem (moslim), to znaczy oddać się Bogu (…)”.
Mahomet zmarł 8 czerwca 632 roku.
Po upływie 30 lat od Hedżry, sporządzono na rozkaz kalifa Otmana oficjalne wydanie spisywanych nauk proroka, podzielonej na 116 rozdziałów (sur), składających się z wersetów, przy czym rozdziały te ułożone są tak, że najdłuższe znajdują się na początku. W ten sposób powstał Koran, czyli recytacja.
Dla nas, Katolików, pojawienie się islamu i jego rozwój, a także ekspansja, stawiają nowe wyzwania. Mahomet uważał islam za powrót do pierwotnego objawienia monoteistycznego, „zafałszowanego” i „zanieczyszczonego” przez Żydów i Chrześcijan.
Gdyby Mahomet zamiast chrześcijaństwa w formie herezji, poznał jego niezafałszowane oblicze i gdyby je przyjął, kto wie, jakie by były losy Kościoła w Arabii, na Wschodzie, a może i na całym Świecie.
Można sądzić, że tak samo jak inne cierpienia, na które Bóg zezwala, i to straszliwe doświadczenie, jakim jest mahometanizm, traktować należy jako kolejną ekspiację: za nasze niewierności, nasze schizmy, nasze herezje.
Bóg nie odrzuca możliwości „wydania” nas fałszywemu prorokowi, a nawet „Swemu słudze Nabuchodonozorowi”.
Nasza Cywilizacja, Nasz Świat, nie są jeszcze przegrane.
Bibliografia:
D. Ropes – Kościół Wczesnego Średniowiecza
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3058 odsłon
Komentarze
no a dla...
21 Lutego, 2010 - 20:00
... Spenglera, skoro już wylazłem z nim z katakumb, to islam jest po prostu reformacją ichniej Kultury/Cywilizacji...
Czyli tej obejmującej Arabów, Żydów, Bizantyjczyków, Irańczyków. Bardzo do mnie ten pogląd trafia, choć oczywiście nie oczekuję, że ktokolwiek go na podstawie tych paru moich zdań także zaakceptuje.
Jednak wszystko to zostało przepięknie przeanalizowane i wyjaśnione. Nikt tego tak fantastycznie nie robi, jak Spengler! (Choć faktycznie nie jest to lekka lektura.)
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
triarius
21 Lutego, 2010 - 20:34
Nie czytałem, ale poszukam.
Dziękuję za podpowiedz.
Pozdrawiam serdecznie
nieciekawa starzyzna
22 Lutego, 2010 - 04:03
Ostrzegam przed O. Spenglerem gdyż to jest ideologia historiozoficzna. Rodzaj mułu który po przeróbkach świetnie się wpisuje w polską tradycje filozofii romantycznej. Każdy filozof w swojej konstrukcji formalno – przedmiotowej dochodzi do momentu gdzie zajmuje się dekoracją fasady tak jak Kant swoim imperatywem kategorycznym, którego mógł sobie darować bo jest sam w sobie żałosny ale się trzyma „krytyki czystego rozumu”. Podobnie jest z Heglem i jego wiernopoddańczymi owacjami na temat państwa czy Heideggerem z jego wsłuchiwaniem się w rzecz ,byciem wobec.
O. Spencer jest tak naprawdę heglistą który chce się zmieścić w ramy zreformowanego Nietscheanizmu .To rodzaj libacji przy użyciu piwa bezalkoholowego gdzie wszyscy palą haszysz ale nikt o tym nie mówi. Wyjątkowe bagno .
Oj... Bogdanie
22 Lutego, 2010 - 04:48
Nie boisz się łap i pazurów tygrysa? Lepiej szykuj się do wojny na słowa.
Pozdrawiam;)
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
pogadaj człeku...
22 Lutego, 2010 - 14:33
... z blogerem hrPonimirskim - któren finalizuje doktorat z AI i twierdzi, że to czysta cybernetyka.
Ja sam, jakby nie było, praktykowałem swego czasu jako inż. konstruktor w telekomunikacji i programista...
"Polska tradycja romantyczna", "rodzaj mułu"... A weź ty się puknij niedouku w łeb, zamiast się mądrzyć o rzeczach, których nie jesteś w stanie zrozumieć!
Nawet Heglowi, na którego każdy dureń raczy pluć, nie jesteś wart butów czyścić, choć co do Herberta Spencera to faktycznie sam mam bardzo niepochlebne zdanie. (Jednak taki akurat K*win po nim powtarza jak papuga, choć nie ma odwagi, żeby wszystko powiedzieć.)
Czysta małpa z brzytwą Ockhama! ;-)
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
ostrzeżenie
22 Lutego, 2010 - 16:20
argumenty triariusa:
A weź ty się puknij niedouku w łeb, zamiast się mądrzyć o rzeczach, których nie jesteś w stanie zrozumieć!
Nawet Heglowi, na którego każdy dureń raczy pluć, nie jesteś wart butów czyścić
Czysta małpa z brzytwą Ockhama! ;-)
pozdr
ps Herbert Spencer???
ostrzeżenie dla kogo?
22 Lutego, 2010 - 23:14
I co z niego konkretnie wynika? Bo nie zrozumiałem.
Ale co do Hegla, to co ma on wspólnego ze Spenglerem czy ze mną? Spengler go niezbyt ceni, poglądy ma całkiem inne... Nie rozumiem, szczerze. Był to wybitny, mimo wszystko, filozof, Hegel znaczy, który dla mnie błąkał się gdzieś po omacku, ale co to ma wspólnego ze Spenglerem? Że też szkop? Durne!
No a Herbert Spencer, daruj - nie pamiętam, czy Spengler go wprost wspomina, ale z pewnością nim gardził. Gardził zresztą całym tym standardowym ówczesnym darwinizmem (choć nie samym Darwinem), więc co dopiero mówić o socjaldarwiniźmie.
Herbert Spencer to raczej ojciec duchowy Korwina. Ani ze mną, ani ze Spenglerem nie ma absolutnie nic wspólnego.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów