Wygodne poczucie bezpieczeństwa
Nadal nie milknął echa wokół niezwykle niepokojącej sprawy zaginięcia szyfranta wojskowych służb specjalnych Stefana Zielonki, człowieka który mógłby okazać się bezcennym źródłem informacji dla obcego wywiadu.
Działania przedstawicieli rodzimych służb specjalnych, które starają się całą sprawę bagatelizować (autor wyraża nadzieję, że jedynie dla uspokojenia opinii publicznej) mogą bulwersować lub... Wywoływać zrozumienie. Wszak w dzisiejszych czasach afery szpiegowskie rodem z Zimnej Wojny już się nie zdarzają. "Jesteśmy w NATO i Unii Europejskiej, więc jesteśmy bezpieczni".
O tym jak mylne mogą być podobne przekonania niezbicie dowodzi historia, która jak powszechnie wiadomo kołem się toczy...
Dopiero dziś i to na podstawie fragmentarycznych danych przekonujemy się o skali infiltracji przez obce służby elit wojskowych i politycznych Drugiej Rzeczpospolitej. Po ponad 70 latach historycy odkrywają wierzchołek góry lodowej, który bez wątpienia może przyprawić o zimny dreszcz...
Warto by przedstawić najnowsze i zapewne niekompletne ustalenia naszej historiografii na temat skali zjawiska jakim była współpraca z obcymi służbami specjalnymi, a zwłaszcza wywiadem Związku Radzieckiego w latach 1921-1939.
Jednym z głównych obiektów penetracji służb specjalnych ZSRR w Polsce było Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wystarczy przypomnieć sprawy wyższego urzędnika Departamentu Administracyjnego, Stanisława Próchnickiego (zdemaskowany przez polski kontrwywiad w 1933 roku popełnił samobójstwo) czy Stefana Litauera, pracownika Wydziału Prasowego, później znanego dziennikarza i publicysty.
O współpracę z wywiadem sowieckim podejrzewano także Eugenię Arciszewską, żonę polskiego ambasadora w Rumunii, a później podsekretarza stanu w MSZ.
Istnieją przesłanki, iż na liście płac Rosjan znajdował się także radca ambasady w Moskwie, a później Kierownik Referatu Sowieckiego w Wydziale Wschodnim, Stanisław Zabiełło. Jego przełożony, ppłk. dypl. Tadeusz Kobylański (attache wojskowy w Moskwie, radca ambasady w Bukareszcie, a od 1935 roku Naczelnik Wydziału Wschodniego i wicedyrektor Departamentu Politycznego) w świetle najnowszych badań rosyjskich historyków był jednym z najważniejszych współpracowników wywiadu sowieckiego w Polsce.
Także w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych miał działać niezwykle wysoko postawiony agent. Ostatnie badania kierują cień podejrzenia na wiceministra spraw wewnętrznych, Stefana Kaweckiego, do którego zadań należało zwalczanie wpływów KPP oraz działalności wywiadu ZSRR...
Niemniej znaczące wpływy kremlowskich spec służb osaczyły w dwudziestoleciu Wojsko Polskie. Od typowych "płotek" jak na przykład major Piotr Dembowski, pracownik Sztabu Generalnego (zdemaskowany w 1931 roku i skazany na śmierć za zdradę) czy rotmistrz Władysław Borakowski, tłumacz w Biurze Studiów Referatu Rosja Sowiecka (zdemaskowany w 1934 roku i rozstrzelany) do wysoko postawionych oficerów (major Ludwik Lepiarz, szef sztabu Dowództwa Okręgu Korpusu we Lwowie, aresztowany w 1936 roku).
Z demaskatorskich audycji Józefa Światły w Radiu Wolna Europa znany jest fakt współpracy z wywiadem sowieckim od 1927 roku byłego generała, a w Polsce Ludowej marszałka Michała Żymierskiego, który z racji swej wrogości do Piłsudskiego cieszył się zaufaniem samego generała Sikorskiego (co ciekawe podejrzanego o kontakty z wywiadem francuskim w latach 20) oraz przedstawicieli środowiska emigracyjnego.
Naturalnie możemy, Szanowny Czytelniku, porównywać obecną Polskę do tej międzywojennej w sferze osiągnięć gospodarczych i politycznych. Gdy jednak uczynimy to w dziedzinie infiltracji obcego wywiadu narażamy się na śmieszność. "To już przecież nie te czasy". I ani sprawy Mieczysława Wachowskiego, Olina, Ałganowa czy afera paliwowa nie jest w stanie tej bariery śmieszności obalić.
Bo przecież jesteśmy dziś bezpieczni. Prawda?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1784 odsłony
Komentarze
Ciekawe
15 Lipca, 2009 - 01:06
informacje. Nawet bolesna wiedza jest lepsza od ignorancji.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Walka
15 Lipca, 2009 - 13:03
wg moich wiadomości istnieja przypadki nachodzenia byłych komuchowych członków służb specjalnych na ludzi Macierewicza, dopóki nie zrobimy porządku z libertynokomuchami Polska nie będzie wolna
Wiara katolicka i Duma Narodowa to moja siła
Co robi szyfrant ?
15 Lipca, 2009 - 14:10
Po źródłowej informacji, że takie zdarzenie miało miejsce, media podają komunały w stylu ... był zmęczony ... nie układało mu się z żoną ... został porwany etc. Informacje takie bulwersują i niepokoją zarazem.
Czy jest to "drugie dno" sprawy Zielonki, być może to groźniejsze w długofalowych skutkach.
Oczywiście w wojsku, tajnych służbach, policji, bankowości, ubezpieczeniach, w wielkich korporacjach, firmach informatycznych (królestwo za kody Microsoftu)etc. Wprowadzenie ustawy o ochronie danych osobowych, powołanie GIODO (Główny Inspektorat Danych Osobowych) jeszcze bardziej poszerzyło wagę problemu.
pzdr
a propos Zielonki
15 Lipca, 2009 - 15:26
Kilka dni temu widziałem jak WSI 24 produkował się Dukaczewski, niedwuznacznie sugerując, że problemy chorążego wynikały z rozwiązania WSI, bo to wprowadziło niepokój i atmosferę niepewności wśród żołnierzy pracujących w wywiadzie. Jednym słowem - winni są Kaczyński z Macierewiczem. Dziennikarka łykała te mądrości z kamienną twarzą.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb