Polskie bonsai

Obrazek użytkownika jasieńko
Kraj

Nie chcę tykać oryginału. Co to jest wie każdy. Wspomnę o naszym krajowym – polskim. Ono dopiero rośnie. 

Dopiero co ujrzało świat i puściło swe pierwsze gałązki. Stanęło pionowo i patrzy z ufnością na świat. Nawet nie spodziewa się, że będzie katowane przez całe swoje życie gdy trafi na ogrodnika opanowanego ideą. 
Początki każdego młodego drzewka są takie same – obiecujące. Dopiero gdy znajdzie się ogrodnik, który wybierze właśnie tę sadzonkę, jej życie wpada w reguły cięcia, formowania i zostaje skazana na skarlenie.  
W Polsce mamy trochę inną rzeczywistość. 
Prawie wszystkie sadzonki będą cięte i formowane, nie przez osobistego ogrodnika jakim są rodzice, lecz przez ogrodnika narzuconego czyli tzw. państwo realizujące wytyczne brukselskie. Chcą zrobić z sosenki świerka, a ze świerka sosenkę. 
Zachwieją psychiką młodej sadzonki. 
W wieku późniejszym zaczną przycinanie i formowanie: 
- redukcja historii Polski
- redukcja matematyki i fizyki
- czyszczenie lektur obowiązkowych z klasyki narodowej.
W wieku młodzieńczym dojdzie pielęgnacja medialna. 
W wieku późniejszym uformowane w ten sposób drzewko będzie przypominać swoją normalną postać, lecz będzie to karzeł. Karykatura, może i piękna, lecz tylko jako wspomnienie zdrowego i dorodnego drzewa. 
Nie wiem jak w innych krajach, bo jakoś nikt nie znalazł takich informacji, ale wygląda na to, że tylko Polak będzie skarlałym europejskim drzewkiem. 
Taki sosnowo- świerkowy karłowaty zagajnik, pomiędzy puszczą Moskiewską, a borami Berlińskimi. 
Może będzie znać nawet jedną zwrotkę hymnu polskiego /jak zresztą i obecnie/, może będzie wiedział kto zacz - ten Sienkiewicz i nie pomyli Mickiewicza z Mackiewiczem, a kalecząc co chwilę język polski, będzie w stanie powiedzieć coś o 11 listopada i nie pomyli kolorów flagi narodowej. 
Natomiast będzie wiedział, że wszystko mamy dzięki Unii, a holokausty to nasza specjalność i dlaczego jest antysemitą. Rozróżni Dode i Środe od Tuska i Buzka. 
Będzie mobilny, kreatywny i wolny w ramach przyznanego limitu. 
I jeszcze jedno – będzie się uczyć całe życie choć tego najważniejszego się nie nauczy i nie zrozumie, że robiono go w wała przez całe karłowate życie. 
Nam igły i liście już opadają, ale nie powinno nam to całkiem wisieć. 
To naprawdę ostatnie chwile by sadzonki wyrwać z rąk zboczonych ogrodników. 
Tylko chęci muszą być poparte zdecydowaniem i determinacją, a nie jak na ostatnim referendum warszawskim... 
Polskie bonsai
Nie chcę tykać oryginału. Co to jest wie każdy. Wspomnę o naszym krajowym – polskim. Ono dopiero rośnie. 
Dopiero co ujrzało świat i puściło swe pierwsze gałązki. Stanęło pionowo i patrzy z ufnością na świat. Nawet nie spodziewa się, że będzie katowane przez całe swoje życie gdy trafi na ogrodnika opanowanego ideą. 
Początki każdego młodego drzewka są takie same – obiecujące. Dopiero gdy znajdzie się ogrodnik, który wybierze właśnie tę sadzonkę, jej życie wpada w reguły cięcia, formowania i zostaje skazana na skarlenie.  
W Polsce mamy trochę inną rzeczywistość. 
Prawie wszystkie sadzonki będą cięte i formowane, nie przez osobistego ogrodnika jakim są rodzice, lecz przez ogrodnika narzuconego czyli tzw. państwo realizujące wytyczne brukselskie. Chcą zrobić z sosenki świerka, a ze świerka sosenkę. 
Zachwieją psychiką młodej sadzonki. 
W wieku późniejszym zaczną przycinanie i formowanie: 
- redukcja historii Polski
- redukcja matematyki i fizyki
- czyszczenie lektur obowiązkowych z klasyki narodowej.
W wieku młodzieńczym dojdzie pielęgnacja medialna. 
W wieku późniejszym uformowane w ten sposób drzewko będzie przypominać swoją normalną postać, lecz będzie to karzeł. Karykatura, może i piękna, lecz tylko jako wspomnienie zdrowego i dorodnego drzewa. 
Nie wiem jak w innych krajach, bo jakoś nikt nie znalazł takich informacji, ale wygląda na to, że tylko Polak będzie skarlałym europejskim drzewkiem. 
Taki sosnowo- świerkowy karłowaty zagajnik, pomiędzy puszczą Moskiewską, a borami Berlińskimi. 
Może będzie znać nawet jedną zwrotkę hymnu polskiego /jak zresztą i obecnie/, może będzie wiedział kto zacz - ten Sienkiewicz i nie pomyli Mickiewicza z Mackiewiczem, a kalecząc co chwilę język polski, będzie w stanie powiedzieć coś o 11 listopada i nie pomyli kolorów flagi narodowej. 
Natomiast będzie wiedział, że wszystko mamy dzięki Unii, a holokausty to nasza specjalność i dlaczego jest antysemitą. Rozróżni Dode i Środe od Tuska i Buzka. 
Będzie mobilny, kreatywny i wolny w ramach przyznanego limitu. 
I jeszcze jedno – będzie się uczyć całe życie choć tego najważniejszego się nie nauczy i nie zrozumie, że robiono go w wała przez całe karłowate życie. 
Nam igły i liście już opadają, ale nie powinno nam to całkiem wisieć. 
To naprawdę ostatnie chwile by sadzonki wyrwać z rąk zboczonych ogrodników. 
Tylko chęci muszą być poparte zdecydowaniem i determinacją, a nie jak na ostatnim referendum warszawskim... 
 
Brak głosów

Komentarze

jeszcze inna metafora. Bonsai to w końcu drzewo o które się troszczą, tylko rosnie w wymuszonej mniejszej skali. A tu się raczej robi żywopłot. A widziałem już, na przykład, żywopłot cięty ze świerków.

Vote up!
1
Vote down!
0
#385587