Święty Donald, Święty Męczennik...
Donald zagrożony, jedni chcą go poświęcić na ołtarzu . inni bronią go w obawie o własne profity i przyszłość Platformy. Zapewne jedni i drudzy maja jednak ten sam dylemat – coś trzeba zrobić, ale co będzie pewne ? Co zapewni byt i przyszłość ?!
Teorie się mnożą, teksty rodzą się jeden za drugim , a nikt nie pomyśli o jednym – wszyscy popełniają ten sam błąd , i ci co piszą ,i ci co czytają, wszyscy jesteśmy zbyt inteligentni, by zrozumieć prostactwo leminga.
To co najprostsze jest najlepsze, tak jak prowizorki są najtrwalsze. A co jest najprostsze by i pozbyć się Tuska i mieć Tuska ?
Przecież to banalne – musi mu się przytrafić nieszczęśliwe zabójstwo przez zbliżonego do PiS-u , rozpoznawalnego samobójcę.
I mamy świętego, który w glorii i chwale zyskuje nawet po śmierci swoich zwolenników co oczywiście przekłada się na nieustanne poparcie Platformy, mamy cyrk dla ciekawskich co , kto , z kim i dlaczego, mamy pretekst by ograniczyć opozycyjne krzyki do minimum – same korzyści, zero kłopotów. No może jeden – wymaga czasu, by tak to wszystko przygotować, by przyszły zabójca nie mógł się z tego wywinąć . Tak, żeby wszystkie dowody, pisma, czyny i bilingi wskazywały jednoznacznie na „wybranego” killera. I żeby zdążył umrzeć, nim wyjdzie na jaw, że jest niewinny.
Lemingi zaś tez potrzebują swojego świętego – czy byłby ktoś lepszy, niż premier, któremu zaufali, który wprowadził ich do Europy, a gdyby żył dalej to i Europę by wprowadził do Polski ?
Oni tez potrzebują nowej wiary, nowego punktu odniesienia – kto nie z nimi, ten zabójca premierów , kto nie z nimi, ten wróg nowoczesności i morderca przyszłości w „zielonej wyspie wiecznej szczęśliwości”.
Czy to niemożliwe ? Bez obaw, jeżeli wydaje się komukolwiek, że zabójstwo premiera w obecnych czasach i w tym kraju to rzecz nieprawdopodobna, to niech lepiej szybko wyjedzie. Tu ginęły szefowie Policji, generałowie a nawet Prezydenci. I włos z głowy nikomu nie spadł, chyba, że tym co już nie żyją.
A czy lemingi uwierzą ? A jakby prawda kiedyś tam wyszła na jaw ?
Śmiech na sali, jak to mówią , proszę sobie przypomnieć – „W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byście to chcieli dowodami obalić ? .
I pamiętajcie – „Fakty nie istnieją, jedynie interpretacje”.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 713 odsłon