Platforma to akceptacja i uzależnienie...

Obrazek użytkownika SZUAN
Blog

Dlaczego kochają PO ? Bo akceptacja nawet patologii, przeradza się z czasem w uzależnienie.
Tak jak człowiek chory, po pierwszym okresie zawstydzenia własną nieprawnością, z czasem uzależnia się od obsługi szpitalnej, tak dziś większość społeczeństwa zachowuje się podobnie. Po okresie utraty wiary w możliwość uporządkowania spraw po komunie, rozliczenia się z agenturą, układem, niemożnością odzyskania poczucia sprawiedliwości społecznej , z czasem pogodziła się z niezdolnością do wywierania jakiegokolwiek wpływu i zaakceptowała „wyrękę” obiecywaną przez Platformę , tak jak chory cieszy się z przyniesionego przez pielęgniarkę basenu czy kaczki, mimo że jego głównym problemem jest nie brak kaczki a dręcząca go choroba.
Objaw zahaczający o psychologię społeczna, ale widoczny coraz bardzie gołym okiem nawet takiego dyletanta jak ja. I dziwić tu się, że rząd i PO czują się nie tylko dowartościowani i potrzebni, ale wręcz zmotywowani do władzy, skoro tylko od nich zależy nasze samopoczucie.
W celu utrzymania tego poczucia konieczności pilnowania władzy, nie można pozbywać się żadnej, nawet najmniejszej z jej części w ręce osób bardziej kompetentnych, doświadczonych lub charyzmatycznych.
Największym grzechem staje się pamięć. Jest rok zerowy, i nie wolno już wspominać o zasadach, kulturze, historii, aferach, wpadkach, kłamstwach, przeinaczeniach, pomówieniach, obrazach i łgarstwach.
Zapominanie prawdy o organizacji wyjazdu do Smoleńska, zapominanie prawdy o obalaniu rządu Olszewskiego (nie ważne jak ten rząd oceniać, istotna jest forma zmowy i spisku w celu jego obalenia. W nocnej atmosferze niczym narady na Kremlu za czasów Stalina, knucie intryg i rozgrywanie interesów dla obalenia nie wygodnego rządu. I to nie przez opozycję, no może nie jedynie ale też Prezydenta i członków popierających partii !)
Można , a nawet należy, nie odróżniać się od tłumu oczadziałego z wyrażania objawów zachwytu nad niszczeniem wartości, wskazane jest wszelkie działanie do likwidacji opozycji, niszczenia słownego (a najlepiej ręcznego) jej przywódców czy zwolenników. Takie to konsekwencji potrzeby nie wyróżniania się.
Zamazywanie rzeczywistości, podległej i służalczej roli nie całkiem przyjaznych sąsiadów – w imię wyższego spokoju, ciszy wokół zagrożeń i konsekwencji jakie to z sobą niesie.
A Platforma rządzi mądrze. Całością tej naiwnej części „społeczności” , dla jej własnej wygody zgodnie z zasadą – jak nie wiesz, na ile poważnie jesteś chory, nie zawracasz głowy lekarzom i nie wydajesz na lekarstwa ani nie awanturujesz się brakiem miejsc w szpitalach i przychodniach.
Nie ma się co łudzić. Od-tumanienie nie będzie ani łatwe, ani krótkotrwałe. I nie ma żadnej gwarancji, że się w ogóle powiedzie. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy porozmawiać z którymkolwiek „zasłużonym” z czasów PRL-u, aby usłyszeć jak to było dobrze „za Gierka” albo jak to komuna dawała ludziom pracę, chleb i wczasy zakładowe. A najlepiej obejrzeć wywiady z Rosjanami wspominającymi rządy Stalina. I przechodzi cała nadzieja na poprawę i zmianę tłumu „wykształciuchów i innych mówiących Palikotem” w część społeczeństwa zasługującego na poważanie.
A ja osobiście mam coraz poważniejsze wątpliwości, czy w ogóle warto. Czy warto nawet odrobiny wysiłku, żeby przekonywać do prawdy głąbów i durniów, którzy świadomie mają w przysłowiowych czterech literach to wszystko co dla mnie cenne. Czy warto myśleć i dbać, zastanawiać się i martwić o przyszłość tych , którzy żyjąc w tym kraju są jednocześnie pierwszymi, którzy chwalą się, jak mało ten kraj dla nich znaczy. Czy warto przejmować się długami, które będą spłacać oni i ich dzieci i wnuki a powstałymi dzięki genialnej polityce Tuska i Platformy. Czy warto w ogóle zawracać sobie głowę motłochem kipiącym chamstwem i nienawiścią do ludzi chcących cokolwiek dla tego kraju zrobić dobrego.
Na dzień dzisiejszy mam jedną odpowiedź – a zdychajcie w cholerę , ja już się wami nie przejmuję ! Jak będzie wam źle czy bardzo źle, trzymajcie się ode mnie z daleka i piszcie swoje skargi gdzie indziej. A jak was spotkam z wyciągniętą po prośbie ręką pod na ulicy, to ją schowajcie, bo jeszcze napluję.
Jak zaczniecie narzekać na podwyżki, na układy i łapówki, na rosyjskie i niemieckie interesy waszym kosztem, to mówcie to nie do mnie, bo ja was nie chcę słyszeć i nawet dobrym słowem nie wesprę.
Jak będziecie sobie wypruwać flaki na 3 zmiany, aby zapłacić za edukację dzieci czy szpital rodziców, to guzik mnie to będzie obchodziło, a za każde słowo skargi z przyjemnością obciąłbym wam pensje.
Jak będziecie narzekać na brak szacunku ze strony własnych dzieci i brak wsparcia ze strony babci co jej chcieliście zabierać dowód, to idźcie się skarżyć księdzu, który zapomniał was nauczyć szacunku dla krzyża, bo to się przekłada na szacunek w ogóle.
Jak dosięgnie was ręka szefa wymieniającego was w pracy na nowszy model, nie skomleć mi i nie płakać – spakować się i wynocha ! Tak jak robicie to dziś z innymi, w każdym przypadku, kiedy dana wam władza na to pozwala.
Uzależnieni, ogłupiali, oczadzeni czy upaleni prochami – jest mi wszystko jedno, dla tej grupy mieniącej się „społeczeństwem tego kraju” ja nie mam już żadnego dobrego słowa.

Brak głosów