Strach, niemoc, bezsilność i władza...
„Dobre jest to, co służy nam, Rosjanom . Mówię otwarcie, powinniśmy posługiwać się przemocą i fałszem”. Józef Stalin
Najpewniej nigdy (a przynajmniej nie za mojego życia) nie dowiemy się prawdy o katastrofie w Smoleńsku. Rosjanie w postaci komisji MAK, równie „międzynarodowej”, jak Cze-Ka ( Polak Dzierżyński, Rosjanin Fomin, Żyd Unszlicht czy Łotysz Peters) w całkiem zwięzły sposób wskazała jedyną obowiązującą wersję prawdy i wytyczyła kierunek dalszego przekazu informacji. Winien był polski system szkolenia, polscy piloci, no może ewentualnie naciski na pilotów, jeżeli publika pociągnie dalej temat.
Nawet jednego zachłyśnięcia na temat rosyjskiej techniki samolotowej, rosyjskiej obsługi lotniska, skrupulatności w badaniach i dziesiątek innych tematów. Null, zero.
Przypomina mi to mecz, kiedy Polak strzelił gola, ale rosyjski bramkarz go nie uznał i mecz przegraliśmy mimo remisu. Nic się nie zmieniło, stąd i cytat Stalina jako motto.
Ale nie mnie oceniać, co chcą powiedzieć Rosjanie, ani ilu z wątków nie sprawdzono i czego się na pewno nie dowiemy. Są lepsi ode mnie, im pozostawiam badanie.
Ja wiem tylko, że Prezydenta zabili Rosjanie. Nie wiem jak, nie wiem na czyje polecenie, nie wiem czy to tylko „wypadek przy pracy” , czy zaplanowany zamach. Nie spekuluję, nie stawiam zarzutów, bo jak ? Komu ? Natomiast pozostaje mi komfort prywatnej pewności, że tak było. Moje prawo. I w przeciwieństwie do naszych władz mówię to głośno.
Tylko, że nie mam żadnych narzędzi, aby się czegoś dowiedzieć, nie mam władzy aby pokazać, że oprócz medialnej szopki „pojednania” zależy mi na wyjaśnieniu jakim by się nie okazało. Wiem tylko, że bezkrytyczne przyjęcie rosyjskiej wersji, nie stawianie pytań i „przygłaskiwanie” niejasności, kiedyś się na tej władzy zemści. W moim odczuciu, im szybciej tym lepiej.
Przykro to mówić, ale słuchając przedstawicieli rządu, prokuratury, polityków z PO i dziennikarzy o „niezawisłej przychylności dla Platformy”, mam wrażenie już nie farsy, a wręcz dramatu. Jak w greckiej tragedii, wyraz bezsilności i strachu co dalej. Niemoc w działaniu, totalna spolegliwość względem poczynań Rosjan w badaniach katastrofy to mało; gdzieś w tle przebija wręcz błaganie „wyciągnijcie nas z tego szamba !”
Do tego przedwyborcze „czarowanie rzeczywistości” jakie odbywa się na naszych oczach jest dla mnie buńczucznym podskakiwaniem przed silniejszym przeciwnikiem. Szopka z komitetem „Łazienkowskim” czy powrót Niesiołowskiego i Palikota, to są oczywiście tylko fragmenty kampanii, ale szopka z przełożeniem terminu wyborów, wyraźnie uzależniona nie od sytuacji powodziowej a sondaży , to aluzyjne obciążanie za klęskę powodzi działaczy samorządowych w większości z ramienia PiS to jakiś objaw niezdrowego strachu.
Czego się boją ? I dlaczego ten strach przed zwycięstwem Kaczyńskiego o dziwo staje się mottem działania dla milionów zwolenników PO ?
Kiedy PiS przegrał wybory w 2007 roku, przegrał właśnie przez poczucie zagrożenia, jakie Platforma potrafiła zaszczepić znacznej części wyborców. Ludzie przestraszyli się wielu rzeczy, a to grzebania w papierach IPN ( bo a nuż dziadek czy ojciec donosił ? ) a to rygorów kontroli skarbowej ( no bo kto w Polsce uczciwie płaci podatki ? Przecież by umarł z głodu…), a to ewentualnych konfliktów z Unią czy Rosją ( trzeba robić biznes, a nie kłócić się o historię, matoły ! ). Polaka nie tak łatwo przestraszyć wojną, ale grzebaniem w życiorysach i w kieszeni jak najbardziej ! A dziś zaczynamy mieć powtórkę, ale o dziwo niemrawo prowadzoną, i do tego mniej skuteczną. Chwilami mam wręcz uczucie, że Komorowski został wystawiony na odstrzał ( proszę tego nie mylić z pewnością, że będą go popierać , bo, a nuż uda mu się wygrać !), może w ramach wewnętrznej walki o władzę, a może w dzisiejszej sytuacji lepiej oddać „żyrandol” Kaczyńskiemu, a zachować w przyszłych wyborach własne rządowe stołeczki w ministerstwach. Nie wiem. Pytania można by mnożyć, znowu tylko obserwując to wszystko mam uczucie zagubienia i bezwładu w szeregach PO. Strach ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1343 odsłony
Komentarze
@ SZUAN
20 Maja, 2010 - 11:28
Na wczorajszej konferencji MAK, Tatiana Anodina popełniła dwa błędy.
1) powiedziała, że szczątki samolotu leżą zabezpieczone "na placu" (!!!) - i jak tu tego nie wykorzystać!
2) przyznała, że Rosjanie popełnili błąd oddająć Polsce telefony komórkowe, przypominając Edmundowi Klichowi, że komisja zwróciła się do strony polskiej o zwrot tych telefonów.
Klich powiedział też bardzo ciekawą rzecz: na zapewnienia o doskonałej organizacji lotniska w Smoleńsku, przypomniał wystąpienie strony polskiej o zdjęcia satelitarne lotniska w dniach 7 - 10 kwietnia.
@ma
20 Maja, 2010 - 16:13
Przede wszystkim zadziwiająca jest bezradność Klicha, kiedy okazuje się, że ta tak wychwalana "współpraca" sprowadza się do informacji "miałem tylko jedną kartkę", "tego nie wiem", "to jeszcze nam nie zostało przekazane" itp itd.
W taki stylu to możemy sobie tylko gratulować powrotu spolegliwości rodem z czasów Katarzyny II.
pozdr.
Idź wyprostowany wśród tych co kolanach..
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..
biorę na wstrzymanie, Szuan
20 Maja, 2010 - 16:56
Edmund Klich jest od 2006 r. szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Wczorajsza konferancja MAK, a w zasadzie każde jej słowo jest ważne, nikt nie mógł popełnić tutaj pomyłki. I E. Klich właśnie dał nam jasny sygnał, że wyraża zdanie odrębne.
I musimy odróżniać spolegliwość od dyplomacji.