"Agencja Przebierańców ". ABW- Policją Polityczną jak za SB!
Czy mamy szkodzącego Polsce szefa ABW? -To przeczytajcie...
To cd, co tu wcześniej pisałem - "Wymiar Nie..sprawiedliwości! ABW Policją Polityczną"?
Oparł przecież politykę kadrową na ludziach z poprzedniej epoki, "zasłużył się" w operacjach podsłuchowych, inwigilujących krytyków obecnego układu. Jednocześnie wykazał dyletanctwo w sprawach, do których faktycznie został powołany. Nie chcę powiedzieć mocniej, choć kiedyś o ABW i szefie - poprzedniku powiedziano dobitniej:
„To, że mamy szkodliwego głupka na czele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wiedzą prawie wszyscy. Można by powiedzieć: pal sześć. Nie pierwszy głupek i nie ostatni. I tak poleci po wyborach i utworzeniu nowego rządu (dobrze byłoby jednak sprawdzić, jakie produkty własnej – czy zleconej – fantazji zechce zlikwidować tak, by następcy tego nie znaleźli). Problem tkwi jednak w czym innym. W tym mianowicie, ilu szkodliwych głupków zostanie!
Te znakomite słowa wypowiedział w 2004 r. Jan Widacki w czasie, gdy szefem ABW komunistyczny aparatczyk Andrzej Barcikowski, a w służbach zaroiło się od byłych esbeków i ludzi peerelowskiego wojskowego wywiadu. Wszystko to rodowód sprzed 8 lat za rządów SLD i wydawałoby się, że następne ekipy uczynią krok, by sytuację zmienić. Cóż to wydaje się, że w wolnej Polsce do pracy w tych służbach nie ma ludzi, nieskażonych sowiecką zarazą? Otóż okazuje się, że nie!
Po krótkotrwałym okresie rządów PIS i szefów Świeczkowskiego i Marczuka, pojawiły się elementy oczyszczania szeregów ABW, jednak była to tylko chwila, a że i zadania postawione dla normalizacji życia w kraju, to też narzucały prace w innym kierunku.
Za czasów powołania Tuska znów wróciło wielu "profesjonalistów" rodem z komunistycznej bezpieki. Duży sygnał o tych faktach dał nieżyjący Władysław Stasiak - Szef BBN, oświadczając o powrocie na stanowiska kierownicze, średniego i najwyższego szczebla, ludzi z SB, nie mówiąc już o masowych takich powrotach w oddziałach terenowych. Po wygranych przez PO wyborach i staraniom Tuska, Krzysztof Bondaryk, także faworyt Schetyny, został pełniącym obowiązki szefa ABW.
Do dziś nie rozumiem tej decyzji Tuska, o czym poniżej. Przecież kilka lat temu stwierdził "Dziś czego naprawdę nam brakuje, to nie nowego modelu, ale po prostu informacji, które powinny dostarczać służby. Otóż stwierdzam, że zasób informacji dostarczanych przez służby, niezbędnych dla premiera i prezydenta, jest po prostu ubogi. Mógł bym napisać już dziś książkę, jakie klany walczą ze sobą wewnątrz poszczególnych służb. Odnoszę przygnębiające wrażenie, że bardzo wielu oficerów służb specjalnych to są specjalne armie byłego szefa, aktualnego szefa, czy przyszłego szefa". Zapowiadał na początku kadencji, że po dostarczonych raportach przyjdzie czas na decyzje i reformy służb, w tym ABW.
Co zatem skłoniło Tuska tak usilnie do powołania Bondaryka na szefa ABW?
Prezydent RP prof. Lech Kaczyński nie podpisał mu kontrasygnaty z uwagi na jego rozliczne uwikłania także biznesowe i agenturalne w tym przestępcze. Według doniesień medialnych Bondaryk był wiele lat prawą ręką wpływowego oligarchy Solorza-Zaka, współwłaścicielem i prezesem handlującej biżuterią spółki EMAS, miał udziały w doradczej firmie TI Consultants, szefem rady nadzorczej spółki Gazstal, sprzedającej wyroby hutnicze, oraz udziałowcem spółki oskarżanej o to, że posłużyła do wyprowadzania majątku z państwowego Cefarmu.
Przed pracą w ABW Bondaryk pracował w Polskiej Telefonii Cyfrowej – operatorze sieci Era. Krzysztof Bondaryk był tam jednym z dyrektorów. W grudniu 2007 roku, gdy stał już na czele ABW, kupił służbowe audi A6, którym jeździł w Erze. Zdaniem prokuratora cena samochodu mogła być zaniżona nawet o 90 tysięcy złotych. Prokuratorowi Piasecznemu odebrano śledztwo, został ostrzeżony, że zostanie ono "spowolnione", jeśli sprawa "dojdzie do Bondaryka". Był tam odpowiedzialny za bezpieczeństwo tajnych danych.
Także w 2005 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła przeciwko niemu śledztwo, w którym oskarżany był przez wiceszefa PTC o nielegalne kopiowanie i wynoszenie danych. Mimo, iż śledztwo było w toku, Tusk powołał go na szefa ABW! Umorzono je szybciutko już w styczniu 2008 r. Mimo sprzeciwu prezydenta Kaczyńskiego premier Donald Tusk bez podpisu głowy państwa mianował Bondaryka szefem cywilnych tajnych służb. Jakże tu dźwięczą mi słowa gen. Czempińskiego, że Platformę Obywatelska w 2001 r. stworzyły służby, w miejsce skompromitowanego AWS. Bondaryk do tego tez przyczynił się - stał się jak widać faworytem Tuska, mógł mieć informacje ważne, nobilitujące go.
Za czasów Bondaryka wrócili do służby w ABW m.in.: Andrzej Barcikowski, W-ce szef wydziału KCPZPR - doradca w szkole oficerów kontrwywiadu (ów „szkodliwy głupek” – jak twierdzi prof.Winiecki); przyjaciel Waldemara Pawlaka Zdzisław Skorża - który nabywał umiejętności w Radomiu w latach 80. jako pracownik kontrwywiadu SB, a obecnie jest zastępcą Bondaryka, czy były oficer SB Janusz Fryłow – pracujący dziś w kierownictwie kontrwywiadu, płk Ryszard Lonca, który pracując w WSI na początku lat 90., był odpowiedzialny za inwigilację polityków, m.in. Radosława Sikorskiego, co wynika z jego teczki o kryptonimie „Szpak”. Także pomógł Walęsie w zdobyciu teczki.
Sprawami ochrony informacji niejawnych, zajmują się zaś fachowcy z Krajowego Stowarzyszenia Ochrony Informacji Niejawnych (KSOIN). W tym zacnym gronie znajdziemy wielu, zasłużonych ludzi wojskowych służb: płk Mieczysława Koczkowskiego z WSI (uczestnika kursu KGB z marca 1982r), gen. dyw. Bolesława Izydorczyka (kursy GRU w 1982r), kadm. Kazimierza Głowackiego (kursy GRU w 1985r) czy płk Krzysztofa Brodę (studia w Akademii Wojskowo - Politycznej ZSRR w 1989r). Nazwiska tych panów gwarantują, że bezpieczeństwo informacji niejawnych w III RP zostało powierzone w „sprawdzone” i fachowe ręce.
Zatem co się dzieje? Liczba podsłuchów rośnie i staliśmy się rekordzistami w Unii, bo z ponad 2 milionami na koncie 3 razy więcej niż w Anglii, czy Niemczech. Pamiętamy doniesienia o roli tego "narzędzia" Tuska do inwigilacji i podsłuchów Marii i Lecha Kaczyńskich.
Inwigilują dziennikarzy, "niewygodnych" polityków, ba nawet internautów. Tu koncentrują środki? Zdaniem Kownackiego działania Agencji wobec twórcy Antykomora pokazują, że formacja ta "staje się policją polityczną, a nie formacją, chroniącą interesy obywateli".
Należy tu wspomnieć o roli szefa MSW MILLERA inspirującego działania "polityczne", tuszującego wiele raportów i spraw. No nie wspomnę już o swej haniebnej roli szefa komisji... Ale przecież "doceniony" przez Tuska w nowej, krakowskiej roli!
Kogo więc chronią te służby, skoro "putinowskie hordy" wywiadowcze, polityczne, gospodarcze bezkarnie grasują po obrzeżach Rzeczypospolitej. Gdzie rządowe samoloty pozostawione w rękach de facto sowieckiej agentury, były nie strzeżone i nie zabezpieczane?
ABW zajmuje się zbieraniem haków na przeciwników politycznych, a nie dopełnia obowiązków w szeregu powierzonych zadań wynikających z ustawy, począwszy od Katastrofy Smoleńskiej, a skończywszy na mafijnej roli parabanków i OLT. Widać gołym okiem, że także stanowi osłonę "Bursztynowego bagna" - gdańskiego jak i do końca niewyjaśnionej w tym roli rodziny Tusków.
Oczywiście za swe zasługi prezydent Komorowski nominował go na stopień generalski, tak samo jak i Parulskiego, Janickiego,Bielawnego- zapewne za zasługi w... "Katastrofie Smoleńskiej", rozszerzając liczbowo listę generalską do porównywalnej w armii USA.
Pamiętamy z listopada 2008 wypowiedz Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego w wystąpieniu radiowym o wizycie L.Kaczynskiego w Gruzji , iż strzały mogły być prowokacją gruzińską oraz stwierdził, że: Jaka wizyta, taki zamach, bo z trzydziestu metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera. W ten rytm "śpiewały " rosyjskie media...I oczywiście palladyn Bondaryk jako, ze wkrótce „Dziennik” ujawnił tezy poufnego raportu CAT ABW, a następnie cały raport, podpisany przez szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, na temat ostrzelania kolumny z rezydentem RP. Raport oparty był wyłącznie na źródłach rosyjskich - które bezkrytycznie powtarzał. Ośmieszał Polskiego Prezydenta i jego odpowiednika gruzińskiego! Zachował się jak sowiecki sprzedawczyk!
Stwierdzał, że odpowiedzialność za strzały do prezydenta Kaczyńskiego ponosi prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.Wstrzymam sie od komentarza, bo musi być obrazliwy... „Raport gruziński” był elementem gry służb dla polityków rządzącej PO!
Jednak ostatnio... Donald Tusk ponownie po 4 latach, nieoczekiwanie wyraził niezadowolenie z pracy ABW (nie precyzując o co dokładnie chodzi) w jednym z wystąpień po aferze Amber Gold, ale zapowiada pozbycie się Bondaryka w rozmowach ze swoimi kolegami z rządu. Bondaryk jednak ma haki, ma dowody, które nawet w razie odejścia, mogą pogrążyć Tuska!
Wiele uwag o tym napisałem tu i ówdzie w tym na Niepoprawnych - " Wymiar Nie..sprawiedliwości. ABW Policją Polityczną!"
Nie ma wątpliwości, że tam gdzie komunistyczne "męty" ostają się lub wracają - mamy do czynienia natychmiast ze zjawiskiem utraty demokracji i pojawianiem się elementów systemu totalitarnego.
Po prostu ci ludzie tak zostali nauczeni, wzorem szkoleń w GRU. Swoiste natchnienie do działań przestępczych, korupcji i szerzenie "zarazy" politycznej, mają w tym kierunku wykształcone myślenie i działania ułożone. Korupcja to główne narzędzie postępowania.
Wywierają wpływ na ludzi biznesu, machinacje i afery, łącznie z przejmowaniem majątku narodowego - to ich dokonania 23 lecia i faktyczna specjalność!
Jak twierdzi Michalkiewicz, tylko przynależność do tej sitwy (opłacanie się) daje gwarancje powodzenia większego biznesu w Polsce!
Kiedyś powoływali i współpracowali z mafiami przestępczymi nawet dla rozgrywek politycznych nie mówiąc o biznesowych. Pamiętamy o tym dobrze, co zresztą było inspiracją nakręconych wielu filmów dwudziestolecia o gangsterce służb.
Pozbycie się tych ludzi to warunek normalności i powrotu demokracji, to jedyne narzędzie zwrotu! Od 23 lat stanowi to największy problem i RAK na ciele Rzeczypospolitej!
Mamy więc nadal - Państwo w Państwie.
Rząd Tuska absolutnie zdeprawował demokrację i tak źle funkcjonującą w III RP. Dał rożnej maści deprawatorom pożywkę do działań, stąd tyle afer, tyle zjawisk korupcyjnych i złodziejstwa .
Tusk umożliwił w jakimś sensie dalsze bezkarne trwanie starego. Okłamywał społeczeństwo o swych szczytnych celach w expose, jednak nie zrealizował je, przeciwnie problemy pogłębił, co jak w przysłowiu, że w "Mętnej wodzie to i... ".
Nie zgadzam się, by z mych pieniędzy -podatnika, "Agencja przebierańców", zatrudniajaca ludzi bezpieki, z którymi walczyłem dla WOLNEJ POLSKI, była karmiona!
Dlaczego, pomimo jednak, że jednoznacznie dał do zrozumienia o swej fatalnej opinii na temat służb, nigdy nie podjął zapowiadanych ich reform? Czy, aż takie naciski służby wywierały na niego i czy, aż taką pierwszorzędną pozycję w Państwie Polskim zajmują, co wiele autorytetów niezależnych - potwierdza?
Wiemy też przecież, że wszystko jak zwykle, co komu podlega i jak źle działa, źle funkcjonuje to zwykle... "gnije od głowy", prawda obaj Panowie?
Lecz służby to broń obosieczna - zobaczymy Panie Tusk, myślę, że wkrótce przekona się Pan o tym na własnej skórze...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2429 odsłon
Komentarze
Od "ubeka" do "abeka" - leksykon z zagadką
19 Września, 2012 - 04:09
Dla młodszych:
MBP - Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, organ bezpieczeństwa istniejący od 1 stycznia 1945 do 7 grudnia 1954. Funkcjonariuszy zwano pieszczotliwie "ubekami", organ zaś "ubecją".
SB - Służba Bezpieczeństwa, organ bezpieczeństwa istniejący od listopada 1956 do maja 1990. Funkcjonariuszy nazywano pieszczotliwie "esbekami", organ zaś "esbecją".
UOP - Urząd Ochrony Państwa, organ bezpieczeństwa istniejący od 10 maja 1990 roku do 29 czerwca 2002. Ze względu na brak konsekwencji w nazewnictwie, ani funkcjonariusze ani organ nie dorobili się żadnej pieszczotliwej nazwy.
ABW - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, organ bezpieczeństwa państwa istniejący od 29 czerwca 2002 po dzień dzisiejszy. Mimo wyraźnego powrotu do tradycji (tak w nomenklaturze jak i w metodach działania i zakresie kompetencji), jakimś cudem nikt nie nazywa pieszczotliwie funkcjonariuszy "abekami" a organu "abecją".
Dlaczego ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Od "ubeka" do "abeka" - leksykon z zagadką
19 Września, 2012 - 08:59
Bo to jest ABW-ERA.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
Igor Zamorski
19 Września, 2012 - 13:02
No ale to jest niestety nieuprawniona nobilitacja ; )
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
prof Rycho: "I złe to
19 Września, 2012 - 21:06
prof Rycho:
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta". (ks.J.Popiełuszko)pozdr
prof Rycho