Co jest twoje to jest moje, czyli Wrocław za grosze

Aleksander Gleichgewicht, przewodniczący wrocławskiej Gminy Żydowskiej, w takim traktowaniu nie widzi niczego specjalnego. - Ten teren nam się po prostu należał i tyle - mówi Gleichgewicht. Na razie Gmina nie ma konkretnego planu na zagospodarowanie działki. Podobnie uważają urzędnicy we wrocławskim magistracie. Przekonują, że zbycie tej nieruchomości to wywiązanie się przez Wrocław ze zobowiązania dotyczącego ugodowego zakończenia tzw. postępowań regulacyjnych. W ich wyniku Gmina Żydowska zrzekła się roszczeń do kilkudziesięciu nieruchomości, które są teraz własnością miasta Wrocławia.
 

 

– Teren przy synagodze nam się po prostu należał – mówi Aleksander Gleichgewicht, przewodniczący Gminy Żydowskiej.

W ciągu ostatnich dwóch lat to niejedyny przypadek, kiedy wrocławski magistrat przychylnym okiem patrzy na gminy wyznaniowe w mieście. Ziemię otrzymali także ojcowie Bonifratrzy w czerwcu 2013 roku. Sprzedano im nieruchomość przy ul. gen. Kazimierza Pułaskiego o powierzchni 0,3110 ha, z przeznaczeniem na prowadzenie niezarobkowej działalności opiekuńczej i charytatywnej, m.in. na rzecz osób bezdomnych. Tu zastosowano 80-proc. bonifikatę. Działkę sprzedano za 188 tys. zł. Diecezji Wrocławsko-Gdańskiej Kościoła Greckokatolickiego sprzedano w październiku 2013 roku udziały we własności nieruchomości przy ul. Łaciarskiej 34. Grunt o powierzchni 0,0269 ha, z przeznaczeniem pod siedzibę biskupa diecezji wrocławsko-gdańskiej sprzedano ostatecznie, po bonifikacie za niecałe 12 tys. złotych.
 

Nie wszyscy wrocławscy radni głosowali za udzieleniem bonifikaty przy sprzedaży ziemi na rzecz Gminy Żydowskiej. Podczas głosowania na marcowej sesji rady cztery osoby się wstrzymały. Były to: Renata Granowska, Agnieszka Rybczak (Platforma Obywatelska) i Urszula Wanat oraz Maciej Zegan (klub Radny Rafała Dutkiewicza). Renata Granowska swoją decyzję tłumaczy tym, że sprzedawanie lub przekazywanie nieruchomości, które są wspólnym dobrem i własnością gminy, powinno odbywać się na rynkowych i konkurencyjnych zasadach. - Zawsze w takich głosowaniach się wstrzymuję albo jestem przeciwna, bez znaczenia o jaką wspólnotę wyznaniową czy podmiot chodzi - tłumaczy radna Platformy Obywatelskiej, Renata Granowska.