Tu tragedia przeplata się z farsą.

Obrazek użytkownika Recenzent JM
Kraj

A powaga życia z kabaretem. Taka jest współczesna Polska. Na każdym niemal poziomie i na każdym kroku.
Tragedia smoleńska i zdany przez państwo egzamin. Pomylone ciała ofiar i „znakomita” współpraca z rosyjskimi „partnerami”. „Inwestor” z Kataru i likwidacja tysięcy miejsc pracy w przemyśle stoczniowym. Prawie 100% wzrost zadłużenia kraju w ciągu zaledwie pięciu lat i jednocześnie „najlepszy” minister finansów, który do tego doprowadził. Zreformowana służba zdrowia i śmierć wielu ludzi z powodu jej niewydolności.
Czasem trudno nawet określić co jest farsą, a co tragedią, bo weźmy np. takiego ministra Sikorskiego i skutki jego polityki zagranicznej. Albo ministra Nowaka i wymyślone przez niego „przejezdne autostrady”.
I można by tak wymyślać w nieskończoność. Jakiej byście nie tknęli tragicznej sprawy to ujrzycie jej śmiesznie karykaturalne odbicie. A za każdą rozpoznaną farsą zobaczycie jej tragiczną stronę. Zresztą spróbujcie sami. To dość ciekawe i uczące ćwiczenie.

Gdyby ktoś myślał, że na poziomie lokalnym wygląda to lepiej, to pewnie też by się zdziwił.
Jak ja - próbując ogarnąć historię sześcioletniego chłopczyka, który prosił przez telefon policję o pomoc. Rzecz działa się w Bartoszycach, a relacje o tej sprawie powielały z pewnymi różnicami różne media. Począwszy od TV Polsat, poprzez radio, pisma i różne portale internetowe.
Sześcioletni chłopczyk Kacper, na przestrzeni 10 dni (jak podają „Wydarzenia” Polsatu) kilkakrotnie dzwonił na policję z prośbą o pomoc. Scenariusz zawsze był taki sam – pozostawiony bez opieki dzieciak i pijani dorośli, bo chyba nie opiekunowie – w różnych składach osobowych. Matka, babcia, koleżanka matki, jakiś obcy mężczyzna. Przy ostatniej próbie rozmowy matka z krzykiem odebrała chłopcu słuchawkę telefonu – próbując okłamać policjantkę, że to pomyłka. W tym czasie chłopiec uciekł z domu niekompletnie ubrany. Ktoś z dorosłych zwrócił na niego uwagę na ulicy – bo był bez kurtki i butów oraz w przemoczonych skarpetkach. Wszedł z nim do apteki, skąd powiadomiono policję. Ta zabrała chłopca i pojechała z nim do jego mieszkania, gdzie zastała pijaną matkę i pijaną babcię dziecka (jak wynika z badania obie miały we krwi po 3 promile alkoholu). Taki przebieg zdarzeń udało mi się poskładać z różnych relacji w tej sprawie, które w pewnych szczegółach były niespójne i nieco różniły się od siebie. Niezmienna była treść jednej z rozmów telefonicznych chłopca z policją. Zamieściłem ją poniżej, bo myślę, że ona najlepiej oddaje klimat tego, co w tej sprawie się działo.

Kacper: - „Moja mama jest pijana i poszła spać. Koleżanka jej też i taki pan też poszedł spać i ja jestem sam i się boję.”
Policjant: - „A ile masz lat?”
Kacper: - „Sześć, ale ja nie chcę iść do domu dziecka.”

Chłopca umieszczono czasowo w rodzinie zastępczej, a wobec matki wszczęto dochodzenie.
Generalnie smutna historia, ale pewnie zdarza się w Polsce wiele podobnych. Czy aktualny pobyt sześcioletniego dziecka w rodzinie zastępczej to dla tej historii „happy end”? – Nie wiem, ale myślę, że można by sobie wyobrazić o wiele szczęśliwsze zakończenie.

Jednak patrząc obiektywnie – mamy tu historię małego chłopca żyjącego w otoczeniu alkoholików i to bynajmniej nie „anonimowych”. Matka, babcia, koleżanka, jakiś pan.
Co z ojcem dziecka? – Brak informacji. Już to wszystko wystarcza moim zdaniem do tego, by można mówić o pewnego rodzaju tragedii. Fakt – chłopiec ani nie został pobity, ani nie zginął.
Nie musi więc zabierać głosu ani Rzecznik Praw Dziecka ani nawet Jurek Owsiak.
Uruchomiono przecież także procedury i znowu jest „fajnie”.
A ja sobie zadaję takie pytanie. Co z tymi wszystkimi nieszczęśliwymi ludźmi, uzależnionymi od alkoholu?
Przecież zdajemy sobie sprawę z tego, że to niepożądane zjawisko w Polsce jest naprawdę rzeczywiste. Nie jest nim wymyślona na potrzeby walki ideologicznej, czy politycznej homofobia, albo antysemityzm. I nie wydumany faszyzm, ale niszczący rodziny alkoholizm.
Jak państwo pomaga rodzinom dotkniętym alkoholizmem? Ano właśnie tak. Odbiera im dzieci, wszczyna dochodzenie i postępowania sądowe, grozi utratą wolności i czasem zamyka w zakładach karnych. Robi wiele różnych rzeczy - tylko nie leczy. Nie próbuje tych ludzi wydobyć z uzależnienia, zanim coś złego się wydarzy. Nie próbuje nawet w tym zakresie zapobiegać nieszczęściom. I moim zdaniem w tym tkwi prawdziwa tragedia.

Jak to połączyć z tytułem notki? Gdzie w tej historii szukać tego ironicznie zaprawionego śmiesznością elementu farsy? No cóż – wierzcie mi, albo i nie, ale nawet wcale go nie szukałem. Przy zgłębianiu materiału dotyczącego całej tej historii znalazł się sam. Na stronie:
http://www.warminsko-mazurska.policja.gov.pl/kpp_bartoszyce/index.php?id_category=64&el_id=36409
trafiłem na Biuletyn Informacji Publicznej Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach.
Poniżej fragment tekstu w sprawie Kacpra (pisownia autentyczna):

„W środę kwadrans po godzinie 15.00 do bartoszyckich policjantów zadzwonił 6 - letni chłopiec. Prosił o pomoc. Mówił, że mama jest pijana. Chwilę po zgłoszeniu na podwórku przed blokiem funkcjonariusze spotkali chłopca. Na zewnątrz był kilkustopniowy mróz. Dziecko stało ubrane w spodnie i cienką podkoszulkę. W mieszkaniu po kuchni krzątała się, ledwo stojąca na nogach kobieta. Chłopiec wyjaśnił, że to koleżanka mamy. 26–letnia matka natomiast spała na łóżku w pokoju. Czuć było od niej alkohol. Kobieta była tak pijana, że nie dało się jej obudzić. Funkcjonariusze ustalili, że ulicę dalej mieszka babcia chłopca. Postanowili przekazać go pod jej opiekę. Stało się to jednak niemożliwe, ponieważ 47 - latka była w podobnym stanie, jak jej córka. Policjanci ustalili, że chłopiec ma kuzyna i wezwali go do mieszkania. 59-latek zobowiązał się, że zaopiekuje się dzieckiem i zabrał go do siebie.
Wczoraj w niespełna 24 godziny po poprzednim incydencie do bartoszyckich policjantów ponownie zadzwonił 6 – letni Kacper z prośbą o pomoc. Zdążył powiedzieć , że mama jest pijana, po czym 26 latka wyrwała mu telefon. Oficer dyżurna policji oddzwoniła na numer z którego wołano o pomoc. Matka bełkotliwym głosem odpowiedziała, że syn się pomylił i że wszystko jest dobrze. Policjanta jednak nie uwierzyła jej i wysłała tam patrol. Po dwóch minutach dyżurna przyjęła telefon od pracownicy pobliskiej apteki, że przybiegł do niej 6 letni chłopiec boso i prosi o pomoc.
Policjanci zabrali chłopca z apteki i pojechali do jego mieszkania tam zastali nietrzeźwą matkę i babcię. Obie były nietrzeźwe.
Badanie ich stanu trzeźwości wykazało, że kobiety miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie. 26 – letnia Julita M. trafiła do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za co grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności
Dla zapewnienia bezpieczeństwa chłopca został on tymczasowo umieszczony w rodzinie zastępczej.
Policjanci powiadomili o wszystkim sąd rodzinny i nieletnich oraz wszelkie instytucje pomocy społecznej. Sprawą zainteresował się również Rzecznik Praw Dziecka.”

Jest to tekst udostępniony opinii publicznej, przez policję - do czytania,. Kto ma czas niech sobie przeczyta cały ten tekst w Biuletynie Publicznym Policji, spróbuje go ogarnąć i zachwycić się jego logiką i formą. Moim zdaniem daje on pojęcie o tym, jaki jest faktyczny poziom służb, które mają dbać o nasze bezpieczeństwo. No chyba, że pisał to pracownik jakiejś firmy wynajętej do obsługi komisariatu.

Brak głosów

Komentarze

  Problem alkoholizmu kilku pokolen nie pojawia sie bez przyczyny. U podloza lezy beznadziejnosc sytuacji i jakikolwiek brak perspektyw na jej poprawe. Moge sobie tylko wyobrazic, w jakim srodowisku mialy miejsce opisane wypadki.

Kara wiezienna niczego tu nie zmieni. Chlopiec bedzie mial jeszcze mniejszy kontakt z rodzina i bedzie czul sie jeszcze bardziej odizolowany i napietnowany, a stad niewielkie szanse na to, ze w przyszlosci wyrwie sie z tej sytuacji, w ktorej tkwia matka i babka i ze sam nie pojdzie w ich slady.

Typowy przyklad karania ofiary przez system, ktory te ofiare stworzyl.

Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#345516

Pisząc notkę właśnie miałem na uwadze to, że władza nie ma żadnego pomysłu, ani żadnego programu aby ten zaklęty krąg przerwać - przerwać z korzyścią dla wszystkich. W zasadzie to nawet robi wszystko, by ten wstydliwy problem ukryć.
Można udawać, że nic się nie dzieje - tu jakaś pijana matka, tam jakiś ojciec, czy konkubent. W zasadzie normalka - więc nic nie trzeba robić. A takich rodzin są tysiące.
Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#345567

Rozpijanie lub brak programu zwalczania pijaństwa to celowa demoralizacja, jako element walki z narodem polskim. Jak za cara, jak za komuny, tak i dziś. Żydowskie karczmy, meliny, mety, spelunki i domowe libacje - mózgi i wątroby przeżarte, a dzieci samopas, jak przeżyją będą takie same jak ich rodzice... Władzy to pasuje, motłochem łatwiej rządzić.

Vote up!
0
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#345549

I pewnie jest to jedna z odpowiedzi na pytanie - dlaczego władza w tym zakresie nie widzi potrzeb działania. Widać jej to pasuje. Człowiek goniący za alkoholem nie zastanawia się nad sensem działań władzy. Wystarczy, ze zapewniła mu dostęp do wódki, czy taniego wina. A wpływy z akcyzy, to taki wymierny bonus. W końcu, jeśli można dodatkowo skorzystać na czyimś nieszczęściu, to ta władza nie powie "nie".
Serdecznie pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#345570

Czy zastanawiał się pan nad kolejnym fenomenem związanym z tym tematem , otóż , czy wydaje się Panu logicznym , fakt , każdorazowego wyrażania zgody potencjalnego "pacjenta" na leczenie "odwykowe" ? Ma to dowodzić iż władza szanuje wolę , nawet alkoholika .

Czy wie Pan jaki procent takich "zagazowanych" klientów wyraża w tym dniu zgodę na podjęcie detoksykacji ? Ułamek procenta ! Dlaczego ? Taki delikwent będący często jeszcze na "bani" za żadne skarby nie ma zamiaru dać się zamknąć , dodatkowo , wiedząc o tym , że czeka go niechybnie cierpienie - odstawienia od alkoholu.

Właśnie dlatego władza skonstruowała tak prawo , żeby to sami "alkoholicy" , własnymi "ręcami" , rezygnując , odciążali w ten sposób budżet państwa. To bardzo sprytne zagranie . Władza w tym wypadku otrzepie "rączki" , twierdząc , przecież myśmy dali mu możliwość , sam zrezygnował . O co więc do diabła wam "ludziska " chodzi !

Wielka szkoda , że w innych przypadkach gdy składane są listy poparcia dla różnych inicjatyw obywatelskich jak choćby 1.5 mln podpisów pod rozpisanie referendum przeciw wydłużenia wieku emerytalnego do 67 roku życia . Inny przykład 2.5 mln podpisów za przyznaniem koncesji dla TV Trwam ,,

Taaa...
Tu sobie ludziska możecie za przeproszeniem "dmuchać" w co tam chcecie ,,,

To ewidentny przykład zastosowania manipulacji dla uzyskania konkretnych i wymiernych korzyści ..
Nie miałem na myśli społeczeństwa jako potencjalnego beneficjenta ,,,

pozdrawiam

Nie wiem jak Panu ale mnie się wydaje ów manewr

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Andruch z Opola
http://andruch.blogspot.com

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#345580

Zastanawiałem się nad tym i mam podobne przemyślenia. Opisałem to nawet w notce, ale notka wydłużyła mi się o dodatkową stronę. Uznałem więc, że to materiał na osobny tekst.
Ja też uważam, że gdy rządowi naprawdę na czymś zależy, to nikogo o zgodę nie pyta i potrafi wtedy zadziałać nawet wbrew woli społeczeństwa. Nie licząc się z kosztami i konsekwencjami. Taką sytuację mieliśmy również przy "kastracji" pedofilów, przy ratowaniu strefy "euro" i przy pakcie fiskalnym. Takie rzeczy rząd potrafi załatwić naprawdę szybko. W kilka dni - tzw. trybem przyspieszonym. Nawet z pominięciem konstytucji. Obserwowaliśmy to również i przy tych inicjatywach obywatelskich, o których Pan wspomniał.
Mamy rząd, którego chcenie coraz bardziej rozmija się z wolą społeczeństwa. Mam nadzieję, że już niedługo.
Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#345606