Strach ma oczy premiera

Obrazek użytkownika grzechg
Kraj

OFE rozpala umysły polityków, ekonomistów, a nawet przeciętnych zjadaczy chleba, bo czują, że zrobiono ich w konia, ale nie wiedzą po prostu o co tu chodzi poza tym, że jest to skok na ich kasę. Z kolei, ekonomiści spierają się, na ile przeniesienie obligacji z OFE do ZUS-u zatrzęsie polską gospodarką, bo giełdę już nieźle pociągnęło w dół. A giełda to barometr gospodarki. Nasza, warszawska, kuleje od kilku lat, o czym w ogóle się nie mówi. Za to giełdy zachodnie i nowojorska pną się w górę. W tym ogólnym ekonomicznym i informacyjnym chaosie główną rolę, dodajmy bez castingu, gra premier Donald Tusk. O premierze za chwilę, bo ostatnio, pod hasłem „mam niezłą szajbę” pierwsze skrzypce gra Jacek Vincent. Jeszcze dzień, dwa dni temu, mówił o reformie emerytalnej Jerzego Buzka, że była bez sensu, a dziś, w piątek, powiada, że ta reforma to było wielkie osiągnięcie byłego premiera. Odnoszę wrażenie, że albo Ostachowicz, albo oni sami, czyli Tusk i Rostowski, wpadli na genialny pomysł: będziemy bełkotać, ile wlezie, aż się wszyscy w tym pogubią. To jest niezły patent, gdyż - biorąc pod uwagę złożoność operacji z OFE, da się zawrócić Wisłę kijem, ludziom wbić kilo kitu do każdej głowy i jeszcze wyjść z mową, że mamy wielki sukces, bo zmalał dług publiczny o kilka procent. Co tam emerytury naszych dzieci, prawda? Nie będą ich mieli, to nie. Zresztą po co nam w ogóle dzieci, należałoby zapytać ten rząd.

Rezerwa demograficzna to dojna krowa, w przedszkolach - mówią urzędnicy - nie chodzi o naukę, więc po co zajęcia dodatkowe, po co w ogóle rodzić, po co nam w ogóle jacyś kolejni rosnący na tej ziemi Polacy? Prawda, Panie Tusk? To, co się porobiło wizualnie z premierem z doliny PO, to rzecz smutna i budząca strach. Człowiek, który tryskał pewnością siebie, strzelał wzrokiem jak tygrys, syczał jak kobra, uwodził jak Sinatra, jest dziś w stanie głębokiej depresji. Dlaczego, tak odważni zawsze i żądni sensacji dziennikarze TVN 24, nie zapytają psychologów i lekarzy, co się dzieje z naszym premierem, z naszym mężem stanu, jak mówi o nim pewien znany psycholog celebryta i trener naszych ciapuśnych biznesmenów. Zapadnięte oczy, twarz przypominająca czasy pogardy, to nie jest chwilowe zmęczenie, stres, to stan permanentnego napięcia. Czego boi się nasz premier Tusk? Kogo się obawia? Przecież nie Jarosława Kaczyńskiego, przecież nie tak dobrotliwego Antoniego Macierewicza. Co się w ogóle dzieje? Pomyślcie sami, do jakiej roli mógłby dziś aspirować Donald Tusk, gdyby ogłoszono casting do filmu wojennego, albo do kryminału.

Na to wszystko nakłada się zupełna zmiana, wręcz rewolucja w strategii public relations rządu PO – PSL. Koniec z PR-em. Tusk i Rostowski mówią, co chcą, byle jak, każdego dnia co innego, o nic już nie dbają. Sondaże? To bez sensu - myślą zapewne. I tak już jest przechlapane, tylko nie wiadomo jeszcze, jak bardzo. Donald Tusk, idąc w ślady Rostowskiego, żąda od Jarosława Kaczyńskiego jasnej deklaracji, jaką to rolę ma pełnić w przyszłym rządzie PiS Antoni Macierewicz. Po pierwsze, oznacza to, że premier obecny, pogodził się już z tym, ze premierem za chwilę nie będzie. Po drugie, stawia pytanie w ten sposób, jakby Antoni Macierewicz był oprawcą z obozu koncentracyjnego. Co on, premier Tusk, ma do jednego z najbardziej zasłużonych o odważnych ludzi opozycji w Polsce? Bezkompromisowych. Doprawdy, szajba górą w rządzie PO, jak nigdy dotąd. Banał, ściema, chaos, głupota, tupet, kłamstwo, despotyzm i desperacja – to jedyne narzędzia, którymi posługuje się od pewnego czasu rząd Donalda Tuska. Oni nas straszą, ale im, jeszcze większy strach zajrzał w oczy. I to bardzo dobrze widać i czuć.

Brak głosów

Komentarze

artykuły, które przed rokiem ukazały się w internecie.
Krótko zaistniały. Na chwilę, ale zdążyłam przeczytać ten w TVN 24.
Jak to było? ZUS zawiesza wypłatę świadczeń z powodu upadku systemu finansowego...

Vote up!
0
Vote down!
0
#379202