CZY BĘDZIE WENDETTA?

Obrazek użytkownika grzechg
Kraj

Czy takie pytanie stawiają sobie dziś przywódcy Platformy Obywatelskiej? Zapewne. Procesy przywódców III RP w obliczu tego, co stało się w Polsce po 10 kwietnia 2010 roku wydają się czymś oczywistym, śmiem twierdzić, że nawet dla nich samych. W końcu dobrze wiedzą, co wiedzą na temat Katastrofy Smoleńskiej. O innych grzechach oligarchicznych i kumoterskich rządów Platformy nie ma sensu pisać w tak prześmiewczym dniu. Nie ukrywajmy, że Prawo i Sprawiedliwość po dojściu do władzy nie zażąda głów. Ale czy będzie to wendetta, czy tylko sprawiedliwość? Słowo wendetta brzmi dosyć ponuro i złowieszczo, ale nie można tego wykluczyć na niższych szczeblach władzy. Stąd można się spodziewać, że obrońcy praw człowieka i wolności skupieni na lewicy i w miłujących bezstronność mediach wytkną każdy przejaw prawicowego odwetu, każdą drobną niesprawiedliwość. Nagle okaże się, że każda pisowska nominacja to układ, to rodzinne powiązania, nawet jeśli będzie to tylko przypadkowa zbieżność nazwisk, a nie więzy krwi, czy więzy partyjne. Wendettę już sam sobie zamówił Waldemar Pawlak, z czego się cieszy się poseł Adam Hofman. Zgadza się, liderzy PSL-u będą się smażyć w piekle, a elektorat popłynie do Jarosława Kaczyńskiego. Takiej przysługi Donalad Tusk to PiS -owi dawno nie zrobił.

Władcy III RP będą chlipać w TVN 24, jak ich „posunięto” ze stanowisk, jak kompetentnych ministrów w budowie autostrad, szlaków szybkich kolei i najtańszych na świecie stadionów zastąpiono byle kim, byle skąd, jak parcie na władzę niszczy zdobycze tętniącej sukcesami Polski i jak rozkradana jest budżetowa górka, na którą latami pracował nieoceniony Jan Vincent Rostowski. Nagle okaże się, że Polska umiera i ginie, że Niemcy już nas nie lubią, a Rosjanie wszystko nam odetną. Aż strach pomyśleć, dokąd będzie latał z wizytami zagranicznymi premier Jarosław Kaczyński. Może do Chin? Może Chiny dadzą odpór niemieckiej i rosyjskiej nawałnicy?

Nie będzie łatwo Platformo „Obywatelska”! Będziecie krążyć tabunami od urzędu pracy do urzędu pracy, albo zasilicie myjnie w Bawarii. A ludzie w Polsce, jak to ludzie – szybko zapomną komu zawdzięczają te piękne drogi, te podziemne linie metra, te wysokościowce i ten aplauz w całej Unii Europejskiej dla dumnego tygrysa Europy. Pewnie zostaniemy teraz wilkiem Europy, albo watahą Europy, którą trzeba dobić. Może nawet Europa znajdzie sprawdzonego dobijacza watahy, który pociągnie oświeconych przeciwko ciemnogrodowi.
Ale dosyć już tego straszenia, w końcu to tylko żarty, to tylko notka na Prima Aprilis. Nic takiego się nie stanie. Będziemy wybaczać, ściskać się z ludźmi Platformy jak bracia, jak siostry, jak starzy dobrzy przyjaciele z podwórka, albo z Mokotowa. Uszanujemy sukcesy autostradowe i kolejowe, budżetowe, oraz tak widoczne ocieplenie, żeby nie powiedzieć pojednanie polsko – rosyjskie. Będziemy razem w z Wami płakać, gdy trzeba i razem cieszyć się, gdy nożyce przetną wstęgę na A-1 lub gdy skroplony gaz popłynie do terminalu w Świnoujściu. Spokojnie, przyszły Prezydent RP już szykuje dla Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego najwyższe z najwyższych odznaczeń państwowych za rządy miłości. A i nowy Prezydent Rosji też nie pozostanie bez orderu. Jaka wendetta? Skąd w ogóle takie czarne myśli mogą takim mądrym, uczciwym, kompetentnym i sprawiedliwym ludziom łazić po głowach? Tym bardziej, że już jest wiosna... A PiS Wam pokaże, na czym polega prawdziwa polityka miłości.

Brak głosów