liczmy na cud...
III RP udała się rzecz nadzwyczajna: straciła armię nie prowadząc wojen... O kondycji wojska najlepiej świadczy anegdota przytoczona niedawno przez „Rzeczpospolitą”, a jest to anegdota znacząca, bo dotyczy „najlepszych z najlepszych”, czyli jednostki „GROM”. Było tak: do siedziby GROM-u włazi przez ogrodzenie ekipa kontrolerów z MON. W jednostce nikt tego faktu nie zauważa, aż wreszcie kontrolerów namierza system monitoringu. Komandosi wzywają policję (!!!), ale gdy ta się zjawia, na teren jednostki nie chce jej wpuścić ochrona... Do takiego oto stanu doprowadzono „elitę elit”, a jakby tego było mało Tusk uderza teraz w ostatnią jako tako sprawną formację w wojsku polskim, to jest – w kapelanów. Tego, że jest to ruch nierozsądny dowiedziemy później, a wcześniej zajmiemy inną ogłoszoną przez Tuska rewelacją.
Oto Tusk orzekł, że sztandarowa inwestycja marynarki wojennej, czyli budowa korwety „GAWRON” była przedsięwzięciem „kosztownym i bezsensownym”. Że było to kosztowne – nie wątpię. Na „GAWRONA” wydano coś ze 400 milionów. Że było to bezsensowne – nie wykluczam. Ostatecznie żyjemy w III RP. Ale – po pierwsze – decyzję o budowie korwety podjęto ponoć, gdy na czele MON stał Bronisław Komorowski, a – po drugie – trudno pojąć dlaczego Tusk zauważa bezsens budowy „Gawrona” dopiero w piątym roku swoich rządów... W piątym dniu – w porządku... W piątym tygodniu – OK... W piątym miesiącu – niech będzie... Ale w PIĄTYM ROKU??? Toć premier zapewniał nas, że sytuacja w armii jest pod kontrolą. Przed oczami stoi mi na przykład taki obrazek: Sejm – ważą się losy ministra Klicha... To znaczy losy się tak naprawdę nie ważą, bo układ sił w parlamencie jest jaki jest, niemniej – mamy ostrą debatę. W pewnej chwili na mównicę wchodzi Donald Tusk i dalejże jechać po dorobku III RP na odcinku wojskowym... Zdumiony słuchacz dowiedział się wtedy, że – nim Platforma doszła do władzy – polska armia nie dość, że leżała odłogiem, to jeszcze żerowały na niej różne dziwne lobby. Mniejsza już o to, że Tusk podłożył wtedy potężną świnię swojemu Parteigenosse, Bronisławowi Komorowskiemu, któremu przecież, jako się rzekło, zdarzało się grywać poważną rolę w Ministerstwie Obrony Narodowej, ważne, że Tusk twierdził, że w armii co prawda było źle, ale teraz jest dobrze, a jest dobrze, bo nastał czas fachowców i dobrych gospodarzy... Działo się to rok temu, a tym dobrym gospodarzem miał być właśnie minister Klich... Jeszcze wcześniej minister Klich, na polecenie premiera Tuska, dzielnie szukał w swoim resorcie oszczędności. Szukał tak pilnie, że doszukał się aż sześciu obszarów w których dałoby się zaoszczędzić trochę grosza, a „Gawrona” - inwestycję kosztowną i bezsensowną – przegapił... I dopiero minister Siemoniak odkrył ten skandal. W piątym roku rządów fachowców...
Ja już nawet nie będę naiwnie pytał, czy ktoś odpowie za utopienie 400 milionów, niech mi tylko szef BBN nie opowiada, że ważniejsza od tych pieniędzy jest przyszłość, a przyszłością tą są okręty bezzałogowe (o czym przeczytał w jakiejś gazecie...). A więc państwo, któremu nawet szybka kolej nie jest potrzebna „na tym etapie rozwoju” (jak twierdzi minister Nowak) zafunduje sobie supernowoczesną flotę robotów bojowych... To ja mam pomysł równie mądry, a tańszy: rozformujmy armię w cholerę i utwórzmy na jej miejsce pułk husarii. Husaria na współczesnym polu walki sprawi się nie gorzej, niż polska armia w jej obecnym stanie, czy widmowe roboty, a przy tym ładniej wygląda, co – zwłaszcza dla tej ekipy – jest atutem nie do pogardzenia. No i nie oszczędzałbym na tych kapelanach. Bo jeśli nie cud uratuje III RP, to co?
PS
Liczenie na cud nie jest czymś osobliwym w kraju, w którym lider jednej partii lewicowej (Miller) opowiada o duchach odwiedzających go w czasie snu, a lider drugiej partii lewicowej (Palikot) deklaruje wiarę w reinkarnację...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2118 odsłon
Komentarze
Jest alternatywa dla armii
27 Lutego, 2012 - 19:39
Możemy zawsze liczyć na rekonstruktorów. Ich stan zauważalnie zwiększa się z roku na rok i do tego morale u nich na najwyższym poziomie.
To nie jest sarkazm. To rzeczywistość.
Stare porzekadło
27 Lutego, 2012 - 20:07
Stare polskie porzekadło mówi-"Chcesz pokoju szykuj się do wojny.Nasze "Siły Bezbionne" to już chyba i Białoruś rozgromi w ciągu kilku dni.A tak na marginesie po co Niemcom, Rosji i Szwecji nowe fregaty przecież wkoło mają samych przjaciół i bezbronną Polskę.
marekagryppa
....
27 Lutego, 2012 - 20:34
nie pisałbym "nawet Białoruś", bo akurat Białoruś ma w spadku po Związku Sowieckim armię może i dość anachroniczną w zestawieniu z armiami nowoczesnymi, ale morderczą w zestawieniu z armią III RP. Białoruś i Ukraina wygrywa z nami wojnę - jesli nie bierzemy pod uwagę interwencji NATO. Podobnie inni sąsiedzi - może z wyjątkiem Słowacji i Litwy.
tad9
Re: liczmy na cud...
27 Lutego, 2012 - 20:28
A co to jest 5 lat w skali wieczności (tfu! tfu!) rządów PO? ;-)
Re: liczmy na cud...
27 Lutego, 2012 - 20:50
nasza armia to jedna wielka grupa rekonstrukcyjna... w wojsku miałem broń z 68 a ził'y były jeszcze starsze
tad9
27 Lutego, 2012 - 21:24
jak będziesz tak znikał bez słowa, to się pogniewam ;)
martwiłem się o Ciebie, serio!!!
ale wracasz w dobrej formie i to mnie niezwykle uradowało.
ciekawe w jakiej gazecie napisali o bezzałogowych okrętach - może wiesz? a husaria byłaby załogowa? jak znam Vincenta, to będą oszczędności - kosynierom wystarczały kosy. no i te lamparcie skóry, pióra z ptaków etc.