Przeczytaj

Właśnie zastanawiamy się z kilkoma blogerami, czy nie zrobić tu na niepoprawnych takiego "szybkiego serwisu" dla istotnych informacji. Miejsce, gdzie można by było umieszczać dużo mówiące fakty. Może byłaby Pani zainteresowana by wziąć udział w takim małym 3-4 osobowym zespole informacyjnym. Chodzi o przeczesywanie internetu i informawanie naszych czytelników.
Pozdrawiam.

Polski szyld, niemieckie decyzje 6 stycznia minął termin składania wniosków do nowoutworzonej Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki (PNFN) w sprawie uzyskania środków pomocowych. Fundacja ogłosiła konkretne oferty pracy i wyznaczyła kwoty na wynagrodzenia. Polska ma łożyć na PNFN równowartość 5 mln euro, choć w gruncie rzeczy nie mamy wiele do powiedzenia, bo zarówno w kuratorium, w radzie Fundacji, jak i w jej zarządzie mamy tylko po jednym przedstawicielu, podczas gdy Niemcy maja większość z trzema głosami przy zatwierdzaniu projektów i ośmioma w przypadku zmian w statucie.„Polsko-Niemiecka Fundacja na rzecz Nauki nie powinna działać, nie została bowiem podpisana umowa pomiędzy Polską a Niemcami o jej powołaniu” - twierdzi senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk i dodaje, że statut jest dla polskiej strony nie do przyjęcia, gdyż nie mamy żadnej możliwości podejmowania jakichkolwiek decyzji w kwestiach przyjmowania projektów do dofinansowywania. „Może się okazać, że polscy podatnicy będą płacić za badania niemieckie, które są sprzeczne z naszym interesem narodowym” – twierdzi sen. Dorota Arciszewska - Mielewczyk.W liście do polskiego ministra spr. zagranicznych sen. Arciszewska - Mielewczyk domaga się zmiany nazwy fundacji na Niemiecką Fundację na rzecz Nauki. „Używanie nazwy Polska poza tym, że legitymizuje projekty i samą fundację, nie przynosi stronie polskiej żadnych realnych korzyści, skoro nie mamy wpływu na prace tej fundacji.” Rzecznik ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Bartosz Loba potwierdził, że statut Fundacji nie odpowiada zapisom międzyrządowej umowy podpisanej w czerwcu ub. roku, bo nie zapewnia odpowiedniego wpływu dla polskiej strony, więc od tego czasu trwają między obydwiema stronami rozmowy oraz negocjacje, które mają zabezpieczyć interesy Polski. Na razie Berlin wciąż nie zgadza się na zmiany. (fj)Zob.>> http://www.pis.org.pl/article.php?id=14200

Ta informacja jest ważna w kontekście prowokacji POlikota. Trzeba zauważyć, jaki był cel tej rozróby i co PO chce ukryć.
Pozdro.