Dawno już nie sięgałem rano po gazety z takim napięciem i nadzieją. Zwłaszcza po "Gazetę Wyborczą". Sięgam, oglądam, i nic. Żadnego spełnienia. Cisza. Autorytety wszelkiego autoramentu, moralne i naukowe, milczą.
Człowiekowi przychodzą do głowy najdziksze myśli. Może im zakazali. Postawili szlaban. A może przegapiłem moment, w którym postęp nieubłagany zmienił kierunek. Nie wiem. W każdym razie coś jest nie tak na tym naszym najpiękniejszym ze światów.
Ręce precz od europejskiej własności