Lemingoza cz. 1.
Wyobraź sobie, że zostawiłeś zupę (niech będzie że i kaczą) na gazie. I teraz dzwonisz do domu i się pytasz: czy zupa na gazie? I odpowiadają, ze nie ma dowodów.
Ale czym innym jest taka konkluzja, jeżeli ktoś poszedł faktycznie do kuchni i zobaczył, ze nie ma, a czym innym: jeżeli siedzi w pokoju, nie sprawdził w kuchni więc nie wie, czy ta zupa jest na gazie czy jej nie ma. A ponieważ nie ma wiedzy to i dowodów nie.
Teraz niech każdy sam zadecyduje, gdzie zaliczyć enunacjacje Seremeta o nie znalezieniu dowodów na zamach? Czy badał i nie znalazł lub nie badał i nie znalazł? Nawet jakby mu przed siedzibę zajechali świeżo strzeloną katiuszą to by nie zauważył i nie znalazł. Jakoś tak by obszedł dookoła, wiatr w oczy, opad atmosferyczny i katiusza niewidoczna. Czy tam perszing. Meserszmit. Obojętnie co i jak duże i jak głośne. Przez megafony by mogli nadawać i tez by nie usłyszał.
Czemu do tego wracam? Wciąż pojawiają się nowe lemingi, którym mało poprzednich wyjaśnień, względnie są one niezrozumiałe. Nie kumają, że w śledztwie wykonuje się określone czynności, które potwierdzają albo wykluczają.
Jeśli te czynności nie zostały wykonane, to nie możemy wykluczyć. Czyli nie było sekcji (czy tam pozorowane, etc, etc) więc nie możemy wykluczyć tego, co one wykluczają.
Zakładam teraz, że nie było nic podejrzanego, sekcja wykluczy działanie osób trzecich, śmierć w wyniku pożaru, zatrucia (dwu)tlenkiem węgla itp wybuch. No to skoro sekcja wykluczy to czemu nie przeprowadzili?
A skoro nie przeprowadzili to znaczy, że te przyczyny nie zostały wykluczone. No i dlaczego? Zrobiliby sekcje, ściągnęli Badena, on by dodatkowo potwierdził jej wyniki jako expert o międzynarodowej renomie znający się na specyficznych obrażeniach powstających w katastrofach lotniczych. A tu nie. Podobnie badania wybuchowe i materiałowe.
I dopóki nie wykluczą to nie można mówić, że osoby trzecie zostały wykluczone. Zresztą sekcje są ważne nie tylko z tego powodu, ale porządnie zrobiona sekcja da materiał do późniejszych analiz. Do tego Tusk, Kopacz, Arabski, prokuratura za wszelką cenę starali się nie dopuścić. Trumny miały być nie otwierane, wnioski Rodzin zostawione bez odpowiedzi. Jak już zaczęło się palić to nie przypadkiem dalej wnioski pozostawili bez odpowiedzi, a zarządzili sekcję z urzędu, licząc, że już nic się nie da ustalić (i prokuratura się zdziwiła in minus, bo ustalili). Taka forma umożliwiła maxymalne ograniczenie merytorycznej wartości sekcji.
Drugim medycznym zagadnieniem jest ratowanie, a raczej nieratowanie. Normalnie akcja ratownicza jest obowiązkiem i przerwanie jej przed sprawdzeniem terenu to kryminał. Pierwsze wrażenie bywa zawodne, wiadomo bowiem, że często ktoś przeżywa wypadek. Nawet jak samolot rozbije się o górę czy wywinie beczkę i rozwali się o wiadukt. Tu przykłady:
Samolot wywinął po starcie beczkę glebnął o ziemię plecami i rozbił się o wiadukt. 1 osoba przeżyła. Dziecko ale zawsze:
http://www.youtube.com/watch?v=ZyPPy_4mEDg
Being walnął w górę. Przeżyło 4 osoby:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Japan_Airlines_123#Odnalezienie_ocala.C5.82ych_i_ofiar
Tymczasem tam przerwali akcję, nie sprawdziwszy nawet czynności życiowych osób, do których dostęp by łatwy. Jest to nie do pojęcia nie tylko zważywszy na aspekt etyczny, ale i na tzw dupochron. Przerwanie akcji ratunkowej bez jakiegoś ważnego powodu to kryminał. Wiec po co ryzykować? Jeśli dodam tutaj strzały i barbarzyńskie obchodzenie się ze zwłokami to jaki obraz się rysuje?
II
Lemingi możemy podzielić na 2 rodzaje główne i kilka pomocniczych. Podstawowy tępy leming pospolity karmi się papką serwowaną przez reżimowe media. Najzjadliwsze egzemplarze łączą kompletny dyletantyzm z łatwością rzucania ciężkich oskarżeń wobec pilotów, gen Błasika, Rodzin, Kaczora i kogo się da.
Mniej zjadliwy element mający jakieś pozytywne wartości w pewnej mierze daje się reedukować. O ile dyskusja np. na profilu Cezarego Gmyza może mieć sens, to na różnych forach jak http://historycy.org jest ciężko. Leming pospolity przepoczwarza się bowiem w leminga trolowatego, który ucieka się do manipulacji, dezinformacji i wszelakich wszeteczeństw. Szkoda nerwów na nich a bzdury, jakie głoszą to horrendum.
Wreszcie mamy do czynienia z rzadkim lemingiem salonowym. Można go spotkać np. na Salonie24. Jest zaznajomiony z przedmiotem, jednak zapiekły w szaleńczym zacietrzewieniu dalej wysławia ponure wykwity chorej fantazji MAK. Tylko w tym, najbardziej zaawansowanym przypadku lemingozy konieczna jest specjalistyczna wiedza, połączona z samozaparciem.
III
I tak przechodzimy do ostatniego wpisu blogera You Know Who: 19. Scjentologiczna fizyka 'zamachu' smolenskiego
http://fizyka-smolenska.salon24.pl/406363,19-scjentologiczna-fizyka-zamachu-smolenskiego
Jest to pośredni dowód na słabość oficjalnego śledztwa, które nie dało YKW konkretów, dlatego radośnie sobie dywaguje, radośnie tłumacząc się z wciągnięcia dr Szuladzińskiego do współpracy z Zespołem Parlamentarnym. Swoją drogą dr Szuladziński podtopił mocno maskirowkę, która nie jest w stanie się otrząsnąć i reaguje bardzo ospale. Widać konieczność połączenia sił przez słabnących YKW i FYMa.
Nie tłumaczy też Autor, czemu ustalenia Zespołu powinny iść do żurnala, a np. raport MAK nie poszedł. Zabrakło porównania specjalistów Zespołu z expertami MAK. Kto tam został? Klich skompromitowany, Flanelka wyłączony, Hypki siedzi cicho. Głownie Manek Wielki Prawdziwy Niezbędny Bullmann LV chyba został?
Jedyna rada profesorze Artymowicz (że się tak zwrócę) to powołać własny zespół expertów, o których jest we wpisie. Pomijając terror rządowy blokujący zaangażowanie się polskich specjalistów w sprawę zafałszowuje się rzeczywistość. Teraz dopiero pęka blokada i 52 naukowców domaga się badań. Z Polaków to proszę wskazać, kto by mógł wziąć udział a się nie boi?
W 2 lata po Katastrofie wypada mieć już jakieś twarde dane co do stanu wraku, a nie opierać się na analogiach. A to Mierosławiec, a to to, a to sio. Zamiast Pondów i Gassów odpalaj pan serwer i wio.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1729 odsłon