Zarzucono mi, cytuję: "ty swoje dowodzenie tego, że Tusk czy Putin są "bardziej prawdopodobnymi" sprawcami, opierasz na tym, że... są sprawcami (ewentualnie któryś z nich jest sprawcą)". Otóż nic bardziej błędnego. W poprzednim wpisie dowodzę zasadności podejrzeń przede wszystkim, a nie samego zamachu.
Z punktu widzenia formalnego po każdej katastrofie nie tyle można co trzeba postawić sobie...